Opinie
Źródło: FOTOLIA
Źródło: FOTOLIA

To jest moja matka, ta ziemia!

Wielu nie chodzi na wybory, bo to i tak nic nie zmieni. Ktoś powie: nie oglądam telewizji, nie interesuje mnie polityka, jestem niezdecydowany. Jeszcze inni mają dodatkowe wytłumaczenie: bo wszyscy politycy to złodzieje, niczym się od siebie nie różnią, liczy się tylko kasa. Bo ta wolność zbyt wiele kosztuje. Bo kiedyś było lepiej!.

Niemało wokół ludzi bez poglądów, wyższych idei. Tęskniących często za komuną, w której inni decydowali za nich, określali priorytety, reglamentowali wolność, zapewniali minimum egzystencji i igrzyska. Ludzi szemrzących po kątach, wiecznie niezadowolonych, żyjących bez ideałów i zasad. Uciekających od odpowiedzialności.

Mentalność niewolnika

 

Trzyma się mocno w ludzkich sercach i umysłach. Trudno się dziwić: wsiąkała w polskie dusze przez długie dziesięciolecia. Była wbijana kozackimi nahajami w czasie zaborów, potem poddawana srogim próbom obu wojen światowych. A kiedy nastała „nowa władza”, najpierw formatowano ją w ubeckich katowniach, wypalano strachem przed donosicielami, wdeptywano w ziemię zabłoconymi butami ubeków i enkawudzistów, mamiono „wieczną przyjaźnią wielkich narodów” i magią książeczek partyjnych, obietnicami bez pokrycia i przywilejami dla najposłuszniejszych, oddanych bez reszty czerwonej władzy. Kupowano przydziałami na własne M4 i malucha…

 

A gdy „nastała wolność” po 1989 r., nagle szarobura rzeczywistość zagrała tęczą barw! I okazało się ku zdziwieniu wielu żarliwych, choć naiwnych ludzi Solidarności, że – jak pisał Leopold Staff – „wolność nie jest ulgą, lecz trudem wielkości”. I wszystko znów zaczęło kipieć, buzować, wzięły się za bary sprzeczności. ...

Ks. Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł