Szkolą czy zarabiają?
W Polsce egzamin na prawo jazdy zdaje co trzeci kursant. Do tego nasi młodzi kierowcy są w czołówce państw Unii Europejskiej jako sprawcy wypadków. Zdaniem NIK poziom trudności egzaminów nie przekłada się na poprawę umiejętności.
Chociaż bezpieczeństwo na polskich drogach stopniowo się poprawia, wciąż nie jest dobrze. Polska znajduje się czołówce krajów UE z najwyższym wskaźnikiem śmiertelności w wypadkach drogowych, mimo że uzyskanie prawa jazdy jest u nas wciąż znacznie trudniejsze. Średnia zdawalność egzaminów praktycznych na prawo jazdy w Polsce w 2014 r. wynosiła 34,5% (w Wielkiej Brytanii – 47%, w Niemczech – 74%).
Za egzaminowanie na prawo jazdy odpowiedzialne są w Polsce Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego. Jest to podstawowe źródło ich finansowania (88% przychodów), z czego niemal 70% stanowią opłaty za egzaminy poprawkowe. NIK zwrócił uwagę na niską jakość przygotowania kursantów do egzaminu i bezpiecznej jazdy na drogach.
Niechlubni rekordziści
Rekordziści przystępowali do egzaminu teoretycznego na prawo jazdy ponad 80 razy i nie są to odosobnione przypadki (15 osób zdawało egzamin teoretyczny 60 lub więcej razy). Przypadek kursanta z Jastrzębia Zdroju pokazuje, że można zdać teorię za 70 podejściem, a z Kielc – egzamin praktyczny za 64.
WODR na ogół dysponowały niezbędnymi warunkami technicznymi do egzaminowania kandydatów. W wielu ośrodkach stwierdzono jednak nieprawidłowości dotyczące spełniania ustawowych ram czy bezstronności egzaminów. Oznacza to, że przeprowadzały je osoby nadzorujące, co kolidowało z ich obowiązkami z zakresu nadzoru i procedurami odwoławczymi w przypadku skarg egzaminowanych.
Słaby nadzór starostów
Niemal wszystkie skontrolowane starostwa (90%) nie przekazywały w określonym terminie do Centralnej Ewidencji Kierowców danych dotyczących uprawnień do kierowania pojazdami lub zastosowaniu środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów. W konsekwencji rejestr zawierał nierzetelne dane, a policja czy inspekcja transportu drogowego pozbawione były dostępu do aktualnych informacji o osobach stwarzających zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Pierwsza pomoc
NIK ma wiele zastrzeżeń do sposobu szkolenia i prowadzenia kursów. Z ważniejszych zarzutów zaznaczono, że podczas szkoleń nie zawsze zwracano należytą uwagę na przygotowanie do skutecznego i bezpiecznego udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Stąd późniejsze problemy czy niechęć kierowców do ratowania innych podczas wypadków drogowych.
W ocenie NIK w pierwszej kolejności trzeba poprawić nadzór: starostów – nad ośrodkami szkolenia kierowców, a marszałków województw – nad działalnością ośrodków egzaminujących. Szczególną uwagę należy zwrócić na instruktorów nauki jazdy, by w prawidłowy sposób przeprowadzali egzaminy wewnętrzne i do państwowego dopuszczali tylko kursantów posiadających wymaganą wiedzę i umiejętności.
JAG