
To jest pani dziecko
Rodzina zastępcza jest szansą dla wielu dzieci pozbawionych własnego domu rodzinnego. Mogą ją stworzyć zarówno małżonkowie, jak i osoby niepozostające w związkach. Tak jest w przypadku Mirosławy Baj z miejscowości Dołhobrody w gminie Hanna. Pani Mirosława zapewniła dzieciom opiekę i wychowanie, ale przede wszystkim przekazała im dużo miłości. Wszystko zaczęło się w 2013 r., kiedy odwiedziła oddział dziecięcy chełmskiego szpitala.
– Leżała tam wnuczka mojego brata, dziecko z wielodzietnej rodziny pozostającej w bardzo trudnej sytuacji. Serce mi się ścisnęło na widok dziewczynki. Przy każdym łóżeczku z noworodkami byli ich rodzice, a przy tej malutkiej nie było nikogo. Wzięłam ją na ręce, uspokoiła się. Usłyszałam, jak pielęgniarka mówi do mnie: „To jest pani dziecko”. Wiedziałam już, że dziewczynka dużo płacze. Ordynator stwierdził, że nie potrzebuje ona opieki szpitalnej, ale normalnego domu. Powiedziałam lekarzowi, że mogłabym wziąć Lenkę do siebie, aby nie trafiła do domu dziecka – wspomina. M. Baj miała świadomość, że nie może przyjąć tylko tego jednego dziecka… Lenka miała trójkę starszego rodzeństwa.
Kobieta bardzo szybko podjęła decyzję. – Zgodziłam się. Powiedziałam lekarzowi, że jestem osobą samotną, że nie mam męża. Odpowiedział mi wtedy: „Poradzi sobie pani”. I wszystko potoczyło się jak w kalejdoskopie: sądy w Krasnymstawie, Zamościu, szkolenia w Łęcznej – opowiada, przedstawiając w skrócie swoją drogę do stworzenia rodziny zastępczej.
Dzieci pojawiły się 23 maja 2013 r.: najmłodsza – roczna Lenka, siedmioletni Cyprian, sześcioletnia Weronika i dziesięcioletni Adrian. ...
Joanna Szubstarska