Rozmowy
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Trzeba działać już teraz

Pochodzi Ojciec z diecezji siedleckiej z parafii Ostrówek w dekanacie osieckim. W jaki sposób trafił Ojciec do pracy duszpasterskiej w Rosji?

Szczerze mówiąc byłem skierowany wcześniej do świata hiszpańskojęzycznego. W czasie studiów jeszcze istniała możliwość, żeby odbyć praktykę misyjną w Argentynie i ja tam pojechałem. Nauczyłem się języka, pracowałem w Buenos Aires. Później wróciłem do Polski i skończyłem studia teologiczne. Przez rok pracowałem w Polsce, a następnie wyjechałem do Hiszpanii na pięć lat. Przez trzy lata pracowałem w parafii i dwa lata studiowałem biblistykę. Z przygotowaniem biblijnym pojechałem znowu do Ameryki Łacińskiej do Urugwaju. Ostatecznie zamknęliśmy naszą misję tam, a ja stanąłem przed jakimś nowym wyborem. Wtedy pojawiła się propozycja, żeby wykładać Pismo Święte w Petersburgu. Po okresie rozmyślań i modlitwy postanowiłem, że jednak przeniosę się na Wschód. W 2003 r. zacząłem się uczyć języka rosyjskiego. Później pracowałem przez cztery lata w seminarium wykładając, a jednocześnie zajmowałem się klerykami z mojego zakonu. Problem jest taki, że w Rosji jest jedno seminarium katolickie na cztery diecezje. Jest ono otwarte także dla zgromadzeń – mówimy teraz o Petersburgu. Są cztery zgromadzenia, które mają swoich kleryków. Wszyscy współpracują – i diecezja, i różne zgromadzenia dają swoich wykładowców. Ja właśnie tam wykładałem Pismo Święte, zresztą do tej pory wykładam, tylko teraz dojeżdżam. W czerwcu zeszłego roku zachorował proboszcz parafii św. Olgi w Moskwie. Trzeba było go zastąpić. Przyjechał człowiek z Rzymu już z doktoratem, więc on został w Petersburgu z klerykami, a ja przeniosłem się do Moskwy. Taka jest moja droga. ...

ks. Jarosław Oponowicz

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł