Region
Źródło: ARCH.
Źródło: ARCH.

Sześciolatki do przedszkoli

Od przyszłego roku szkolnego sześciolatki nie będą musiały iść do szkoły. Czy w związku z tym w przedszkolach może zabraknąć miejsca dla trzylatków? - Chcielibyśmy, by jak największa grupa dzieci w wieku sześciu lat, których rodzice podejmą decyzję o nieposyłaniu ich do klasy pierwszej, trafiła do zerówek znajdujących się w szkołach - mówi Paweł Kędracki, burmistrz Parczewa.

Głównym założeniem znowelizowanej ustawy o systemie oświaty jest podwyższenie od września 2016 r. obowiązku wieku szkolnego do siedmiu lat. Jeśli jednak rodzice zdecydują się wysłać sześcioletnie dziecko do szkoły, będzie ono musiało mieć za sobą roczne przygotowanie przedszkolne. W innym przypadku - konieczna stanie się pozytywna opinia poradni psychologiczno-pedagogicznej.

Debata na temat sześciolatków w szkołach toczy się od 2008 r. W tym samym roku Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców, którego liderami są Karolina i Tomasz Elbanowscy, rozpoczęło akcję „Ratuj maluchy”, do której przyłączało się coraz więcej rodziców, wśród nich także promujący inicjatywę celebryci. Elbanowskim udało się zebrać ponad milion podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie sześciolatków. Wniosek jednak został odrzucony przez sejm głosami posłów koalicji PO-PSL. Tymczasem Prawo i Sprawiedliwość od początku było przeciwne obniżeniu wieku szkolnego. Dlatego tuż po objęciu resortu edukacji minister Anna Zalewska zapowiedziała nowelizację ustawy oświatowej. „Swoją opinię w sprawie zniesienia obowiązku szkolnego dla dzieci sześcioletnich przedstawiło ponad milion obywateli, którzy podpisali się pod wnioskiem o referendum w tej sprawie w 2013 r., a także obywatele, którzy podpisali się pod obywatelskimi projektami ustaw – przywracających obowiązek szkolny od siódmego roku życia – w 2012 (347 tys. podpisów) i 2015 r. (287 tys. 430 podpisów)” – napisała minister A. Zalewska w liście do Koalicji na rzecz Otwartego Rządu, skupiającej organizacje pozarządowe. Zapewniła w nim, że odwrócenie tzw. reformy sześciolatkowej koalicji PO-PSL było przedmiotem konsultacji z rodzicami, ale też rozmów ze związkami zawodowymi.

Mniej pierwszych klas

W roku szkolnym 2016/2017 naukę zaczną siedmiolatki, które rok wcześniej dostały z poradni odroczenie obowiązku szkolnego, oraz sześciolatki, których rodzice zdecydują się posłać rok wcześniej do szkoły. – Mieliśmy sporo odroczeń, 30% rocznika, czyli ok. 300 dzieci. Rozpoczną one edukację w pierwszej klasie – podkreśla Sławomir Kurpiewski, naczelnik wydziału edukacji urzędu miasta w Siedlcach. Pierwszakami zostaną także uczniowie, którzy na wniosek rodziców, nowelizacja ustawy dają taką możliwość, zostaną kolejny rok w tej samej klasie. – Nie mówmy jednak o powtarzaniu klasy, ale kontynuacji – zastrzega Alicja Świderska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 7 w Siedlcach. – W takim przypadku dziecko nie będzie promowane, nie otrzyma świadectwa – uzupełnia S. Kurpiewski.

Dyrektorzy obawiają się, że, w związku z reformą, pierwszych klas może być mniej. – Na tę chwilę mamy sześć oddziałów, być może będzie ich o połowę mniej. Wszystko zależy od rodziców sześciolatków, którzy mogą zapisać je do pierwszej klasy – wyjaśnia A. Świderska. – W najbliższym czasie będziemy się naradzać w tej kwestii z dyrektorami przedszkoli i szkół – dodaje S. Kurpiewski.

Czy w związku z mniejszą liczbą klas nauczyciele powinni martwić się o pracę? Obawy rozwiewa Stanisław Chojak, kierownik referatu oświaty i kultury urzędu miejskiego w Parczewie. – Nie planujemy nikogo zwalniać ani przyjmować. Potrzebujemy tyle samo nauczycieli w klasach początkowych, czyli 0-III. Z pewnością pierwszych klas będzie mniej, ale za to zwiększy się liczba dzieci w klasach zerowych, czyli będzie odwrotnie niż w ubiegłym roku – tłumaczy S. Chojak.

 

Problem z trzylatkami?

W związku z pozostaniem sześciolatków w przedszkolach problem mogą mieć rodzice trzylatków, dla których może zabraknąć miejsc. – Jeśli rodzice dzieci sześcioletnich zdecydują się pozostawić je w przedszkolach i oddziałach przedszkolnych, to siłą rzeczy przedszkola nie będą miały wolnych pomieszczeń do przyjęcia dzieci trzyletnich. Staniemy przed koniecznością rozwiązania tego problemu – zauważa S. Kurpiewski. I uspokaja, że problemu z zapisaniem dziecka do przedszkola nie będzie na pewno w placówkach niepublicznych.

Burmistrz Parczewa przyznaje, że z uwagi na warunki lokalowe, jakimi dysponuje, będzie dążył do tego, aby rodzice sześciolatków posłali je od zerówek znajdujących się w szkołach. – Dzięki temu większa liczba trzylatków mogłaby skorzystać z usług przedszkolnych. Będziemy się starali, żeby wszystkie trzylatki trafiły do przedszkoli – zapewnia P. Kędracki. S. Chojak podkreśla, że już kilka lat temu stworzono w szkołach odpowiednie warunki dla najmłodszych. – Świetlice są oddzielnie. Zabawy prowadzone są na takiej samej zasadzie jak w przedszkolu. Zerówki czynne są o 7.00 do 16.00, a jeśli zajdzie potrzeba – możemy ten czas wydłużyć. Będziemy rozmawiać z dyrektorami i nauczycielami, jak to widzą, bo zależy nam na tym, aby dzieci pięcio-, sześcioletnie przenieść do szkoły – tłumaczy kierownik parczewskiego referatu oświaty. – Jeśli rodzice zgodzą się przenieść najstarsze dzieci do szkół, w przedszkolach nie będzie problemu z trzylatkami. Patrząc rocznikowo na liczbę urodzeń, jesteśmy w stanie pomieścić wszystkie dzieci, które chciałyby podjąć naukę w przedszkolu – zapewnia S. Chojak.

S. Kurpiewski chwali minister edukacji za przesłanie listu do wójtów, burmistrzów i prezydentów miast dotyczącego wprowadzonych zmian w systemie oświaty. – Takie działanie pani minister daje nadzieję, że razem z ministerstwem i kuratorami oświaty będziemy współdziałać, aby wszystkie zmiany wprowadzić z jak największą korzyścią dla dzieci – podsumowuje naczelnik wydziału edukacji urzędu miasta w Siedlcach.

 

HAH