
Trzy kilogramy monet
Znalezisko sprzed kilkuset lat odkryto przez przypadek. - Na polu ornym przy użyciu wykrywacza metali poszukiwano współczesnych elementów wyposażenia sprzętu rolniczego, które zostały zagubione podczas prac. W trakcie tych poszukiwań znalazca trafił na skarb i zawiadomił nas mailowo o tym fakcie - mówi Arkadiusz Bojczuk, kierownik bialskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie. Następnego dnia rano na miejscu zjawił się archeolog, który spisał protokół i odebrał znalezione przedmioty. W ceramicznym dzbanku (tzw. siwaku) znajdowało się ponad tysiąc monet - szelągów koronnych i litewskich z XVII w. - To tzw. boratynki, miedziaki, które w tamtych czasach znajdowały się w powszechnym obiegu - zaznacza bialski konserwator zabytków.
Całość waży ok. 3 kg. Monety są w różnym stopniu zachowania. 115 sztuk jest luzem, a 62 to tzw. zlepieńce, czyli monety zespolone po kilka sztuk wskutek procesów utleniania. – Muzealnicy zdecydują, czy pozostawią je w takiej formie, czy będą rozdzielać i oczyszczać – podkreśla A. Bojczuk. Oprócz monet w dzbanku natrafiono na skrawek tkaniny, zabezpieczono również fragmenty ceramiczne uszkodzonego dzbanka.
– Każde znalezisko będące zabytkiem archeologicznym jest własnością Skarbu Państwa. Znalazca ma obowiązek zgłosić je i przekazać wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków. W tym przypadku znalazca zachował się wzorowo – dodaje A. Bojczuk.
Nie wiadomo, kto i dlaczego zakopał monety na polu pod Parczewem. – Najprawdopodobniej był to rodzaj depozytu, który ktoś w trakcie zawieruchy wojennej starał się ukryć w znanym sobie miejscu. ...