Taniej nie będzie
Do tej pory w domach jednorodzinnych w Polsce zużywaliśmy 10 mln ton węgla, który pochodził w większości z importu. Ten wydobywany w Polsce nie ma takich parametrów technicznych, które predysponowałyby go do użycia detalicznego, trafia głównie do elektrociepłowni, zakładów produkcyjnych. Węgiel do użytku w domach powinien mieć odpowiednią grubość, nie kruszyć się łatwo, nie spiekać. Do tej pory importowano go przede wszystkim - paradoksalnie - z Rosji i Ukrainy. Stąd dziś olbrzymie zawirowania, a także nadużycia, bo choć Polska doskonale wywiązuje się z nałożonego embarga, nie jest w stanie wszystkiego kontrolować i sprawdzać każdego transportu na granicach. Trudno przewidzieć, co będzie tej zimy, jeśli chodzi o węgiel, ale można spodziewać się dużych wahnięć cen oraz trudności w dostępności. Nadzieja w dostawach z Australii i Kolumbii, choć mamy - niestety - dużą konkurencję ze strony Niemiec, które wciąż prawie połowę energii czerpią z klasycznych elektrowni węglowych.
Które zapisy w kamieniach milowych, na jakie rząd się zgodził, by otrzymać pieniądze z KPO, będą miały wpływ na to, czym będziemy ogrzewać domy?
Wszystkie. Ta nowa polityka rozwojowa, która została w nich ujęta, będzie się przekładała na całość polityk energetycznych czy to, jak mieszkamy i podróżujemy. Zarówno zapisy nowego Polskiego Ładu, jak i Fit for 55 oraz European Green Deal, które były przygotowywane przez ostatnią dekadę, to jedna wielka zmiana w podejściu do zarządzania energią. A to będzie miało dramatyczny wpływ na nasze opłaty za ogrzewanie mieszkań. Ponieważ trwa wojna na Ukrainie, trudno powiedzieć, jak koszty ogrzewania będą wyglądały tej czy kolejnej zimy. Ona pokazała, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od paliw kopalnych. Kiedy Kijów był oblężony, w Buczy trwała masakra ludności cywilnej, Donieck atakowano, cały czas rurociągami biegnącymi przez Ukrainę były tłoczone gaz i ropa. To zdumiewające, ale – niestety – ludzkość żyje dzięki surowcom.
Natomiast na dłuższą metę tzw. green deal będzie miał pozytywny wpływ na nasze portfele, bo podniesie poziom przewidywalności cen energii i ograniczy okresowe wahnięcia. Niekoniecznie jednak oznacza to, że np. koszty ogrzewania za dziesięć lat będą niższe niż dziś. ...
JAG