Też się wściekłem
„Nieprawdą i kłamstwem jest powielane bardzo często przez przedstawicieli opozycji stwierdzenie, że ceny energii w Polsce dramatycznie wzrastają.
Absolutnie nie ma to nic wspólnego z prawdą. (...) Szanowni państwo, ceny energii elektrycznej w Polsce spadają. Cena rok temu była o 20% wyższa niż cena, która obowiązuje dziś, czyli ceny energii w Polsce spadają”. Ja tego nie wymyśliłem. To słowa wypowiedziane 21 listopada z sejmowej mównicy przez ministrę Paulinę Hennig-Kloskę. Jak ktoś nie wierzy, niech sobie przeczyta albo obejrzy jej wystąpienie na oficjalnej stronie internetowej Sejmu RP (trzeci dzień obrad - 26 punkt porządku dziennego).
Absolutnie nie ma to nic wspólnego z prawdą. (...) Szanowni państwo, ceny energii elektrycznej w Polsce spadają. Cena rok temu była o 20% wyższa niż cena, która obowiązuje dziś, czyli ceny energii w Polsce spadają”. Ja tego nie wymyśliłem. To słowa wypowiedziane 21 listopada z sejmowej mównicy przez ministrę Paulinę Hennig-Kloskę. Jak ktoś nie wierzy, niech sobie przeczyta albo obejrzy jej wystąpienie na oficjalnej stronie internetowej Sejmu RP (trzeci dzień obrad - 26 punkt porządku dziennego).
Przyznam, że cytowane przemówienie, zupełnie przypadkiem, obiło mi się o uszy w zeszłym tygodniu. W tym samym czasie dostałem kolejne rozliczenie za energię elektryczną wraz z tzw. blankietami prognozowanymi na najbliższe pół roku. Podekscytowany niezwykle optymistycznymi słowami przedstawicielki rządu szybko zajrzałem do wnętrza koperty i… zonk. Kwota, którą mam zapłacić za tzw. ...
Leszek Sawicki