Opinie

Taką stworzył mnie Bóg

18 listopada mija 110 lat od męczeńskiej śmierci bł. Karoliny Kózkówny. Ta 16-letnia dziewczyna z maleńkiej wioski w Małopolsce nie przestaje przemawiać przykładem swego życia i bohaterską śmiercią w obronie czystości.

Święci są listem Boga skierowanym do nas, współcześnie żyjących. - Karolina nie została beatyfikowana tylko ze względu na swoją męczeńską śmierć. W tak straszliwych okolicznościach zginęło przecież dużo więcej osób. Ta śmierć była uwieńczeniem jej całego, pięknego życia! - mówi ks. dr Zbigniew Kucharski, były asystent generalny Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, który bł. Karolinie poświęcił swoją pracę doktorską. Kózkówna pochodziła z chłopskiej, wielodzietnej rodziny. Dobrze znała smak pracy w domu i na gospodarce.

Często najmowała się też do prac zarobkowych u bogatszych ludzi. – Jej rodzice byli bardzo pracowici. Początkowo mieli tylko 1,2 ha pola. Z czasem swoje gospodarstwo powiększyli aż sześciokrotnie! Nigdy nie marnotrawili pieniędzy. Inwestowali w majątek i edukację dzieci. Wiemy, że Karolina chodziła do szkoły. Była pilną uczennicą. Umiała czytać i pisać, co skrzętnie wykorzystywała. Wówczas wiele osób wyjeżdżało za chlebem do Ameryki lub Niemiec, Karolinie również to proponowano, ale ona uważała, że bardziej przyda się w domu, chciała pomagać rodzicom w gospodarstwie. Była bardzo uczciwa, zdarzyło się, iż nie chciała przyjąć zapłaty za codzienną pracę na polu, ponieważ w swoim mniemaniu nie wykonała jej należycie – opowiada kapłan.

 

Opanowana i czysta

Była bardzo dojrzała psychicznie, komunikatywna, wrażliwa na innych, ale też stanowcza. – Prowadziła bibliotekę swego wuja, wypożyczając ludziom książki, co więcej: często sama czytała je na głos i objaśniała słuchaczom zawarte w nich treści – mówi ks. Z. Kucharski. ...

Agnieszka Wawryniuk

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł