Kultura

Tanga, walce, polki

Pół wieku umilają czas słuchaczom, opowiadając w piosenkach o ludzkich radościach i kłopotach. Przypominają dawne przeboje, ale też prezentują swoje utwory o Parczewie.

Korzenie kapel podwórkowych sięgają przedwojennych polskich tradycji muzykowania we Lwowie, Warszawie czy Krakowie. Z czasem pojawiać się zaczęły także w mniejszych miastach. Przyciągają publiczność przebojami estradowymi, kabaretowymi - słowem: piosenkami przyjemnymi dla ucha. Ważna jest też towarzysząca śpiewakom muzyka: akordeon, skrzypce, kontrabas, gitara i instrumenty perkusyjne.

W naszym regionie okazją do posłuchania kapeli z tradycjami był jubileuszowy koncert Taakiej Paki zorganizowany 28 lipca w mieście złotego jelenia – na pl. Wolności. Parczewska Kapela Podwórkowa istnieje już 50 lat!

 

Wspomnień czar

Taaka Paka rozpoczęła działalność w kwietniu 1974 r. Jej założycielami byli: Zdzisław Domański, Tadeusz Szczęch i Jan Krzaczek, a nazwę wymyślił Tadeusz Truszko. Skład zespołu na przestrzeni lat wielokrotnie się zmieniał, jedynie Piotr Wawerski, który dołączył w 1975 r., występuje w nim niezmiennie. Chociaż – jak sam przyznaje – koncert jubileuszowy jest jego ostatnim.

– Powstawanie kapel podwórkowych w latach 70 było trendem ogólnopolskim, jednak na naszym terenie mało znanym – opowiada śpiewający i grający na tamburynie członek Taakiej Paki. – Kiedy wyłoniła się parczewska grupa, stała się inspiracją dla kolejnych, m.in. tych z Białej Podlaskiej. Tworzeniu nowych zespołów sprzyjała atmosfera panująca na Ogólnopolskim Festiwalu Kapel Folkloru Miejskiego im. Jerzego Janickiego w Przemyślu, który jest kolebką tego typu muzykowania. Z czasem podobne imprezy z udziałem kapel zaczęto organizować m.in. w Biłgoraju czy Łęcznej. Było zazwyczaj tak, że tam, gdzie pojawiały się grupy podwórkowych muzyków, tam również starano się o przegląd bądź festiwal.

Jak wspomina P. Wawerski, występy odbywały się przeważnie w plenerze. – Jeszcze 30, 40 lat temu graliśmy na ulicach, przy okazji dożynek, lokalnych uroczystości, byliśmy zapraszani przez zakłady pracy. W ostatnich latach sporo się zmieniło, a i my jesteśmy starsi, nie zawsze na tyle sprawni, aby grać i śpiewać w plenerze, z racji na nasz wiek i kondycję, ale i z powodu ciężkich instrumentów muzycznych – zauważa pan Piotr.

 

„W Parczewie nie jest źle”

Na przestrzeni lat w Parczewskiej Kapeli Podwórkowej Taaka Paka zmieniał się nie tylko skład osobowy, ale i repertuar. – Początkowo dominowały piosenki z okresu przedwojennego, potem grywano stare tanga, walce i polki oraz własne utwory. – Śpiewaliśmy często „Pierwszy siwy włos”, „Piosenka przypomni ci”, „Chryzantemy złociste”. Dużo utworów zaczerpnęliśmy od warszawskich grup, szczególnie Kapeli Czerniakowskiej oraz od Hanki Ordonówny – mówi P. Wawerski.

Kapela występowała również z utworami związanymi z dawnym i współczesnym Parczewem, które pisał miejscowy literat i regionalista Apolinary Nosalski. Z czasem teksty wychodziły spod piór T. Truszko, Anny Frączkiewicz i Jadwigi Ogłozińskiej. „W Parczewie nie jest źle” grany jest często, wybrzmiał także na jubileuszu 50-lecia. „Tyle różnych miasteczek i miast,/ lecz najfajniej jest tu na spacerze./ Kto nie widział Parczewa choć raz,/ niech żałuje, że o tym nic nie wie./ Tu błękitem uśmiecha się dzień,/ nocą księżyc rozmawia z latarnią./ Tu słowiki śpiewają najpiękniej,/ tu jest świeże powietrze za darmo” – zaśpiewali piosenkę do słów A. Nosalskiego, do którego muzykę skomponowała Anna Kuzawińska, wokalistka występująca od 30 lat. Pochodząca z muzykalnej rodziny z Rossosza mówi o sobie: amatorka. – Nie posiadam zawodowego przygotowania muzycznego – podkreśla. Jednocześnie dodaje, że zaangażowanie w kapeli daje jej dużo satysfakcji. – Nawiązują się znajomości, szczególnie miło wspominam przyjaźń ze śp. Staśkiem Wielankiem, współzałożycielem Kapeli Czerniakowskiej i twórcą Kapeli Warszawskiej. Powracamy do jego utworów, osobiście staram się wyszukiwać z internetu piosenki z okresu międzywojennego i późniejsze, aby potem prezentować je publiczności. Przygotowujemy się do występów na próbach w każdy poniedziałek. Jest taka potrzeba, ponieważ teksty utworów ulatują z pamięci i trzeba je przypominać. Śpiewamy znane i bardzo lubiane stare tango „Polesia czar”, jak i utwory opowiadające o naszym mieście: „U Mundzia z Krzywej”, „Parczewskie tango”, „Walc z jeleniem” i wiele innych.

 

Muzyka łączy

„To podwórkowi grajkowie/ wyciskają z oczu łzy./ To podwórkowi grajkowie/ przywracają dawne dni./ Płaczą rzewnie skrzypce i skarżą się,/ tak ciężko ci i źle” – śpiewają w trakcie swoich występów. Piosenki przywołują wspomnienia u osób starszego pokolenia, młodzi nie są ich fanami. – Zapraszamy młodzież do naszej kapeli, poszukujemy wokalistów i skrzypka – mówi A. Kuzawińska. – Aktualnie w zespole mamy profesjonalistów w swojej dziedzinie, tj. muzyków z dużym doświadczeniem scenicznym, a kierownik Piotr Dykas zajmuje się zawodowo naprawą i strojeniem organów.

Granie w takim zespole to nie tylko występy, ale i podróże. W ciągu 50 lat Taaka Paka dała kilkaset koncertów prawie we wszystkich większych miastach w kraju, zdobywając nagrody, m.in. pierwsze miejsca w Ogólnopolskim Festiwalu Kapel Podwórkowych i Ulicznych w Biłgoraju, w Ogólnopolskim Turnieju Chmielakowym w Krasnymstawie, a także pierwsze i drugie miejsca w Ogólnopolskim Festiwalu Kapel Podwórkowych w Przemyślu oraz czołowe lokaty na Ogólnopolskim Małopolskim Festiwalu w Krakowie. – Gościliśmy także we Francji, na Litwie i Białorusi – mówi Lechosław Tarkowski. – Do zespołu dołączyłem w połowie lat 90, wnosząc swój wkład jako kontrabasista. Grając w takiej kapeli, nabywa się doświadczenia i szlifu muzycznego, a przez to, że muzyka łączy ludzi, nawiązują się trwałe relacje.

Zalet takiego koncertowania jest wiele, jednak młode pokolenie wybiera często inny rodzaj muzyki. Dlatego cieszy fakt, że nadal można usłyszeć charakterystyczne brzmienie akordeonu, skrzypiec i gitary – typowych instrumentów kapeli ulicznej i podwórkowej.

Joanna Szubstarska