Historia
Tutaj wszyscy czuli się prawdziwie wolni

Tutaj wszyscy czuli się prawdziwie wolni

W walce o wolną i niepodległą Polskę kościół pw. św. Stanisława stał się dla siedlczan tzw. małym Żoliborzem - zaznacza Janusz Olewiński. Z inicjatywy Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych, któremu przewodniczy, ówczesny proboszcz parafii ks. prałat Mieczysław Łuszczyński został odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Uroczystość odbyła się 11 listopada 2008 r., tj. w 90 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. – W okresie totalitarnego systemu ks. M. Łuszczyński wykazał się niezwykłą odwagą w niestrudzonym głoszeniu prawdy. Jednocześnie był wspaniałym organizatorem i mózgiem licznych działań patriotycznych oraz nabożeństw. Z jego inspiracji powstało mnóstwo cennych inicjatyw ukierunkowanych na dążenia wolnościowe z poszanowaniem ludzkich praw i godności – podkreśla J. Olewiński.

Tętniła patriotycznym duchem

Przewodniczący OSIiR wspomina, iż po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego proboszcz parafii pw. św. Stanisława zadecydował, że książki, biuletyny i broszury, tj. wydawnictwa drugiego obiegu, winny być dostępne szerokiemu ogółowi, w związku z czym postanowił rozpowszechniać je podczas spotkań środowiskowych i uroczystości. W tym też celu polecił wyposażyć we wspomniane pozycje parafialną bibliotekę.

Sprawowane w tzw. starym kościele Msze św. z racji 3 maja, 31 sierpnia, 11 listopada czy 16 grudnia gromadziły tysiące wiernych. Wokół świątyni SB ustawiało sznur bud-więźniarek i „suk” – teren był niebieski od sił milicyjnych. Tymczasem w głoszonych homiliach podkreślano, że pokolenie Solidarności toruje drogę następcom na wzór Polaków zaangażowanych w wojny światowe.

Religijno-patriotyczne uroczystości uświetniane były też przekazem wiedzy z zakresu dziedzictwa narodowego. Maja Komorowska recytowała wiersze m.in. Cypriana Kamila Norwida i ks. Jana Twardowskiego. Piotr Szczepanik śpiewająco opowiadał historyczną przeszłość. Dużym zainteresowaniem cieszyły się też literackie odczyty. Anna Kamieńska podczas spotkań poetyckich czytała utwory poświęcone śp. ks. Jerzemu Popiełuszce i jego matce.

– W latach 80 parafia pw. św. Stanisława tętniła patriotycznym duchem. Mieszkańcy miasta i okolic chłonęli wiedzę z zakresu wiary i polskości. Tutaj wszyscy czuli się prawdziwie wolni – podkreśla J. Olewiński.

Uhonorowany za niezłomną postawę

Członek władz siedleckiej Solidarności potwierdza też, że za nieugiętą postawę w obronie praw boskich i ludzkich ks. M. Łuszczyński był szczególnie dotkliwie szykanowany przez SB. Wspomina, jak pewnego dnia proboszcz zaprosił go na rozmowę, zobowiązując początkowo do nieujawniania jej treści. – Miałem sam ocenić, kiedy zdradzić tajemnicę – zaznacza. – Ks. Mieczysław poinformował mnie, że od dłuższego czasu otrzymuje listowne anonimy i telefony z pogróżkami pobicia, a nawet śmierci, jeśli nie zaniecha „nielegalnej działalności antysocjalistycznej”. Kiedy wróciłem do tematu po roku 1989, ksiądz proboszcz podkreślił, że stan kapłański nie pozwala mu na skierowanie sprawy na drogę sądową. Powiedział m.in., że jego kapłańskim obowiązkiem jest przyciąganie każdego człowieka do Kościoła. „Nie wolno mi uczynić niczego, co mogłoby oddalać innych od Pana Boga. Nie chcę być powodem ludzkich kłótni czy waśni” – wspomina przewodniczący OSIiR.

12 października 2008 r., podczas Mszy św. celebrowanej pod przewodnictwem bp. Henryka Tomasika, zostały wręczone ks. prałatowi M. Łuszczyńskiemu – za pracę w latach stanu wojennego – Medal Komisji Edukacji Narodowej i odznaka honorowa „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Miesiąc później, w 90 rocznicę odzyskania niepodległości, prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył zasłużonego duszpasterza Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Tytuł Honorowego Obywatela Miasta wieloletniemu proboszczowi parafii pw. św. Stanisława przyznali też siedleccy radni.


KALENDARIUM

1980 r.

Mieszkańcy Siedlec po raz pierwszy od 1938 r. świętują pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki Dzień Niepodległości.

1981 r.

Na ulicach miasta widnieje ogłoszenie Solidarności Siedlce o treści: „W dniu 11 listopada 1981 r., tj. w środę, o 18.00, w kościele katedralnym w Siedlcach odprawiona zostanie Msza św. z okazji 63 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości”.

1982 r.

Eucharystię w intencji ojczyzny – sprawowaną w siedleckim kościele pw. św. Stanisława – Służba Bezpieczeństwa uznała za „nielegalną manifestację”. – Po Mszy św., w której uczestniczyłem wraz z rodziną, zostałem wylegitymowany przez milicję pod pretekstem… nieogolonej brody. Na pytanie mundurowych, dlaczego ją noszę, długo musiałem tłumaczyć, że mi po prostu – niezależnie od władz stanu wojennego – urosła. Dostałem nakaz niezwłocznego jej zgolenia – wspomina Janusz Olewiński, działacz siedleckiej Solidarności.

1984 r.

Po letnich demonstracjach pod pomnikiem T. Kościuszki władze miasta pod pretekstem przeprowadzenia remontu ogrodziły teren szczelnym płotem. Koszt „uwięzienia” naczelnika wyniósł 270 tys. zł. W ten oto sposób – jak odnotował podziemny „Informator Solidarności” – „nielegalnej” części siedleckiej społeczności usiłowano uniemożliwić wyrażenie patriotycznych uczuć.

11 listopada pod krzyżem przy schodach prowadzących do kościoła pw. św. Stanisława ułożono „kwietny” krzyż. W uroczystej Mszy św. pod przewodnictwem proboszcza ks. Mieczysława Łuszczyńskiego wzięło udział półtora tysiąca wiernych. Po wykładzie prof. Mieczysława Nieduszyńskiego z PAN – prelekcji obfitującej w nieznane szerszemu ogółowi szczegóły dotyczące odzyskania niepodległości i wojny polsko-bolszewickiej – zgromadzeni udali się pod tablicę upamiętniającą męczeńską śmierć ks. Jerzego Popiełuszki. Zaśpiewano pieśń „Boże, coś Polskę” i rozpostarto transparent z hasłem „lecz duszy zabić nie mogą”. O 20.00 i 21.30 przez dziesięć minut nadawało w mieście radio podziemnej Solidarności.

W listopadzie SB przeprowadziło rozmowę z bp. Janem Mazurem w sprawie księży „ekstremistów”, do których zaliczano kapłanów pracujących przy tzw. starym kościele. Nachodzący parafię esbek groził „zrobieniem porządku” na jej terenie. Niepokój władz zdawał się wzbudzać fakt eksponowania zdjęć zamordowanego ks. J. Popiełuszki, palenia zniczy i składania kwiatów.

25 listopada ordynariusz diecezji powołał przy parafii pw. św. Stanisława Studium Nauki Społecznej Kościoła. Poniedziałkowe wykłady odbywały się przez dwa lata, zaś ich uczestnikami byli przedstawiciele środowiska katolickiego. W naukach nie uczestniczyli „działacze” związkowi z opcji lewicowo-liberalnej.

W listopadzie ukazał się też pierwszy numer „Informatora Solidarności” współtworzonego przez: śp. Lucjana Błońskiego, Zenona Borkowskiego i J. Olewińskiego.

1985 r.

Taca zebrana podczas niedzielnych Mszy św. w intencji ojczyzny (3 i 10 listopada) została przeznaczona na pomoc represjonowanym oraz ich rodzinom.

1986 r.

Słowo Boże podczas Eucharystii odprawionej w rocznicę odzyskania niepodległości wygłosił ks. Mieczysław Głowacki. Po obejrzeniu słowno-muzycznego montażu uczestnicy uroczystości udali się pod pomnik T. Kościuszki, gdzie odśpiewali hymn państwowy.


MOIM ZDANIEM

Janusz Olewiński – przewodniczący Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych z siedzibą w Siedlcach

Pokojowa walka o wolną i niepodległą Polskę trwała przez całe lata 80. Jej skutkiem były różnorakie represje: inwigilacja, rewizje, konfiskaty mienia, uwięzienie, pobicia, wyrzucenie z pracy, wysokie grzywny pieniężne, szantaż itp. Dokonywano rewizji „podejrzanych politycznie” toreb przechodniów. Nasilano inwigilację znanych siedleckich działaczy opozycji niepodległościowej. Straszono służbowymi konsekwencjami w zakładach pracy.

Pod szczególnym nadzorem bezpieki znalazł się przodujący w organizowaniu uroczystości religijno-patriotycznych siedlecki kościół pw. św. Stanisława. Okolice świątyni oraz pomnika T. Kościuszki obstawiano esbecją, milicją, ormowcami, kolaborantami i ubowcami. W pobliżu ustawiano milicyjne „suki”, budy-więźniarki i działka wodne. Władza „ludowa” uzbrojona była też w podręczne akcesoria: gaz, pałki i pistolety.

Do kurii diecezjalnej wpływały skargi z SB, wydziału wyznań urzędu wojewódzkiego oraz samego wojewody. Kapłanów określano mianem „chuliganów”. Zalecano też bp. Janowi Mazurowi, aby zakazał „nielegalnych Mszy św. i modlitw oraz wciągania w polityczną grę młodzieży, ponieważ działalność księży ekstremistów nie służy ładowi i spokojowi publicznemu”. Gromadzących się na nabożeństwach ludzi wyłapywano i skazywano, podając w uzasadnieniu wyroków, że „modlitwy publiczne i podkreślanie swojej wiary nasila się i przynosi dużą szkodę społeczną, więc trzeba temu skutecznie przeciwdziałać i stosować najwyższe kary”.

W pracy opozycyjnej ścierały się bezinteresowność i egoizm. Solidarność społeczeństwa mieszała się z intrygami i zdradą. Jedni uważali podziemne zaangażowanie (mimo cierpienia) za obowiązek, inni obłudnie wykorzystywali opozycyjną działalność dla osobistych korzyści. Do dziś nie uregulowano też statusu weteranów opozycji niepodległościowej i antykomunistycznej – w przeciwieństwie do aparatu przemocy, którego „praca” polegała na prześladowaniu tych, którzy dążyli do wolności i demokracji.

WA