
To ekologiczna bomba!
O tym, że firma z województwa warmińsko-mazurskiego chce wybudować w Dołhobrodach biogazownię o mocy 2 MW wraz z infrastrukturą, której celem jest przetwarzanie odpadów rolniczych i spożywczych na energię, mieszkańcy dowiedzieli się rok temu.
Obiekt miałby stanąć 470 m od najbliższych gospodarstw. Mając na uwadze doświadczenia innych miejscowości, gdzie podobne przedsięwzięcia powstały, lokalna społeczność mówi biogazowni stanowcze „nie”. Na ręce wójt gminy Hanna Grażyny Kowalik złożono petcję, pod którą zebrano 200 podpisów. Komitet społeczny zwrócił się również do prof. Marka Gromca, członka Państwowej Rady Ochrony Środowiska, z prośbą o wydanie opinii dotyczącej wpływu inwestycji na środowisko i życie mieszkańców. Natomiast 26 marca w sesji rady gminy – ku zaskoczeniu niektórych radnych – wzięli udział przedstawiciele inwestora, którzy złożyli wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia. Przygotowali również prezentację przedstawiającą funkcjonowanie biogazowni rolniczej, z którą można zapoznać się na stronie internetowej gminy. Wymieniono w niej korzyści, jakie inwestycja może przynieść, m.in. nowe miejsca pracy, zakup substratów od rolników, ciepło do ogrzewania i wytwarzania ciepłej wody, możliwość zaopatrzenia gminy w gaz, przetwarzanie odpadów, możliwość korzystania z wytworzonego nawozu organicznego w postaci pofermentu. Okazuje się jednak, że wszystko wygląda dobrze jedynie na papierze. ...
DY