
Trzeba nam prawdy
Uroczystościom przewodniczył pochodzący z tej parafii ks. dr Jacek Jaśkowski, siedlecki duszpasterz akademicki. Sumę odpustową poprzedziło odśpiewanie Koronki do Miłosierdzia Bożego. W homilii ks. J. Jaśkowski przypominał na podstawie słów z Dzienniczka s. Faustyny, że szerzenie Miłosierdzia Bożego polega na czynie, słowie i modlitwie. - Boże Miłosierdzie nie jest głaskaniem człowieka przez Jezusa po głowie, użalaniem się nad nami czy pobłażliwością dla naszych postaw i zachowań.
Często słyszymy, że Bóg wszystkich kocha, nad wszystkimi się lituje, nikogo nie odrzuci i nie potępi. Niestety, ale taki obraz Jezusa i Kościoła wyłania się także z naszych księżowskich kazań, w których coraz rzadziej słyszy się o istnieniu szatana, pokusach i piekle. Piekło to wolny wybór człowieka. (…) Wielkim fałszem jest promowanie takiego obrazu Kościoła, który można porównać do worka, gdzie można wrzucić wszystkie postawy, poglądy i ludzkie decyzje. Owszem, Jezus w swoim Kościele i przez swój Kościół wychodzi na spotkanie każdego człowieka, ale tenże człowiek swoimi świadomymi decyzjami może się z tego Kościoła wyłączyć – przestrzegał ks. J. Jaśkowski. Dopowiadał, że miłosierdzie nie zdejmuje z człowieka jego osobistej odpowiedzialności za swoje postępowanie, nie zwalnia z konsekwencji podejmowanych decyzji i wyborów moralnych.
Szansa na odrodzenie
Kaznodzieja przypominał, że do Miłosierdzia Bożego nie wystarczy się modlić. Trzeba mu jeszcze pomóc, propagując je w rodzinach i ojczyźnie. Św. Faustyna kilkukrotnie pisała o Polsce w Dzienniczku. – Jezus chce dać naszej ojczyźnie bardzo wiele, ale oczekuje wdzięczności. Co jednak otrzymuje? Nasz ks. prałat Mieczysław Lipniacki we wrześniowej audycji w KRP o tutejszym sanktuarium mówił: „Zachęcam wszystkich wiernych do głębokiego czczenia kultu Miłosierdzia Bożego w tych dzisiejszych bardzo trudnych i smutnych dla mnie czasach, kiedy obecna władza walczy z Kościołem, kiedy ksiądz jest aresztowany i go nie wypuszczają, kiedy lekcje religii chcą usunąć ze szkoły, kiedy chcą pozbawić Kościół wielu praw. Jest jeszcze gorzej niż za czasów komunistycznych. Dlatego ufamy, że kult Miłosierdzia Bożego będzie tym motywem odrodzenia naszej wiary, polskości i patriotyzmu” – cytował kaznodzieja.
Milczy naród…
– Nasza polska rzeczywistość jest obecnie areną bezprawia, szaleństwa, zemsty politycznej, tortur stosowanych w więzieniach na przeciwnikach politycznych, a często na zupełnie niewinnych ludziach, łamania wszelkich praw Boskich i ludzkich, bezczelnego śmiania się ludziom w oczy przez tych, którzy sprawują władzę, świadomego niszczenia wszystkiego, co polskie i deprawowania młodego pokolenia. Do tego dochodzi bestialskie, bo dokonywane na najbardziej niewinnej istocie morderstwo dziecka nienarodzonego, uczynione w dziewiątym miesiącu jego życia pod sercem matki – wyliczał ks. J. Jaśkowski. Najgorsze jest to – mówił – iż dokonują tego władze wybrane przez naród i że ciągle mają one poparcie.
– Niestety, w obliczu tego zła naród milczy, nie protestuje, nie dopomina się o poszanowanie najbardziej podstawowych praw przysługujących człowiekowi, ale biernie przygląda się, jak upadla się drugiego człowieka – zauważył duchowny.
…i milczy KEP
W homilii pytał też o milczenie Unii Europejskiej tak zatroskanej o praworządność… – Dla mnie jako księdza najbardziej niezrozumiałe jest jednak milczenie polskiego episkopatu. Nie rozumiem tego ani ja, ani tylu prostych i szczerze wierzących ludzi. Wielu z nich pyta mnie: Gdzie w tym wszystkim jest nasz episkopat? Dlaczego milczy? Czemu zostawiają samym sobie aresztowanych kapłanów? Czemu nie protestują gremialnie przeciw niszczeniu Polski, jakie codziennie się dokonuje, i niszczeniu Kościoła? Gdzie prymas i kto w ogóle nim jest? (…) Nie wystarczy odmówić koronkę. Trzymajmy w jednym ręku różaniec, a w drugim kartkę z planem działania, z konkretami realizowanymi w naszej osobistej, szkolnej, uczelnianej, pracowniczej i kościelnej codzienności – radził ks. J. Jaśkowski.
Trzeba mówić prawdę!
Na koniec tłumaczył, dlaczego zdecydował się na taką homilię. – Pewnie oczekiwaliście innej, bardziej poetyckiej, teologicznej czy pobożnej, ale nie mogłem inaczej. Kiedy dowiedziałem się, że mam przewodniczyć tym uroczystościom, chodziły za mną słowa św. Jana Pawła II: „To jest moja matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć! Was też powinny boleć! Łatwo jest zniszczyć, trudniej odbudować. Zbyt długo niszczono! Trzeba intensywnie odbudowywać! Nie można dalej lekkomyślnie niszczyć”! – cytował kaznodzieja.
Na koniec podkreślał, że trzeba głosić prawdę. – Tego się tu nauczyłem, a dziś nie można inaczej; sytuacja domaga się, by kapłani i biskupi powrócili do stylu Wyszyńskiego, i to bez względu na konsekwencje. Dziś nie można inaczej, sytuacja jest alarmowa! Dziś trzeba wołać z całą mocą: Jezu Miłosierny, ratuj Polskę, Kościół, nasze rodziny i nas samych… przed nami samymi – spuentował ks. J. Jaśkowski.
Eucharystia zakończyła się procesją eucharystyczną. Po części modlitewnej uczestnicy odpust zostali zaproszeni na wspólną agapę. Na liturgii, jak zawsze śpiewem posługiwał chór Schola Cantorum Misericordis Christi.
AWAW