Diecezja
Źródło: PODLASIE24
Źródło: PODLASIE24

Trudna kapłańska misja

Z powodu choroby, cierpienia, kolejnych zagrożeń życia śp. ks. Tomasz przez 17 lat mierzył się z tym, co dane mu było z opatrzności Bożej przeżywać: ze swoją kapłańską samotnością - mówił w homilii podczas Mszy św. pogrzebowej bp Grzegorz Suchodolski.

Ks. T. Walczak zmarł 11 października w wieku 64 lat. Eucharystia pogrzebowa pod przewodnictwem biskupa pomocniczego diecezji siedleckiej sprawowana była w piątek 14 października. Poza gronem kapłanów i rodziną zmarłego w ostatniej drodze zmarłego wzięli udział znajomi oraz wierni parafii, w których ks. Tomasz pracował i służył duszpasterską pomocą. Bp Grzegorz rozpoczął naukę od przykładu św. Jana Pawła II, który będąc kardynałem w Krakowie, dowiedział się o śmierci ojca jednego z kapłanów. Zamilkł wówczas, pogrążył się na chwilę w modlitwie, po czym przygarnął zasmuconego księdza ramieniem i powiedział: „to tylko przejście”.

– Te słowa chcę zaadresować szczególnie do tych, którzy byli najbliżej ks. Tomasza w ostatnich latach jego życia, do rodziny. W naszym przeżywaniu śmierci na pierwszy plan wysuwa się odejście, a Pan Jezus mówi o przyjściu i o przejściu – zaznaczył. – Możemy powiedzieć: Chrystus osobiście się fatyguje, aby każdego z nas, pojedynczo, przeprowadzić do domu Ojca – tak nas kocha. Majestat umierania jest więc połączony z majestatem spotkania. My przeżywamy odejście, a zmarły przeżywa przejście. My rozstanie, a on spotkanie – mówił biskup z uwagą, że godzina śmierci jest więc godziną łaski, ponieważ Chrystus wprowadza człowieka w przestrzeń nowego, wiecznego życia. – Śmierć to dla osoby wierzącej zmiana adresu zamieszkania. Dzisiaj jesteśmy tutaj, aby prosić miłosiernego Boga, by nowym adresem dla śp. ks. Tomasza stało się niebo, gdyż tam, w kartotekach niebiańskich, zostało zapisane jego imię. To dopełnienie tej relacji, którą ks. Tomasz budował z Jezusem Zbawicielem w czasie swego ziemskiego życia – dodał.

 

W kapłańskiej samotności

W dalszej części bp. G. Suchodolski przypomniał bieg ziemskiej drogi śp. ks. T. Walczaka, którą od 2005 r. zdeterminowała choroba. – Zwykle my, kapłani, wartość naszego życia mierzymy tym, co zrobimy w parafiach w duszpasterstwie – na ewangelizacji, w katechezie, i co uda się zrobić w wymiarze materialnym – zabezpieczenia świątyń, cmentarzy, budynków katechetycznych, sal parafialnych. Dla śp. ks. Tomasza ta druga część jego kapłańskiego życia była zupełnie inna. O ile my mierzymy się z różnymi posługami, o tyle on mierzył się z tym, co dane mu było z opatrzności Bożej przeżywać – ze swoją samotnością kapłańską z powodu choroby, cierpienia, kolejnych zagrożeń życia – mówił biskup. Zwrócił uwagę, że w momencie święceń prezbiteratu każdy wyraża zgodę na wewnętrzne zjednoczenie się z Chrystusem Najwyższym Kapłanem, który z samego siebie złożył ofiarę Bogu Ojcu za zbawienie świata, zostając włączonym w kapłańską misję Zbawiciela. 17 lat składania siebie samego w ofierze, co stało się udziałem śp. ks. Tomasza, było najtrudniejszą ze wszystkich kapłańskich misji. Zauważył, że w zamyśle Bożym niedyspozycyjność wyrażająca się m.in. brakiem własnej wspólnoty parafialnej ma wielką wartość . – To właśnie ubodzy i biedni, chorzy są największym skarbem Kościoła. Dzisiaj chcemy to dostrzec w życiu kapłańskim naszego współbrata ks. Tomasza – mówił biskup, dziękując najbliższym, szczególnie pani Annie, siostrze zmarłego, za towarzyszenie i opiekę w ostatnich latach zmarłego.

 

Pożegnania

Żegnając zmarłego, ks. infułat Kazimierz Korszniewicz, który kierował międzyrzecką parafią św. Józefa, dokąd ks. Tomasz jako neoprezbiter został skierowany w 1986 r., wspominał cztery lata wspólnej pracy. – Przyszedł pełen zapału, miłości i wypełniał wiernie posługę, służąc Bogu i ludziom. Pracowaliśmy nie jako proboszcz i wikary, ale obaj byliśmy wikariuszami Chrystusa w służbie ludowi Bożemu, bo parafia św. Jozefa liczyła wtedy więcej wiernych niż dzisiaj i były to trudne czasy transformacji. Ks. Tomasz zawsze był dyspozycyjny. Wiedzieliśmy, że służymy największej sprawie – uświęcenia człowieka i pełnienia misji kapłańskiej w wielkiej odpowiedzialności przed Bogiem – powiedział. Przypomniał, że ks. Tomasz często z dumą mówił o swoim dziadku, który brał udział w budowie katedry siedleckiej; on sam natomiast budował Kościół duchowy.

W imieniu rocznika święceń zmarłego pożegnał proboszcz parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Horodyszczu ks. Andrzej Głasek. – Tomek jako czwarty z naszego grona zamieszka pod adresem „Dom Ojca”. Bliskim, zwłaszcza siostrze, dziękujemy za opiekę i za to, dzięki czemu mógł godnie przeżyć czas choroby. Zapewniając o naszej modlitwie, chcemy przekazać, że jako wspólnota rocznika święceń będziemy sprawować Mszę św. gregoriańską, w której opiece Boga Ojca będziemy polecać ks. Tomasza – powiedział.

Jak mówił dyrektor Domu Księży Emerytów ks. Jarosław Rękawek, ks. T. Walczak szedł przez życie, dźwigając krzyż choroby, ale zawsze interesował się tym, co dzieje się w diecezji, żył jej sprawami. W Opolu przygotowane było już dla niego mieszkanie – z powodu choroby nie zdołał się do niego przeprowadzić.

Po Mszy św. ciało zmarłego złożono w grobie rodzinnym na cmentarzu centralnym.


BIOGRAM

Ks. Tomasz Walczak (1958-2022)

Urodził się 30 października 1958 r. w Siedlcach. Jego rodzicami byli Eugeniusz i Lucyna (d. Święcka) mieszkający w parafii katedralnej w Siedlcach. Dom rodzinny znajdował się nieopodal katedry. W tym kościele ks. Tomasz został ochrzczony, przystąpił do pierwszej spowiedzi i Komunii św., otrzymał sakrament bierzmowania, a także sakrament święceń kapłańskich.

Po ukończeniu szkoły podstawowej w Siedlcach kontynuował naukę w Technikum Mechanicznym w Węgrowie. Po otrzymaniu świadectwa maturalnego w 1979 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach. W podaniu o przyjęcie napisał: „jakaś siła wewnętrzna pociąga mnie, aby służyć Bogu i ludziom i wpłynęła na moją decyzję oraz na wszystkie przejawy mojego życia”. Ówczesny proboszcz parafii katedralnej ks. Stanisław Biernat zauważył w opinii o kandydacie: „jest młodzieńcem poważnym, religijnym, systematycznie uczęszczającym do kościoła i na religię”. Został przyjęty do seminarium, odbył studia filozoficzno-teologiczne (w trakcie nauki chorował), a 7 czerwca 1986 r. przyjął święcenia kapłańskie przez posługę bp. Jana Mazura.

Jako wikariusz pracował w dwóch parafiach: św. Józefa w Międzyrzecu Podl. w latach 1986-1990 i Jabłonna Lacka w latach 1990-1991. Z dniem 6 listopada 1991 r. został mianowany proboszczem parafii Jabłeczna, zaliczanej do jednej z najmniejszych liczebnie w diecezji. Z dniem 28 lipca 1993 r. został mianowany proboszczem parafii Witoroż, a 30 września 1999 r. objął probostwo Dołhobrody. Podjął też studia na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie, obronił pracę dyplomową i w 2002 r. uzyskał tytuł magistra teologii.

Ze względu na stan zdrowia przebywał na leczeniu i prosił o zwolnienie z posługi proboszcza, co nastąpiło 15 listopada 2005 r. Będąc na półrocznym urlopie zdrowotnym, poddał się leczeniu, ale nie wrócił już do samodzielnej pracy duszpasterskiej w parafii. Przeszedł operację serca, miał problemy z układem krążenia, cierpiał z powodu innych dolegliwości. Zamieszkał w Siedlcach w mieszkaniu swojej siostry. W kościele św. Józefa sprawował Msze św. i pomagał w posłudze kapłańskiej w konfesjonale. W 2010 r. otrzymał status rezydenta i rencisty. Od dwóch lat z powodu braku sił fizycznych i pogarszającego się stanu zdrowia nie przychodził do kościoła. Z powodu koronawirusa ostatni miesiąc spędził w siedleckim szpitalu. Zmarł 11 października. Przeżył prawie 64 lata, w tym 36 lat w kapłaństwie.

Requiescat in pace.

opr. ks. Bernard Błoński

LI