Trudności nie tylko oświatowe
Decyzję odmowną wydał samorząd miasta jako organ prowadzący tę placówkę. O sprawie dyskutowano podczas ostatniej sesji rady miasta. W programie obrad znalazły się bowiem wyniki kontroli, jaką w „Kraszaku” przeprowadziła komisja rewizyjna rady miasta. - Pan Ireneusz Szubarczyk, dyrektor I LO, w trakcie rozmowy przyznał, że współpraca z radą rodziców, gronem pedagogicznym i kuratorium oświaty układa się bardzo dobrze. Brakuje jej tylko na linii dyrekcja szkoły - organ prowadzący. Za przykład podał odmowną decyzję miasta w sprawie utworzenia klasy o profilu wojskowym. Takie oddziały w dużym stopniu są dofinansowywane ze środków Ministerstwa Obrony Narodowej. Wniosek o jego utworzenie jednogłośnie poparła rada pedagogiczna.
Rozczarowanie dyrektora podzielają inni prawnicy szkoły. W trakcie rozmowy usłyszeliśmy, że organ prowadzący nie docenił wieloletnich działań zmierzających do utworzenia klasy mundurowej, m.in. umów podpisanych przez szkołę z uczelniami wojskowymi – mówił podczas sesji radny Jan Jakubiec (BS), który pełni funkcję przewodniczącego komisji rewizyjnej.
Niespodziewany wniosek?
Przedmiotem dyskusji była też kwestia międzynarodowej matury i klas dwujęzycznych, a także pilnych remontów zabytkowej części szkoły. – Nie rozumiem, jak można nie cenić dorobku I LO im. J.I. Kraszewskiego. To placówka z tradycjami, która zajmuje wysokie miejsca w ogólnopolskich rankingach i najlepsza szkoła nie tylko w mieście, ale i regionie – tłumaczył J. Jakubiec, który sam przez 27 lat był dyrektorem innej placówki oświatowej.
Do sprawy odniósł się naczelnik wydziału kultury, edukacji i sportu dr Stanisław Romanowski. Potwierdził, że w lutym do prezydenta wpłynął wniosek o zgodę na utworzenie oddziału przygotowania wojskowego w I LO. – Ze strony dyrektora szkoły nie był on poprzedzony żadnymi wcześniejszymi rozmowami, informacjami czy zapowiedziami powołania takiej klasy. Złożenie wniosku nastąpiło w ostatnim terminie. Takie klasy MON dofinansowuje w 80% i tylko wtedy, jeśli klasa liczy co najmniej 22 uczniów. Resztę pokrywa organ prowadzący – wyjaśniał naczelnik.
Kalkulacje wydziału
Romanowski przypominał, że liczba absolwentów klas ósmych z roku na rok maleje, co może wpłynąć na kłopoty z naborem do klas wojskowych. – Od 2021 r. podobny oddział funkcjonuje w II LO im. E. Plater. Pierwszy nabór był trudny, bo zgłosiło się tylko 19 chętnych. Klasa była niepełna i z tego tytułu organ prowadzący ponosił dodatkowe koszty. W drugim roku mieliśmy już 27 uczniów. Z tej grupy pozostały do dziś 22 osoby. Te dane nie gwarantują, że klasa wojskowa w I LO miałaby wystarczającą liczbę uczniów do jej uruchomienia. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że gdyby w I LO powstała „konkurencyjna” klasa wojskowa, to i jedna i druga szkoła miałaby problem z naborem do niej. Liceum J.I. Kraszewskiego nie ma problemów z rekrutacją, klasa wojskowa nie zapełniałaby tu wolnych miejsc. Braliśmy to wszystko pod uwagę i uznaliśmy, że w 2023 r. wniosek o utworzenie takiego oddziału jest przedwczesny, niezasadny i nie wzbogaca ogólnej oferty edukacyjnej bialskich szkół – przekonywał naczelnik.
Znaki zapytania
Krytycznie o utworzeniu takiej klasy mówił też radny Waldemar Godlewski, były wieloletni dyrektor „Kraszaka”. – Nie wiem, czy ten profil w takim liceum jest potrzebny. Tam o wiele bardziej potrzebni są dobrzy nauczyciele i uczniowie. Uważam, że tworzenie oddziałów z przygotowaniem wojskowym to teraz moda. Jestem im przeciwny. Darujmy to sobie – przyznał W. Godlewski.
Dyrekcja I LO interesowała się także wprowadzeniem międzynarodowej matury. W 2017 r. jej koszt opiewał na ok. 360 tys. zł. Utworzenie klas dwujęzycznych również wymaga dodatkowych nakładów ze strony organu prowadzącego. Obecnie w „Kraszaku” w języku angielskim wykładana jest biologia i chemia. – Od stycznia 2019 r. ani w luźnych rozmowach, ani na piśmie nie wpłynął do nas żaden wniosek dyrekcji I LO o utworzenie oddziału z międzynarodową maturą. Zarówno ja, jak i pan prezydent jesteśmy wielkimi orędownikami matury międzynarodowej w Białej Podlaskiej, bo tego brakuje w mieście. Uczniowie, którzy chcą ją zdawać, uciekają do Lublina lub Siedlec. Zgodziliśmy się na klasę dwujęzyczną, która miała być wstępem do międzynarodowej matury. Jako organ prowadzący ponosiliśmy z tego tytułu zwiększone koszty, bo klasy nie miały pełnego naboru. Dziś pewne kwestie stawiają znak zapytania w sprawie funkcjonowania tych oddziałów, bo mają być one zreorganizowane – wyjaśniał naczelnik wydziału kultury, edukacji i sportu.
Radni 12 głosami przyjęli wyniki kontroli przeprowadzonej przez komisje rewizyjną. Ośmioro wstrzymało się od głosu. Zapowiedziano, że szkołę odwiedzi także komisja oświatowa.
AWAW