Technika w służbie kultury
O projekcie związanym z digitalizacją zasobów bialskiego muzeum mówiło się od dłuższego czasu. Kosztował ponad 723,5 tys. zł. Aż 615 tys. zł pochodziło z dotacji unijnej. W ramach projektu zakupiono m.in.: urządzenie do zabezpieczania sieci w muzeum, zasilacze awaryjne, macierz pamięci, szafy serwerowe, serwery wraz z systemem operacyjnym, komputery do opisu muzealiów, urządzenia wielofunkcyjne, stacje robocze do obróbki skanów oraz zestaw do fotografowania obiektów muzealnych. Dodatkowo w budynku oficyny zachodniej wybudowano pomieszczenie serwerowni z instalacjami elektrycznymi i telekomunikacyjnymi. Violetta Jarząbkowska, dyrektor MPP, podkreśla, że projekt przyniesie korzyści muzealnikom, pasjonatom sztuki i historii oraz studentom i naukowcom.
– W pierwszym etapie digitalizacji poddanych zostanie 450 ikon pochodzących z zasobów muzeum. Nasz cały zbiór liczy aż 1,6 tys. takich obiektów. Ikony najpierw będą fotografowane. Zdjęcia trafią do archiwum źródłowego, potem będą poddawane obróbce. Wreszcie – razem z odpowiednim opisem – trafią do domeny publicznej. Zdigitalizowane obiekty będziemy prezentować na naszej stronie internetowej w specjalnej, nowej zakładce – tłumaczy dyrektor.
Na papierze i w komputerze
W ramach projektu muzeum pozyskało także specjalny program do elektronicznego ewidencjonowania zbiorów. Do tej pory odbywało się to tylko na papierze.
– Z takiego systemu korzysta już bardzo wiele muzeów. Pozwala on na umieszczanie statystyk, opisów i dokumentacji w pamięci komputerowej. Do dziś takie dane wpisywaliśmy w odpowiednie księgi. Nie rezygnujemy jednak z tej formy, bo jest ona ciągle bardzo ważna. Ewidencja elektroniczna na pewno ułatwi i usprawni naszą pracę. Przyda się np. w przypadku sporządzania kwerend, o które proszą nas różne instytucje i osoby. Jesteśmy pytani o dokumenty, zdjęcia czy obrazy. Aby dać odpowiedź, trzeba było przeszukiwać nasze zasoby ręcznie. Jeśli teraz te dane umieścimy w pamięci elektronicznej, sporządzenie kwerendy będzie zdecydowanie prostsze – wyjaśnia V. Jarząbkowska, dodając, że pracownia i wysokiej jakości sprzęt pozwolą na uzyskanie dobrych fotografii.
– Digitalizacja zakłada jak najlepsze odwzorowanie fotografowanych obiektów, m.in. pod względem koloru i wyglądu. Tu nie może być żadnych przekłamań, jak to się często zdarza w przypadku zwykłych zdjęć. Trzeba trzymać się określonych standardów – tłumaczy dyrektor MPP.
Przydatne fotografie
Przed fotografowaniem obiekty są poddawane konserwacji i drobnym pracom konserwatorskim. – Każdy z nich powinien trafić do pracowni digitalizacji tylko raz na wiele lat. Trzeba postarać się, aby zdjęcie wyszło jak najlepiej. Wiemy dobrze, że światło szkodzi zabytkom, więc nie powinno się ich fotografować zbyt często. Nad digitalizacją będzie pracował zespół ludzi. Jedni zajmą się zdjęciami, drudzy opisami, a jeszcze inni umieszczeniem danych w systemie. Fotografie poszczególnych obiektów są potrzebne nie tylko w celu prezentacji zasobów i promocji muzeum. Przydają się także w przypadku niepożądanego zaginięcia jakiegoś obrazu czy przedmiotu. Na podstawie zdjęć można odtworzyć wiele szczegółów. Najlepiej widać to na przykładzie odzyskiwanych dóbr kultury, które zaginęły w czasie II wojny światowej. Dzięki dobrze zrobionym fotografiom jeszcze z czasów przedwojennych możliwe jest zidentyfikowanie zaginionych prac. W przypadku ich odnalezienia obiekt trzeba szczegółowo porównać ze zdjęciami. Dobra jakościowo fotografia jest bardzo ważna dla muzealnej dokumentacji, wszak nasze zbiory stanowią dobro narodowe – wyjaśnia V. Jarząbkowska.
Praca na lata
Z digitalizacji skorzystają także pasjonaci oraz badacze sztuki i historii. – Temu procesowi poddawane są również zbiory biblioteczne. Dzięki dostępowi do elektronicznych wersji pism, książek czy dokumentów w wielu przypadkach nie trzeba już jeździć po archiwach i bibliotekach, bo materiały można mieć na ekranie swojego komputera. Podobnie dzieje się z obiektami muzealnymi. Mamy na naszej stronie mały katalog zbiorów. Zagląda do niego wiele osób, które potem proszą np. o wypożyczenie na wystawę. Zatem elektroniczne prezentacje są bardzo potrzebne – przekonuje.
Digitalizacja pierwszych 450 ikon potrwa do końca listopada. Taki termin wpisano bowiem w założenia projektu.
– Oczywiście digitalizacji zechcemy poddać więcej naszych zbiorów. Nie da się tego zrobić w krótkim czasie. To zadanie na lata, bo muzealne zasoby liczą ponad 160 tys. obiektów. Przed nami bardzo dużo pracy w tej kwestii – podsumowuje V. Jarząbkowska.
Dzięki elektronicznej bazie obiekty z MPP będzie można obejrzeć w każdym zakątku świata. Placówka dołączy też do szerokiego grona muzeów, które korzystają ze specjalnego systemu zarządzania „Muzeo”, współfinansowanego przez ministerstwo kultury.
AWAW