Tkanie, które połączyło pokolenia
Ten dekoracyjny motyw został wpisany w 2016 r. na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Trudno wskazać czas pojawienia się pereborów na terenie południowego Podlasia. - Lata ich świetności to niewątpliwie XIX w. i okres do I wojny światowej. Stwierdzamy to na podstawie zgromadzonych obiektów. Niestety, nie mamy zbiorów sprzed wspomnianego czasu, więc trudno nam mówić o ich początkach. Perebory wykonywało się na warsztacie tkackim. Są w całości tkane, choć przypominają haft.
Były charakterystyczne dla strojów z dzisiejszych powiatów bialskiego, parczewskiego i włodawskiego, czyli z terenów związanych z osadnictwem ruskim – mówi Agnieszka Mikszta, kurator wystawy.
Pereborami zdobiono lniane ręczniki, obrusy, koszule, spódnice i fartuchy. Na ekspozycji można zobaczyć, jak te wzory się zmieniały zarówno pod względem kolorystycznym, jak i zdobniczym. Utkane perebory miały charakter pasowy i były tworzone na białym płótnie. Naszywano je m.in. na mankiety, rękawy, kołnierze, przyramki i na pazuchę koszul, dolną partię spódnic i brzegi ręczników. Kiedy odzież się zużywała, perebory odpruwano i przeszywano do nowego ubrania.
Nie tylko na Podlasiu
Na wystawie „Perebory. Odsłony” można zobaczyć bardzo obszerne zbiory, które dziś są rozproszone po całej Polsce. – To, co pokazujemy, pochodzi nie tylko z instytucji muzealnych. Oprócz elementów z naszej kolekcji prezentujemy też zbiory z Centralnego Muzeum Włókiennictwa, Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi, Muzeum Narodowego w Warszawie, Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, Muzeum Etnograficznego w Krakowie, z Instytutu Wzornictwa Przemysłowego oraz z Polskiej Akademii Nauk. Na ekspozycji można obejrzeć fragmenty tkanin z pereborami z ogromnej kolekcji Wandy i Teodory Modzelewskich – wylicza kurator wystawy.
Choć po I wojnie światowej perebory przestały być wykonywane i zniknęły wraz ze strojami ludowymi, to jednak nie zostały całkowicie zapomniane Są jeszcze osoby, które potrafią je tkać i swoją wiedzą oraz umiejętnościami dzielą się z przedstawicielami młodszego pokolenia. Tradycje związane z tym ornamentem przekazywane są w pracowniach tkackich działających m.in. w Hrudzie i Husince w powiecie bialskim. Ich działalność zainaugurowała dawna dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Białej Podlaskiej Bożenna Pawlina-Maksymiuk. Pracownie tworzą sieć i funkcjonują w ramach Nadbużańskiego Uniwersytetu Ludowego.
Potrzebna praktyka
Ekspozycję dotyczącą pereborów można oglądać w oficynie zachodniej. Została zorganizowana w czterech salach, choć wprowadzenie do tematu znajduje się już w przedsionku. Tu, na jednej ze ścian, umieszczono szczegółowy opis tkania pereborów. Wykonuje się je na wąskich krosnach w technice wybierania. To, jak wygląda przygotowanie samych krosien i proces tworzenia wzoru, można zobaczyć na filmowych ujęciach pokazywanych w pierwszej z sal. – Perebory są naszym niematerialnym dziedzictwem kulturowym. Poprzez wpisanie ich na listę UNESCO Polska wzięła na siebie odpowiedzialność za ich ochronę, badanie, opisywanie i praktykowanie. Bez tego niemożliwy będzie dalszy przekaz tego dziedzictwa – zwraca uwagę A. Mikszta. Przyznaje, że sama również próbowała tkać perebory, jednak nie czuje się kompetentna, by mówić o całym procesie ich powstania, gdyż jest on bardzo skomplikowany i czasochłonny.
Ewolucja we wzorach
W drugiej sali można zobaczyć m.in. perebory z powiatu bialskiego, parczewskiego i włodawskiego. – Każdy wygląda nieco inaczej. W powiecie bialskim perebory zanikły najszybciej, ale do końca zachowały najbardziej tradycyjną formę. W powiatach parczewskim i włodawskim przetrwały najdłużej i znacznie się zmieniły, bo zaczęły odbiegać od pierwotnego wzoru – zaznacza kurator, a wskazując na prezentowany na wystawie ręcznik, podkreśla, że najstarsze znane nam ornamenty są bardzo zwarte i zbite. – Mamy tu bardzo dużo czerwonego tła i kontrastowych zestawień, najczęściej czerwonych i czarnych, z geometrycznymi ornamentami, takimi jak romby, krzyżyki, skośne linie czy strzałki. Z czasem te wzory ewoluowały. Elementy białego tła zaczęły coraz bardziej prześwitywać, tak że kolorystyka była już mniej kontrastowa, a ornament nie stanowił takiego zwartego pasa. Natomiast coraz częściej wyglądał jak haft i go przypominał. Stąd właśnie perebory utożsamiano z haftem. Z czasem tkano je w jednym kolorze, bez kontrastowości. Z biegiem lat ornament zmienił się w białe pola pokryte tylko konkretnymi wzorami stylizowanymi na motywy kwiatowe – tłumaczy A. Mikszta.
Także wzory pereborów różniły się od siebie, bo tkaczki nie kopiowały się wzajemnie. Każda tworzyła na swój sposób.
Wywiezione na Mazury
W trzeciej sali możemy obejrzeć próbki zgromadzone przez W. i T. Modzelewskie. – Perebory trafiły na północ Polski w wyniku akcji „Wisła” i związanymi z nią przesiedleniami tutejszej ludności. To niesamowite, że ludzie, którzy mieli dwie godziny na spakowanie dobytku, zabierali ze sobą stroje z pereborami, których już wtedy nie tworzono, ani w nich nie chodzono. Czy odzież z tymi ornamentami uznawano za element tożsamości albo pamiątkę po przodkach? A może uważano, że będzie można je sprzedać i zyskać pieniądze na przeżycie? – zastanawia się A. Mikszta, dodając, że perebory od przesiedlonych na Warmię i Mazury zebrała T. Modzelewska. Z kolei W, Modzelewska poprzez swoje zamiłowanie do pereborów, została kostiumologiem zespołu Mazowsze. – Zachęcamy także do obejrzenia tekstyliów, które zostały zainspirowane pereborami. Są one owocem prac zespołów projektanckich, które powstały w latach 1950-1960 w Wyrykach i Dołhobrodach. Uczestniczyła w nich m.in. Stanisława Baj – zaprasza kurator wystawy.
W ramach projektu
W czwartej sali, a także w kaplicy zamkowej można oglądać współczesne instalacje i prace inspirowane pereborami. Ich autorką jest Monika Trypuz.
Wystawa jest częścią dużego projektu pt. „Perebory. Odsłony. Popularyzacja niematerialnego dziedzictwa UNESCO”. Został on sfinansowany dzięki środkom Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz przy wsparciu prezydenta Białej Podlaskiej. Powstała także strona internetowa www.perebory.pl, gdzie umieszczono zdigitalizowane zasoby MPP oraz jego partnerów (m.in. wspomnianych muzeów w Olsztynie i Łodzi). Portal będzie na bieżąco uzupełniany o kolejne zdjęcia, opisy, a także o rozpisane systemy poszczególnych wzorów. – To cyfrowe repozytorium jest bardzo cenne, gdyż zwiększa dostęp do tego, co znajduje się w naszych magazynach muzealnych. Powinno ucieszyć szczególnie wszystkich miłośników tkactwa i kultury tradycyjnej. Te gigantyczne zbiory będzie można oglądać teraz online. Projekt zakłada również wydanie okolicznościowej publikacji i szereg spotkań z różnymi specjalistami na temat pereborów – podsumowuje A. Mikszta.
Wystawa będzie czynna do 19 maja. Jej finisaż odbędzie się podczas przyszłorocznej Nocy Muzeów.
AWAW