Komentarze
Trzymam kciuki

Trzymam kciuki

Ciężko dziś znaleźć odpowiednie słowa, aby oddać skalę sukcesu. Mija właśnie dziewięć miesięcy od powstania uśmiechniętego gabinetu sprawującego władzę w kraju.

A skoro tak, wydaje się być to jak najwłaściwsza pora do tego, by się wreszcie coś narodziło. No i się narodziło. Dziecię zwane demokracją walczącą. Jak przyznał jego protoplasta Donald Franciszek, który wraz ze sporą grupą koalicjantek i koalicjantów 13 grudnia ubiegłego roku zakończył niełatwy proces płodzenia, owo coś, odkąd tylko samodzielnie stanie na nogach, ma zajmować się przywracaniem praworządności i rozliczeniami poprzedników.

„Jeśli chcemy przywrócić ład konstytucyjny oraz fundamenty liberalnej demokracji, musimy działać w kategoriach demokracji walczącej. Oznacza to, że prawdopodobnie nieraz popełnimy błędy lub podejmiemy działania, które według niektórych autorytetów prawnych mogą być nie do końca zgodne z literą prawa, ale nic nie zwalnia nas z obowiązku działania” – oznajmił premier. ...

Leszek Sawicki

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł