Tym skarbem jest wspólnota
Nie zgadzam się z opiniami, że to pobożność płytka, charakteryzująca się brakiem otwartości np. na pogłębioną formację.
Owszem, środowisko wiejskie jest być może częściowo zamknięte, ale dostrzegam pozytywne strony tego zjawiska, np. liberalizm w wydaniu europejskim czy inne zagrażające tożsamości trendy tak łatwo nie są przez mieszkańców wsi asymilowane. W perspektywie historycznej to dzięki pobożności ludowej, czyli tym rzeszom ludzi, którzy zawsze byli mocno związani z Kościołem katolickim, ocalały polskość i wiara katolicka.
W moim odczuciu istotnym owocem tego rysu pobożności jest przekazywanie wiary w rodzinie z pokolenia na pokolenie. Młodych widać w kościele, na nabożeństwie majowym czy w procesji. Pobożność ludowa wymaga oczywiście pogłębiania, o co troszczymy się przez modlitwę czy głoszenie nauk. Zmiany wchodzą powoli, ale mają sięgać serca człowieka – na tym polega mądrość Kościoła.
Metody pracy duszpasterskiej są takie same jak w mieście czy wymagają specyficznych działań, a może po prostu innego podejścia do ludzi?
Czy to na wsi, czy w mieście, środowisku akademickim czy szkolnym (a znam je, bo pracowałem w każdym a tych miejsc), budzenie wiary oraz pragnienia żywego kontaktu z Chrystusem zawsze odbywa się w ten sam sposób; jak mówi Pismo Święte – wiara rodzi się ze słuchania. Przekazujemy więc to samo słowo Boże, tyle że dostosowując przekaz do odbiorcy. ...
Monika Lipińska