Aktualności
Trwajcie w miłości mojej

Trwajcie w miłości mojej

Spróbuj dzisiaj znaleźć chwilę ciszy na szczerą rozmowę z Panem. Opowiedz Mu o swoim życiu, rozterkach, porażkach i obawach. Poproś Go, by promień Jego miłości przebił się przez to wszystko i uczynił twoje serce gotowym na odpowiedź miłości.

Tydzień temu Jezus posłużył się biblijnym obrazem winnego krzewu, by nakreślić, skąd się bierze dynamizm chrześcijańskiego życia. Jak winna latorośl nie daje owoców sama z siebie, ale musi być wszczepiona w winny krzew, by zaczerpnąć życiodajne soki, tak chrześcijanie nie mogą doświadczyć nowości życia w Chrystusie, jeśli w Nim nie trwają (por. J 15,1-8). Co to właściwie znaczy? Czym jest owo trwanie w Jezusie? Odpowiedź na te pytania znajdujemy w dzisiejszej liturgii, w dalszej części mowy o winnym krzewie. Do zgromadzonych w wieczerniku uczniów Pan powiedział: „Jak mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej” (15,9). Zatem trwać w Jezusie, to przede wszystkim odkryć, że zostaliśmy przez Niego objęci miłością na wzór tej, jaka łączy Go z Ojcem. Jest to swego rodzaju przewrót kopernikański. Okazuje się bowiem, że Bóg posłał do nas swojego Syna nie po to, by nagrodzić tych, którzy „zasługują” na zbawienie, czy na siłę uczynić nas doskonałymi, ale by dokonało się spotkanie miłości. W osobie swojego Syna Ojciec Niebieski mówi: Kocham cię, zależy mi na tobie, chcę, by już nic nas nie rozłączyło. Bóg pragnie spotkania z Tobą! Zanim jeszcze zaczniesz iść w Jego kierunku, On wychodzi do ciebie! Spójrz na tę Dobrą Nowinę z perspektywy swojego życia: oszukany przez szefa w pracy, skrzywdzony przez bliską osobę, niedający sobie rady z nałogiem, niemogący sobie wybaczyć zła, które uczyniłeś, pełen lęku o przyszłość swojej rodziny – takim, jakim jesteś, jesteś kochany przez Boga. Dopiero, gdy odkryjesz tę miłość, gdy pozwolisz, by był to prawdziwy fundament twojej codzienności, jesteś gotowy na kolejny krok, na wypełnienie przykazań Jezusa, począwszy od tego najważniejszego: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, jak ja was umiłowałem” (15,12). Kto doświadczył miłości Boga w marności swojego życia, jest prawdziwie gotowy, by kochać innych, a także pokochać samego siebie.

Spróbuj dzisiaj znaleźć chwilę ciszy na szczerą rozmowę z Panem. Opowiedz Mu o swoim życiu, rozterkach, porażkach i obawach. Poproś Go, by promień Jego miłości przebił się przez to wszystko i uczynił twoje serce gotowym na odpowiedź miłości.

ks. Rafał Pietruczuk