Kultura
ARCH. PRYWATNE
ARCH. PRYWATNE

Tak to widzę

Jeżeli moją sztuką wywołam na czyjejś twarzy uśmiech, skłonię do chwili zadumy, to dla mnie już bardzo dużo - mówi Marek Żukowski, który po raz pierwszy pokazał swoje obrazy szerszej publiczności.

Od lat mieszka w Terespolu, choć pochodzi z Małaszewicz. Jednak to właśnie tu uczył się, a potem osiadł, zakładając rodzinę. Wernisaż wystawy jego obrazów wykonanych techniką pouringu odbył się pod koniec kwietnia w Miejskiej Bibliotece Publicznej i zgromadził spore grono osób. Publiczność mogła obejrzeć 30 pełnych kolorów i zachęcających do uruchomienia wyobraźni abstrakcji. Wystawa została wzbogacona o projekcję filmów ukazujących proces powstawania kilku obrazów.

– To jest moja odskocznia od codzienności, pracy zawodowej – przyznaje zaskoczony pozytywnym odbiorem swoich prac oraz ogromem ciepłych słów, jakie tego dnia usłyszał.

 

To żona dała mi skrzydła

Żukowski, pytany o początki swojej pasji, wskazuje na lata młodości i to, że tak naprawdę rysował i malował od zawsze. Jednak artystyczna dusza nie miała możliwości się rozwinąć aż do 2019 r. To izolacja podczas pandemii przyniosła zmianę.

– W dzieciństwie brałem jakieś kartki i malowałem woskami czy plakatówkami – wspomina, przyznając, że w tamtych czasach istniało sporo ograniczeń, brakowało materiałów, specjalistycznych sklepów, ale też pieniędzy. – Używało się tego, co się miało – mówi i dodaje, że trudno również było o wskazówki, pozostawały więc czasopisma czy książki w bibliotece. ...

JAG

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł