Rozmaitości
Teraz kradną na ulotkę

Teraz kradną na ulotkę

Najnowszą metodą działania rodzimych złodziei aut jest sposób „na ulotkę”. Miejmy się więc na baczności!

Prawdopodobieństwo utraty samochodu w naszym kraju nie należy niestety do najniższych. Również na tle innych europejskich państw wypadamy w tych statystykach kiepsko. Mechanizm najnowszego typu kradzieży „na ulotkę” jest prosty. Wsiadamy do zaparkowanego samochodu i ruszamy z miejsca. Po chwili we wstecznym lusterku zauważamy sporych rozmiarów ulotkę, która znacznie ogranicza nam widoczność. Zatrzymujemy więc na chwilę auto, wysiadamy i próbujemy usunąć niechcianą reklamę. Tymczasem niespodziewanie do naszego pojazdu podbiega zamaskowany osobnik, wsiada za kierownicę i szybko odjeżdża.

Metod jest wiele

Nie od dziś wiadomo, że spora część aut, które giną, są kradzione „na zamówienie”. Złodzieje dużo wcześniej obserwują swoją ofiarę i wiedzą dokładnie, kiedy i gdzie zaatakować. W tym przypadku nie jest inaczej. Ci, którzy kradną samochody „na ulotkę”, wybierają pojazdy zaparkowane tyłem. Dzięki temu mają niemal stuprocentową pewność, że wsiadający do auta nie zauważy przytwierdzonej do tylnej szyby marketingowej kartki.

Sposób wydaje się banalny. I taki w rzeczywistości jest. Jednak równie prosta jest metoda na to, by się przed taką sytuacją obronić. Jeśli rzeczywiście w trakcie jazdy zauważymy na tylnej szybie ulotkę, zareagujmy, ale nie impulsywnie! Nie możemy się nie zatrzymać, gdyż ulotka utrudnia nam widoczność i zagraża bezpieczeństwu. Pozbądźmy się jej, ale z głową. By zwiększyć swoje bezpieczeństwo, można zatrzymać się kilkadziesiąt metrów od miejsca, w którym się zaparkowało. Przebiegnięcie takiego dystansu zajmie potencjalnemu złodziejowi kilka czy kilkanaście sekund. Przede wszystkim trzeba jednak pamiętać o tym, by wyłączyć silnik, zabrać ze sobą kluczyki i zamknąć auto.

Nie daj się oszukać

– Inwencja twórcza – jeśli można tak to nazwać – złodziei i oszustów nie zna granic. W mediach często słyszy się o różnych przypadkach matactw i przekrętów, w które aż ciężko uwierzyć. Takie sytuacje mają jednak miejsce, więc trzeba mieć się na baczności – zwraca uwagę asp. szt. Sławomir Tomaszewski, z komendy policji w Sokołowie Podlaskim, jednocześnie wyjaśniając: – W naszym regionie na szczęście dosyć rzadko mają miejsce kradzieże aut. Wspomniana metoda „na ulotkę” do nas jeszcze nie dotarła. Jednak sposobów na to, by właściciela pojazdu okraść z jego mienia jest wiele – wystarczy wymienić chociażby  „na koło” czy „na stłuczkę”. Najważniejsze jest, by zachowywać zdrowy rozsądek i  pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa – opuszczając fotel kierowcy zawsze wyłączajmy silnik i zabierajmy ze sobą kluczyki. Wówczas zmniejszymy do minimum ryzyko utraty naszej własności.

GU