Kultura
Źródło: FB FotografiaArka
Źródło: FB FotografiaArka

Tu i teraz

„My tu i teraz” to tytuł wystawy prac Piotra Goławskiego, którą można oglądać w Galerii Teatralnej Centrum Kultury i Sztuki. Na ekspozycję składają się rzeźby, obrazy i grafiki.

Wystawa została zrealizowana w ramach stypendium artystycznego pod patronatem prezydenta Siedlec. Mimo że projekt stypendialny obejmował wykonanie dziesięciu rzeźb, artysta przygotował ich dwa razy tyle. - Na „tu i teraz” składa się wszystko, co przeżywamy i co nas zbudowało. I, oczywiście, ludzie, których spotykamy, nasze relacje z nimi. Wszystkie życiowe doświadczenia były w moim przypadku potrzebne, żeby dziś stanąć przed państwem, opowiadać, realizować ten projekt i mieć zaszczyt prezentować swój dorobek w przestrzeni CKiS - mówił P. Goławski na wernisażu wystawy, który odbył się 28 lipca. Wystawę uzupełniają wcześniejsze prace artysty wykonane w technice olejnej oraz grafiki. Ekspozycja zawiera ponad 700 „obiektów”.

Nie wszystkie udało się wyeksponować, część z nich – grafiki i szkice – znalazła się w segregatorach, które można dowolnie przeglądać. – Około 500 prac jest zamkniętych w teczkach. Od tego dziesięć lat temu wszystko się zaczęło. Rysowałem, siedząc na tapczanie, i już wtedy robiłem to, co czułem, to, co było we mnie, co zaobserwowałem. A miałem, tak myślę, niecodzienne życie, przeżyłem wiele przygód, niezwykłych sytuacji. To wszystko we mnie tkwi i dzisiaj pozwala mi opowiadać, obserwując współczesny świat. Wojna na Ukrainie, pandemia czy sprawy bardziej przyziemne, jak relacje międzyludzkie. To wszystko jest w tych pracach – podkreślił P. Goławski. Wiele z nich zawiera także elementy architektury Siedlec.

 

Zmieniać przedmioty w sztukę

W zamyśle artysty prace na wystawie miały być uszeregowane chronologicznie. – Nie do końca to się udało, bo po prostu ogranicza mnie przestrzeń – wyjaśniał P. Goławski. Jednocześnie przyznał, że na ekspozycji znalazły się prace warsztatowo nierówne: jedne są „lepsze”, a drugie „gorsze”. – Każdy twórca przeżywa swoistą sinusoidę, czyli zwyżki i obniżki formy – opowiadał artysta.

Na wystawie znalazły się również dwa dyptyki malarskie, które P. Goławski wykonał wspólnie z innym siedleckim artystą – Mirosławem Grelukiem. – Dwa lata temu Piotr rzucił pomysł: ja przygotuję po swojemu podkłady i zarys pomysłu, a ty dokończysz już swoim stylem, olejami… I wyszły dwa dyptyki kwiatowe – opowiadał M. Greluk. – Nie znam takiego przypadku, gdy jeden artysta proponuje drugiemu, by wspólnie tworzyć dzieła. Zazwyczaj twórcy konkurują ze sobą, a tutaj mamy piękny przykład przyjaźni artystycznej – dodał. M. Greluk, porównując kolegę do francuskiego artysty Marcela Duchampa, który zasłynął tym, że przerabiał zwyczajne przedmioty w dzieła sztuki. Na ekspozycji znalazły się bowiem obrazy namalowane na workach po kawie, rzeźby z elementami starej toalety, a nawet… sama toaleta.

– Chciałem pokazać jak najwięcej obiektów, bo traktuję tę wystawę jako zamknięcie pewnego etapu w moim życiu. Zamknięcie wiążę się z tym, że zaraz, mam nadzieję, będę otwierał następny… – podkreślił artysta.

Wystawę można oglądać do 30 sierpnia.

HAH