Region
Źródło: TK
Źródło: TK

Szpital powoli powstaje z niebytu

Nieruchomość przejęliśmy w stanie zrujnowanym, ale dziś większość pomieszczeń nadaje się już do użytkowania - mówi Ireneusz Jach, prezes szpitala w Rykach. Starostwo prowadzi intensywne prace nad jego uruchomieniem.

Samorząd przejął władzę nad zamkniętą od listopada placówką w styczniu bieżącego roku. To, co zastał po wkroczeniu do budynku, można określić jako obraz nędzy i rozpaczy. - Zaniedbania dzierżawcy „AMG Dializa” i nadzoru właścicielskiego spowodowały, że obiekt praktycznie nie był przystosowany do obowiązujących wymogów - zauważa starosta rycki Dariusz Szczygielski. Reakcja na taki stan rzeczy musiała być natychmiastowa. Po wypowiedzeniu umowy dzierżawcy, została powołana spółka „Szpital Ryki”. To ona od trzech miesięcy przygotowuje grunt pod wznowienie działalności lecznicy. - Gdy cały obiekt będzie przystosowany do użytku, wystąpimy do Narodowego Funduszu Zdrowia o kontrakt na izbę przyjęć i oddział internistyczny. Powinno się to odbyć jeszcze w pierwszym półroczu - zdradza starosta.

Zanim jednak dojdzie do otwarcia placówki, starostwo czeka ogrom pracy. Doprowadzić do stanu używalności trzeba bowiem pomieszczenia o łącznej powierzchni aż 8 tys. m². A to tylko same wnętrza. Do tego dochodzi jeszcze montaż oświetlenia przed szpitalem i budowa parkingu. – Przewidywany koszt, jaki trzeba ponieść, aby placówka mogła normalnie funkcjonować, to kwota ok. 2 mln zł – mówi D. Szczygielski.

Na szczęście z pomocą samorządowi przychodzą lokalne firmy, które od wielu tygodni nieustannie i bezpłatnie prowadzą prace remontowe. Wszystkich ekip jest nawet 20 i czasami pracują na kilku odcinkach. Dzięki temu już zostały odświeżone wnętrza, w których znajduje się sprzęt diagnostyczny, poczekalnia dla pacjentów i gabinety lekarskie. Czystością lśnią również szyby w łączniku między izbą przyjęć a budynkiem głównym. – Poza tym mamy deklaracje lokalnych firm, które nieodpłatnie uszyją nam pościel i uniformy dla personelu. Zamówiliśmy też drzwi, które trzeba wymienić, i listwy naścienne – wylicza starosta.

 

Siec już działa

Szczególną uwagę władz powiatu budzą prace remontowe, na które trzeba wydać najwięcej pieniędzy. Do takich należy chociażby istniejący od lat problem z systemem oddymiania. Instalacja nowych urządzeń będzie kosztować nawet 150 tys. zł. – Projekt jest już gotowy. Czekamy tylko na akceptację straży pożarnej, by móc rozpocząć budowę – mówi prezes szpitala I. Jach. Inną, równie palącą, kwestią jest wyposażenie sal operacyjnych w tzw. system odprowadzenia gazów anestetycznych. Szpital musi też posiadać klimatyzację. Wartość obydwu zadań trzeba będzie liczyć również w setkach tysięcy złotych.

Ale mimo ogromu planowanych inwestycji spółka ma się czym pochwalić. Niedawno zostały zakończone prace nad informatyzacją całej placówki. – Programy już są wprowadzone. Trzeba jeszcze tylko uruchomić gabinety specjalistyczne i „wpiąć” je do szpitalnego systemu. Kosztowało nas to ok. 120 tys. zł, ale było warto. Informatyzacja ułatwi pracę lekarzom, przyspieszy diagnostykę, a tym samym będziemy mogli przyjąć więcej pacjentów – oznajmia prezes I. Jach.

 

Będzie tomograf

Równolegle z remontem wnętrz nieustannie prowadzone są naprawy sprzętu medycznego. Urządzenia zostały wydzierżawione od dotychczasowego dzierżawcy, ale praktycznie wszystkie były uszkodzone. Dzięki wysiłkom powiatu większość z nich już nadaje się do użytku. 72 tys. zł kosztowało uruchomienie aparatu rentgenowskiego. Za stosunkowo niewielkie pieniądze udało się naprawić sprzęt do badań ultrasonograficznych. Dużą radość u szefostwa spółki budzi też gotowy do użytku tomograf komputerowy (remont wart 54 tys. zł). Rycki szpital będzie bowiem jedyną placówką w powiecie z takim urządzeniem.

Ale do naprawy pozostały jeszcze: endoskop, kardiomonitory i drobniejszy sprzęt z zakresu diagnostyki medycznej. Gdy uda się to wszystko wykonać, samorządowi pozostaną tylko do spełnienia elementy proceduralne. Chodzi o uzyskanie licencji i pozwoleń na używanie sprzętu.

 

Każdy może coś dołożyć

Tak kosztowne inwestycje nie byłyby możliwe bez wsparcia finansowego. Pod tym względem powiat nie może narzekać na brak empatii. Szpital już uzyskał pomoc kilku okolicznych gmin. Najwięcej, bo 100 tys. zł, wpłaciły Ryki, 40 tys. zł – Kłoczew, nieco mniej Nowodwór (30 tys. zł) i Ułęż (20 tys. zł). Lada moment decyzję o wpłacie powinna podjąć także Stężyca. Natomiast Dęblin rozważy taką możliwość w przyszłości.

Pomoc płynie również od firm i instytucji. Ale to nie wszystko. Zainicjowano również zbiórkę pieniędzy na subkonto (obecnie znajduje się na nim ok. 10 tys. zł). A w najbliższym czasie zostanie powołany społeczny komitet zbiórek w miejscach publicznych.

Powiat liczy też na pieniądze z tytułu zaległości od byłego dzierżawcy. – W tym celu już zostały podjęte niezbędne kroki. Należności zabezpieczyliśmy poprzez wypełnienie weksla in blanco. A sprzęt jest zabezpieczony przez komornika – tłumaczy starosta.

Tomasz Kępka