Trwać w łodzi smaganej wichrami
29 czerwca „Te Deum laudamus” wierni wyśpiewali również za 30 lat istnienia swojej wspólnoty i 250 lat, jakie minęły od wybudowania świątyni. Mszy św. przewodniczył bp G. Suchodolski, a współkoncelebransami byli: rektor kościoła w latach 1978-1987 ks. prałat Jan Jaworski, byli proboszczowie ks. prałat Eugeniusz Filipiuk i ks. kan. Paweł Madaliński, a także obecny gospodarz ks. dr Dariusz Ostałowski.
Uświęcony tradycją i modlitwą
– Dziękujemy za ten kościółek, który od 1774 r. jest miejscem modlitwy mieszkańców, a od 30 lat miejscem budowania wspólnoty żywego Kościoła – parafii pw. św. apostołów Piotra i Pawła. Dziękujemy, że mogło ono służyć kolejnym pokoleniom, zwłaszcza młodym, którzy uczęszczali tutaj do szkoły średniej. Każdy z tutejszych rektorów i proboszczów jest jednocześnie prefektem i katechetą młodzieży. To pokazuje, jak Pan Bóg zaplanował to miejsce: aby tu w młode serca wpisywana była Dobra Nowina o miłości Boga – podkreślał bp Suchodolski w homilii, przypominając, iż kościół ten uświęcony jest wielowiekową tradycją i modlitwą. – Jakże bardzo potrzeba każdej społeczności takiego miejsca, gdzie w ciszy adorowany jest Najświętszy Sakrament i ludzie składają u stóp Jezusa wszystkie swoje smutki, żale, radości oraz dziękczynienia, gdzie można Mu oddać swoje życie i – jak powiedział Piotr w dzisiejszej Ewangelii – wyznać Jezusowi: „Ty jesteś Mesjasz, Pan mego życia, Syn Boga żywego” – dodał bp Grzegorz.
Uczyć się od apostołów i Jezusa
Następnie odniósł się do patronów parafii – św. Piotra i św. Pawła, którzy mogą być pomocnikami w trwaniu w wierze i jedności Kościoła. – Dzisiaj nie jest to proste. Kiedy patrzymy na rzeczywistość Kościoła, widzimy, że przez kolejne wieki jest on bardzo smagany tym, co światowe, zewnętrzne. Często też w jego wspólnocie dochodzi do wewnętrznych burz. Pierwszy spór, który powstał ponad 20 wieków temu między Piotrem i Pawłem, był namiastką tego, czego doświadczamy obecnie – akcentował biskup, zwracając uwagę, że wówczas apostołowie, zawiązawszy pierwszy sobór jerozolimski, rozstrzygnęli wszystkie kwestie zgodnie z wolą Ducha Świętego. – Chcemy uczyć się od nich sposobu funkcjonowania w łodzi Kościoła, która, pływając dzisiaj w nieżyczliwym jej świecie, jest mocno rozchwiana. Chcemy uczyć się od Jezusa ufności, że łódź Jego Kościoła, nawet jeśli jest mocno smagana wichrami, będzie płynęła bezpiecznie i mimo sporów następców, apostołów, uczniów Chrystusa, m.in. o prawdę, kult i jego formę, On jest tym, który nas ucisza i mówi: „Jakże wam brak wiary!” – mówił.
Bp Suchodolski zwrócił również uwagę, że kołem ratunkowym dla tych, którzy wypadają za burtę rozhuśtanej łajby Kościoła, jest formacja we wspólnotach parafialnych. – Działań formacyjnych i pastoralnych potrzeba także w pejzażu międzyrzeckim, by młodzi, małżeństwa czy żyjący w związkach niesakramentalnych mieli nadzieję, że jest ktoś, kto chce pomóc im wrócić do łodzi Kościoła, w której jest Jezus, a także apostołowie Piotr i Paweł – wskazywał bp Grzegorz.
Nawiązał również do wizytacji kanonicznej parafii bp. Kazimierza Gurdy, podczas której pasterz Kościoła siedleckiego zachęcał, by w świątyni ustanowić stałą adorację Najświętszego Sakramentu dla całego miasta. – Potrzebujemy miejsca, do którego będzie można przyjść i powiedzieć Jezusowi, co przeżywamy, oddać Mu swoje rozterki w cichości modlitwy, gdzie świeccy i duchowni będą niejako budzić Jezusa, mówiąc: „Panie, ratuj, bo giniemy!” – mówił.
Wszyscy jesteśmy potrzebni
W dalszej części zachęcał do angażowania się w życie Kościoła, by nie być w nim tylko biernym widzem czy kibicem. – Nie bądźcie kanapowi, jak mówi papież Franciszek. Potrzebujemy Kościoła, który się formuje, daje miejsce posługi, włącza się w różne dzieła. Część z nas redukuje zależność od parafii do dania na tacę. To, oczywiście, też nie jest mało, ale najbardziej możemy służyć sobą, swoimi talentami, np. angażując się w służbę liturgiczną, będąc animatorem, zelatorem czy liderem wspólnoty. Wszyscy jesteśmy potrzebni. Nie oglądajmy się na innych. Trzeba, by każdy zrobił tyle, ile może – mówił biskup, przyznając, iż zdaje sobie sprawę, że w czasach, gdy łajba Kościoła, przeżywa zamęt, nie jest to łatwe. – Ale im więcej go w nas czy pytań dotyczących kształtu Kościoła, tym więcej potrzeba adoracji Jezusa. Przed tabernakulum szukajmy odpowiedzi na wszystkie problemy – podsumował bp Suchodolski.
Na zakończenie modlitwy dziękczynnej odbyła się procesja eucharystyczna wokół kościoła. Odśpiewano też dziękczynne „Te Deum”, a przedstawiciele parafian dziękowali obecnemu i byłym proboszczom za posługę. Głos zabrał także burmistrz Międzyrzeca Paweł Łysańczuk. – Dziękujemy wszystkim księżom za to, że tworzyliście tę parafię, byliście i jesteście z nami, dbając, by ta łajba, o której mówił ksiądz biskup, nie przewróciła się i nie nabrała wody. To miejsce ma specyficznego ducha, atmosferę, która buduje relacje i wiarę, skracając drogę do Pana Boga – podkreślił włodarz.
Mała, ale rozmodlona
– Mimo że parafia jest mała – bo liczy tylko 720 osób i w większości są to osoby starsze – to jednak dynamiczna i rozmodlona. Chętnie angażują się w życie kościółka, należąc m.in. do: chóru pod kierunkiem naszej organistki Izabeli Janusiewicz, służby liturgicznej ołtarza, wspólnoty lektorów świeckich, Kół Żywego Różańca, Róż Różańcowych modlitwy rodziców za dzieci, żon za mężów, mężów za żony, Ruchu Rodzin Szensztackich, Kręgów Matki Bożej Pielgrzymującej, wśród których jest krąg nauczycieli i pracowników naszego liceum – wylicza proboszcz parafii ks. D. Ostałowski, dodając, iż wielu wiernych systematycznie pomaga w różnych pracach porządkowych kościelnej Monice Grzeszykowej. – To wszystko cieszy moje serce, a jednocześnie świadczy o tym, że parafia jest wspólnotą wspólnot i żyje – podsumowuje kapłan.
Początki kościółka św. Apostołów Piotra i Pawła sięgają pierwszych lat XVI w., kiedy to wojewoda Stefan Zbaraski wybudował dla osadników na Nowym Mieście za rzeką Krzną drewnianą cerkiew prawosławną pw. św. Piotra. Po unii brzeskiej stała się ona katolicka – unicka i nadano jej podwójne wezwanie św. Apostołów Piotra i Pawła. Z biegiem lat drewniany kościół popadał w ruinę. Było to związane z wydarzeniami historycznymi, jakie nie ominęły również i Nowego Miasta. W 1772 r. książę August Czartoryski rozpoczął budowę murowanej cerkwi unickiej. Zaczęto ją wznosić na miejscu drewnianej, która groziła zawaleniem. Budowę zakończono w 1774 r., co dokumentuje zachowany do dzisiaj wmurowany w ścianę prezbiterium kamień z tą datą. W 1874 r. cerkiew unicka znów stała się prawosławną. Tak było do 1916 r., kiedy to okupant niemiecki utworzył tu magazyn zboża. Po odzyskaniu niepodległości w 1919 r. świątynię rekoncyliowano, ale celom religijnym nie służyła, gdyż wymagała remontu. W 1921 r. utworzono prefekturę dla międzyrzeckich szkół i stała się ona kościołem rektoralnym. Rektorami byli: ks. Piotr Aleksandrowicz (1934-1946), ks. Zdzisław Rybak (1946-1957), ks. Tadeusz Kaszyński (1958-1959), ks. Emil Dadej (1959-1972), ks. Bernard Waszczuk (1972-1978), ks. Jan Jaworski (1978-1987), ks. Jerzy Górski (1987-1990), ks. Stanisław Małek (1990-1994). 25 grudnia 1994 r. bp Jan Mazur erygował parafię. Pierwszym proboszczem został ks. Eugeniusz Filipiuk (1994-2005), następnie był nim ks. Paweł Madaliński (2005-2021), a od 2021 r. gospodarzem jest ks. Dariusz Ostałowski.
DY