Tylko robotników brak…
Kapłani są dla całego Kościoła ogromnym darem, niestety, nie doceniamy tego na co dzień. Zapominamy, kim tak naprawdę jest ksiądz i do czego został posłany. Przyzwyczailiśmy się, że możemy codziennie uczestniczyć we Mszy św., spowiadać się bez przeszkód, korzystać z sakramentów. Przywykliśmy do widoku kapłana w kościele, na ulicy, w szkole…Czy jednak zastanowiliśmy się, co by było, gdyby ich zabrakło?
Polska chlubi się wysoką liczbą powołań, ale symptomy kryzysu w tej dziedzinie stają się coraz bardzie widoczne. Do seminariów diecezjalnych i zakonnych w 2008 r. wstąpiło 953 kandydatów, a jeszcze cztery lata temu było ich 1,5 tysiąca. Według danych z 2008 r. w wyższych diecezjalnych seminariach duchownych kształci się obecnie 4029 kleryków, z czego 695 na pierwszym roku studiów. To mniej niż przed rokiem, kiedy to liczba alumnów wynosiła 4257, a na pierwszym roku studiowało 786 osób. Kandydatów do kapłaństwa jest mniej o 91 niż przed rokiem.
Zauważalny spadek
Krajowa Rada Duszpasterstwa Powołań (KRDP) jako główne przyczyny spadku powołań podaje niż demograficzny, dużo mniejszą liczbę maturzystów i zagraniczne wyjazdy w poszukiwaniu pracy. Biskupi zwrócili też uwagę na negatywną postawę rodziców przyszłych kapłanów, wielu z nich nie chce zaakceptować decyzji swojego dziecka. Młodzi boją się powiedzieć, że chcą wybrać „inną” drogę, lękają się reakcji najbliższych. ...
Agnieszka Wawryniuk