Tą drogą cię poprowadzę
Słowa te wypowiedział Pan Jezus podczas jednego z widzeń Wandy Malczewskiej. Uznana dziś za czcigodną sługę Bożą Kościoła katolickiego i przez wielu nazywana polską Katarzyną Emmerich XIX- wieczna mistyczka otrzymała od Boga dar przepowiadania przyszłości. Najwięcej z tych przepowiedni dotyczyło losów ojczyzny i Kościoła. Wizjonerka pochodziła z rodu, do którego należeli m.in. malarz Jacek Malczewski i poeta Antoni Malczewski, z domu przesiąkniętego tradycją patriotyczną i religijną. Już jako mała dziewczynka była oddana Bogu. Po deklaracji miłości do Pana Jezusa i prośbie, żeby zabrał ją do siebie, usłyszała słowa: „Kto się chce dostać do nieba, musi dużo cierpieć i w pokorze dużo dobrych uczynków spełniać, bez rozgłosu wśród ludzi, a tylko z miłości ku mnie! Tą drogą cię poprowadzę”.
Bardzo głęboko wzięła sobie Wanda te słowa do serca. Nawet kiedy – mając niespełna dziesięć lat – straciła matkę, nie skarżyła się na swój los. I przez całe życie – jakiekolwiek spotykały ją przypadki – znosiła go w zawierzeniu Bogu i pokorze. Pierwsze 24 lata swojego życia spędziła w rodzinnym Radomiu, następnie mieszkała w diecezji sosnowieckiej, dokąd – dowiedziawszy się o jej ciężkim losie – zabrała ją siostra ojca Konstancja Leonardowa Siemieńska. Po śmierci ciotki zamieszkała Wanda w klasztorze dominikanek u św. Anny pod Przyrowem, a następnie w Parznie, w powiecie bełchatowskim, gdzie zmarła 26 września 1896 r.
Przez całe swoje życie zaangażowana we wspomaganie najbiedniejszych, obok świadectwa i nauki wiary wypraszała dla nich materialne wsparcie. Organizowała lekcje czytania i pisania, historii dla dorosłych i dzieci. Komentowała książki historyczne i religijne, zachęcała do miłowania Boga i ojczyzny. Choć sama słaba fizycznie, do końca swoich dni opiekowała się chorymi. ...
Anna Wolańska