Diecezja
KS. MAREK WERESA
KS. MAREK WERESA

Triduum na cześć Maryi

15 sierpnia legat papieski kard. Stanisław Dziwisz nałożył na skronie Matki Bożej i Jezusa z kodeńskiego wizerunku nowe korony.

Uroczystości jubileuszowe związane z 300-leciem pierwszej koronacji trwały trzy dni. W świętowaniu wzięło udział łącznie kilkadziesiąt tysięcy wiernych z diecezji i całej Polski. Obchody rozpoczęły się 13 sierpnia od odsłonięcia pomnika poświęconego powstańcom styczniowym i koncertu, podczas którego zaprezentowano „Symfonię pokoju i pojednania” skomponowaną przez Rafała Janiaka. Także w niedzielę powitano legata papieskiego w osobie kard. S. Dziwisza. W imieniu wszystkich diecezjan uczynili to biskup siedlecki Kazimierz Gurda, prowincjał ojców oblatów o. Marek Ochlak i wicewojewoda lubelski Robert Gmitruczuk.

Tego dnia zawitała do Kodnia także XV Podlaska Konna Pielgrzymka w Hołdzie Kawalerii Rzeczpospolitej.

14 sierpnia w południe Mszę św. odprawił ordynariusz naszej diecezji. W homilii mówił o pobożności maryjnej i wspominał wielkich polskich czcicieli Matki Bożej: św. o. Maksymiliana Kolbego, św. Jana Pawła II i bł. kard. Stefana Wyszyńskiego.

 

Mądrzy przewodnicy

– Kiedy myślimy o naszej diecezji i o ziemi podlaskiej i mazowieckiej, o naszej pobożności maryjnej, z wdzięcznością powinniśmy wspomnieć tych, którzy uczyli nas od najmłodszych lat modlić się do Maryi na różańcu, którzy uczyli nas pieśni ku Jej czci i pielgrzymowania do Jej sanktuariów. To nasze babcie i nasi dziadkowie, rodzice, nasze parafie, księża proboszczowie i wikariusze. Należymy do grona czcicieli Maryi dzięki maryjnej pobożności, do której wprowadził nas Kościół. To Kościół ją kształtował. Czynił tak pod mądrym prowadzeniem przez naszych biskupów diecezjalnych. Wspomnę tylko niektórych z nich, m.in. bp. Henryka Przeździeckiego, za którego czasów w 1927 r. obraz kodeński w uroczystej procesji powrócił z Częstochowy do Kodnia – mówił ordynariusz. Przywołał również osobę sługi Bożego bp. Ignacego Świrskiego i bp. Jana Mazura.

 

Nasz cel i droga

Potem bp K. Gurda podkreślał znaczenie kodeńskiego sanktuarium. – Maryja tu, w tym sanktuarium, od prawie 400 lat przyjmuje wszystkich bez względu na wyznanie i narodowość. Kodeń i jego okolice były zamieszkiwane przez ludność narodowości litewskiej, ruskiej i polskiej. Tu zamieszkiwali wyznawcy prawosławia oraz katolicy Kościoła unickiego i łacińskiego. Maryja tu, w Kodniu, przyjmowała ich wszystkich. Wszystkich gromadziła wokół Chrystusa i uczyła wzajemnego szacunku, dobroci i miłości. Od prawie 400 lat gromadzimy się w kodeńskim sanktuarium wokół Maryi i od Niej uczymy wierzyć w Jezusa kolejne pokolenia naszych braci i sióstr. Możemy powiedzieć, żeśmy wszyscy z Niej wyrośli – podsumowywał nasz ordynariusz.

Poniedziałkowym nieszporom maryjnym przewodniczył prymas Polski abp Wojciech Polak. W krótkiej homilii podkreślał: – Wniebowzięta ukazuje nam kierunek i cel naszej drogi, ale także w swoim ziemskim życiu, będąc jedną z nas, mówi o drodze, którą trzeba iść ku wieczności. Naszym celem jest niebo, przeznaczeniem – zmartwychwstanie i życie, drogą – ziemia a na niej nasze powołanie, aby tutaj, teraz, idąc przez tę ziemię, dojrzewać do nieba, do spotkania z Bogiem twarzą w twarz, do tego życia, które zawsze i we wszystkim jest życiem. Prośmy Kodeńską Panią, aby Jej macierzyńskie Królestwo przybliżyło i nam wszystkim Jezusa i Jego królowanie – wskazywał prymas.

 

W pielgrzymce pokoju

Po nieszporach na kalwarię wyruszyła procesja z kopią obrazu Matki Bożej Kodeńskiej. W Mszy św. wigilii Wniebowzięcia NMP uczestniczyło około 15 tys. wiernych. Eucharystii przewodniczył abp Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski. Towarzyszyli mu: bp Kazimierz Gurda, prymas Polski abp Wojciech Polak, biskup pomocniczy kamieniecko-podolski na Ukrainie Radosław Zmitrowicz OMI, bp Grzegorz Suchodolski oraz bp Antoni Dydycz. Nie brakowało też licznej reprezentacji duchowieństwa diecezjalnego i zakonnego.

Na początku homilii abp M. Mokrzycki wyznał, że swój pobyt w Kodniu traktuje jako pielgrzymkę pokoju. – Pielgrzymując do tego świętego miejsca, przynoszę pragnienie milionów ludzi, którym zabrano radość i bezpieczeństwo. Przybywam tutaj, aby w ich imieniu prosić Maryję, by stanęła w obronie skrzywdzonych i swoją macierzyńską troską przyczyniła się do zakończenia wojny. To jest moja pielgrzymia intencja i to jest moje wołanie do Tej, która nigdy nie opuściła tego, kto się do Niej ucieka, u Niej szuka pomocy i pocieszenia – mówił hierarcha.

 

Wierne wstawiennictwo

Później metropolita lwowski nawiązał do historii kodeńskiego obrazu. Podkreślał, że chory Mikołaj Sapieha, wyruszając do Rzymu, nie wiedział, co go czeka.

– Nie wiedział, że spotka go łaska, która przemieni jego życie i na całe wieki życie tego miejsca. Jego błogosławiona wina dała ziemi podlaskiej Matkę, która nie tylko pozwoliła się tutaj przywieźć, ale od samego początku stała się wspomożeniem dla przybywających do Jej cudownego wizerunku wiernych, szukających – jak Mikołaj Sapieha – pocieszeniach w trudach życia. I tak jest po dzień dzisiejszy. Mimo upływu czasu wierzymy w Jej wstawiennictwo i opiekę. Wierzymy w Jej macierzyńską miłość i w to, że wysłuchuje modlitw wiernych, dostrzega problemy i troski dzisiejszych ludzi. Czeka na nich i wraz ze swoim Synem powtarza: Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja i mój Syn was pokrzepimy radością wiary, nadziei i miłości – głosił arcybiskup.

 

Według naszej wiary

– Ufam, że dzisiaj, przybywając tutaj, każdy znalazł swoje miejsce, które dla każdej i każdego z nas jest pierwsze, bo jest ono przy Matce. Ufam, że przyprowadziła nas tutaj intencja cichego wołania, że „Pod Twoją obronę uciekamy się, Matko, Przyczyno naszej radości i Pocieszenie w naszych troskach”. Ufam, że nie chcemy, by nas witano i nam oddawano szacunek, ale chcemy, by w nas przywitana została i uszanowana Ona – Matka naszych tajemnych intencji i równie tajemnych podziękowań – zaznaczał hierarcha.

Podkreślał, że Kodeń jest miejscem świętym ze względu na świętość Jezusa i Maryi. – My przychodzimy, aby z tej świętości zaczerpnąć jakąś maleńką łaskę dla siebie, bo to nie my wyrządzamy łaskę Maryi i Jezusowi, ale to Oni, widząc naszą wiarę, udzielają nam łaski, o którą prosimy. Pamiętamy przecież, że Jezus po wielokroć powtarzał proszącym Go: „Niech ci się stanie według twojej wiary”. Zatem według naszej wiary przyjdzie do nas umocnienie i pocieszenie, według naszej wiary staniemy się świadkami cudownych wydarzeń w naszym życiu – głosił kaznodzieja.

 

Czekajmy cierpliwie!

Abp M. Mokrzcki, nawiązując do hymnu Magnificat, pytał: „Kiedy ostatni raz, wpatrzeni w Maryję i zasłuchani w Jej słowo uwielbienia, stanęliśmy przed Bogiem i uwielbialiśmy Go za to, że dał nam wielkie rzeczy w życiu? Kiedy dziękowaliśmy za łaskę wiary i za dar powołania, by być darem dla innych? Kiedy wraz z dziećmi, jako rodzice, dziękowaliście za swoją wspólnotę rodzinną?”. – Mikołaj Sapieha nawet wtedy, gdy został obłożony ekskomuniką, nie porzucił wiary i nadziei. On po prostu trwał i cierpliwie czekał na dzień łaski, kiedy papież zdejmie z niego ciężkie brzemię kary i daruje temu miejscu ten słynący łaskami obraz. I doczekał się tego szczęśliwego dnia. Dlatego i my cierpliwie czekajmy, nie popadajmy w przygnębienie lecz ufajmy, że wszystkie trudne sprawy dzięki naszej wierze i ufności poukładają się w naszej ojczyźnie według Bożej myśli i Bożego prawa. Ufajmy i bądźmy pewni, że jeśli przyjdzie zwycięstwo, to przyjdzie przez Maryję – przekonywał metropolita lwowski. Podkreślał też niezwykłość tutejszego sanktuarium: -To miejsce przetrwało, mimo wielu trudności i prób zniszczenia miłości do Matki, które zaborca rosyjski zaplanował, wypędzając na dziesiątki lat ten cudowny obraz z Kodnia, ale to Ona zwyciężyła! To Ona tutaj powróciła i trwa nie dla siebie samej, ale dla ciebie i dla mnie, trwa dla nas, którzy pod Jej opiekę się uciekamy, w naszej doli i niedoli, w naszej radości i naszym smutku.

 

Ważne znaki

Na koniec metropolita lwowski apelował: – Niech ta dzisiejsza uroczystość przypomni nam wszystkim, że warto przez Maryję i z Maryją iść do Jezusa. Niech to dziękczynienie w rocznicę koronacji będzie nie tylko znakiem wdzięczności, ale pobudzi nas do prowadzenia prawego chrześcijańskiego życia. To, czego dzisiaj jesteśmy świadkami, jest znakiem opieki Maryi nad nami, zatem niech nasza codzienność kiedyś okaże się znakiem naszej świętości, abyśmy nie zawstydzili Syna Bożego i Jego Matki Maryi.

Po Mszy św. wierni wzięli udział w modlitwie różańcowej i Apelu Podlasia, któremu przewodniczył legat papieski. Potem rozpoczęło się radosne czuwanie, które animowali Siewcy Lednicy. O północy odprawiono tradycyjną maryjną Pasterkę.

 

W świątecznym orszaku

Punktem kulminacyjnym obchodów była niedzielna Suma odpustowa. Msza została poprzedzona procesją z cudownym obrazem. W orszaku szli duchowni i tysiące wiernych. Korony dla Maryi nieśli o. Krzysztof Borodziej, kustosz sanktuarium, oraz Marzena i Grzegorz Biereccy, fundatorzy diademów.

Eucharystii przewodniczył legat papieski kard. S. Dziwisz. Na wstępie powiedział: „Cieszę się, że spełniając wolę Ojca Świętego Franciszka, jako jego specjalny wysłannik mogę dzisiaj razem z wami modlić się i sprawować Eucharystię w sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej, w trzechsetną rocznicę koronacji Jej sławnego wizerunku. Wiem, że Ojciec Święty, jak zaznaczył w specjalnym liście, łączy się z nami duchowo, serdecznie nas pozdrawia i udziela nam wszystkim apostolskiego błogosławieństwa”.

Wspomniany list odczytał wiernym kanclerz siedleckiej kurii kan. Jan Babik.

– Naszej radości z triumfu Maryi towarzyszy nam dzisiaj wiara i nadzieja, że również przeznaczeniem każdej i każdego z nas jest niebo. Triumf Maryi jest zapowiedzią naszego triumfu, że ostatecznym przeznaczeniem człowieka nie jest bowiem śmierć i grób, ale życie na wieki w Bogu i w Jego królestwie – przypominał kardynał. Potem odniósł się do hymnu Magnificat. – Wzruszająca jest miłość, jaką lud Boży nieustannie, przez całe wieki, otacza Matkę Chrystusa. Ta miłość wyrażała się zawsze i wyraża nadal w wieloraki sposób. Pozostanie tajemnicą ludzkich serc, ile razy codziennie kierowane są do Niej słowa najczęściej wypowiadanej i pełnej ufności modlitwy: „Zdrowaś Maryjo…, Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi…”. Pozostaje tajemnicą, jak nieustannie pomaga Ona wszystkim swoim dzieciom, oręduje i wstawia się za nimi u swojego Syna – głosił hierarcha.

 

Patronka jedności

Legat papieski wspomniał też o kodeńskim wizerunku, który wpisał się w chrześcijańską pobożność maryjną. – Na tym obrazie Maryja przedstawiona jest w królewskich szatach, trzymając w swym lewym ręku Dziecię, a w prawym berło. Taka ikonografia zapowiadała niejako ozdobienie obrazu królewskimi koronami, co – jak wiemy – nastąpiło dokładnie 300 lat temu, 15 sierpnia w 1723 r. W tym dniu na skronie Maryi i Jej Boskiego Syna nałożono złote korony. Była to jedna z pierwszych koronacji obrazu Matki Chrystusa na naszych ziemiach. Dziś, dla upamiętnienia tej rocznicy, nałożymy na kodeński obraz Maryi nową, jubileuszową koronę pobłogosławioną przez papieża Franciszka – mówił kaznodzieja.

W homilii wspominał trudną historię tego wizerunku. Przywoływał też uroczystości 50-lecia powrotu obrazu do Kodnia, w których uczestniczył razem z kard. Karolem Wojtyłą. – Rok przed wyborem na biskupa Rzymu, głosząc tutaj słowo Boże, przyszły papież zwrócił uwagę na szczególny rys Matki Chrystusa: „Był to koniec XVI w. Mikołaj Sapieha czuł ten szczególny duchowy proces, któremu koniecznie potrzebna była Matka – obecność Matki, Matki, która jednoczy: Matki, która zna wszystkie swoje dzieci, bez względu na to, czy mówią po polsku, czy mówią po rusku, czy mówią po litewsku. Zna je jako dzieci i jest im wspólną, jedną Matką. I oni przy Niej, przez Nią stają się także jednym Kościołem, jedną owczarnią”. (…) Tę jedność w Kościele Chrystusowym, jedność Ludu Bożego w szczególny sposób Ona oznacza. Są takie wybrane wizerunki, które temu w sposób szczególny służą. Tę jedność Ona wyraża. Tę jedność Ona sprawia. Taka jest tajemnica tego kodeńskiego obrazu, który miał za sobą dziwną przeszłość” – cytował kard. S. Dziwisz.

 

Trzeba potrzymać rękę Kaina

W ostatniej części homilii odniósł się do sytuacji, w jakiej żyjemy. – Zacznijmy od siebie, od budowania i pogłębiania jedności naszych rodzin, wspólnot i środowisk, szanujmy się nawzajem, służmy wspólnemu dobru, nie traćmy energii na jałowe spory, nie dajmy się zwodzić propagandowym hasłom i programom partyjnym, które dzielą społeczeństwo, wywołują napięcia i konflikty, poniżają godność inaczej myślących osób. Prośmy o pokój w naszych sercach, bo w nich wszystko się zaczyna. Prośmy żarliwie o pokój na świecie, prośmy o pokój Królową Pokoju. Widzimy, do jakiej tragedii doprowadziła bałwochwalcza ideologia tzw. ruskiego świata, odbierająca naszym braciom i siostrom na Ukrainie ziemię, prawo do życia, do własnego języka i kultury, siejąca śmierć i zniszczenie, budząca lęk przed jeszcze większym kataklizmem. Nie możemy się zgodzić na to, co dzisiaj dzieje się w Europie, na Ukrainie, na oczach całego świata. Bracia Słowianie nie mogą walczyć ze sobą, nie mogą się zabijać, nie mogą siać zniszczenia, nie mogą pomnażać ogromu cierpienia, którego jesteśmy świadkami. Trzeba powstrzymać rękę Kaina – apelował kardynał.

 

Pomnażajmy dobro!

Hierarcha wzywał do wypełniania słów, które Maryja wypowiedziała w Kanie Galilejskiej do sług. – Trzeba na Jezusie, na skale, budować nasze życie osobiste, rodzinne i społeczne. Trzeba tak jak Ona zawierzyć Bogu, postawić Go w centrum naszej egzystencji i wszystkich naszych spraw, wszak jesteśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo, a iluzja samowystarczalności człowieka jest największym nieporozumieniem, bo przecież nikt z nas nie zbawi się sam, nie ocali swego losu na całą wieczność i o własnych siłach – przestrzegał kardynał.

Na końcu prosił, byśmy umieli dostrzegać dobro i je pomnażać. – Dobro i prawdziwa miłość nie są hałaśliwe. Hałaśliwe jest zło i skandale. Cieszmy się dobrem w naszych rodzinach, miłością małżonków, ofiarnością rodziców i dorastającym w wolnej Polsce pokoleniem młodych Polek i Polaków, a także wiarą i pobożnością tylu synów i córek Kościoła na tej podlaskiej ziemi. (…) Prośmy Matkę Bożą Kodeńską, by miała w swojej opiece papieża Franciszka, cały Kościół Boży, naszą ojczyznę, tutejszą diecezję i cały świat. Królowo i Matko Podlasia, Matko Jedności Ludu Bożego, Królowo Pokoju, módl się za nami. Św. Janie Pawle II, módl się za nami! – wołał na koniec legat papieski.

Po homilii nastąpił akt koronacji. Nałożenia nowych koron dokonali kard. S. Dziwisz i nasz ordynariusz bp K. Gurda. Gdy ukazano wiernym obraz z koronami, na kalwarii rozległy się brawa.

Podczas Sumy odpustowej, jak i w czasie poniedziałkowej wieczornej Mszy, posługiwał śpiewem chór Poznańskie Słowiki. Eucharystia zakończyła się uroczystym błogosławieństwem wiernych oraz poświęceniem przyniesionych kwiatów i ziół.

Świętowanie zamknęły nieszpory maryjne, odprawione pod przewodnictwem bp. G. Suchodolskiego.

Agnieszka Wawryniuk