Rozmaitości
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Ucięty palec nie odrośnie

Ciało nawet bez jednej ręki zachowuje się inaczej. Traci swoją statykę, a człowiek samodzielność - mówi rolnik, któremu prasa urwała rękę. Niestety takich tragedii jest wiele. W raportach KRUS są opatrzone identyfikatorem „07” i obejmują: pochwycenie oraz uderzenie przez części ruchome maszyn i urządzeń. Ta sucha definicja nie oddaje jednak skali ludzkich dramatów, które często się za nią kryją.

Z przyzwyczajenia wyciągam rękę, żeby się przywitać. W oczach postawnego 70-letniego mężczyzny przez chwilę widzę popłoch. Lekko zmieszany podaje mi lewą dłoń. Teraz i ja czuję się zakłopotana. - Już przywykłem, ale 18 lat temu, kiedy doszło do wypadku, było ciężko - rozpoczyna swoją opowieść Janusz, któremu prasa urwała prawą rękę. - Zgubiła mnie rutyna i nieuwaga. Podczas formowania beli słomy zauważyłem, że aparat wiążący nie owija zboża.

Zatrzymałem ciągnik, wysiadłem, nie wyłączając silnika ani wałka napędowego. Wspiąłem się na prasę i chciałem pociągnąć za sznurek. W tym czasie maszyna pochwyciła rękaw koszuli, potem moją dłoń i rękę. Dotarło do mnie, że nie mam szans, by ją wyciągnąć. Straciłem przytomność – opowiada. Kiedy obudził się w szpitalu, przy łóżku czuwała żona. Zapytał, co z ręką. Rozpłakała się. – Pomyślałem: moje życie się skończyło. Co dalej? Jak żyć, pracować? – wspomina mężczyzna. Choć od tragedii minęło 18 lat, przyznaje, że swoją dłoń, palce i paznokcie widzi bez przerwy. – Ciało nawet bez jednej ręki zachowuje się inaczej. Traci swoją statykę, a człowiek samodzielność. Na początku musiałem uczyć się chodzić i łapać równowagę. Dzisiaj moja lewa ręka jest na tyle sprawna, że potrafię samodzielnie wiele zrobić, ale nie do wszystkiego się nadaję. Nie każdą śrubę przykręcę czy odkręcę. Wideł też nie wezmę. No i tę rękę, co została, ktoś musi mi umyć – podkreśla.

 

Z archiwum „07”

Marek Zając, kierownik samodzielnego referatu prewencji, rehabilitacji i orzecznictwa lekarskiego w Placówce Terenowej Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, zna wiele przypadków takich tragedii. W raportach KRUS są one opatrzone identyfikatorem „07” i obejmują: pochwycenie oraz uderzenie przez części ruchome maszyn i urządzeń. Ta sucha definicja nie oddaje jednak skali ludzkich dramatów, które często się za nią kryją. Akta wypadkowe, jakie znajdują się w siedleckim archiwum KRUS, są ich pełne. M. Zającowi w pamięć zapadło wydarzenie z 2004 r. Doszło do niego późnym wieczorem na terenie powiatu siedleckiego. Po całodziennej pracy rolnik pojechał sam na pole ciągnikiem z prasą belującą, aby zebrać słomę po kombajnie. – Kiedy długo nie wracał, jego syn poszedł sprawdzić, czy wszystko w porządku. Traktor i belownica były włączone, ale taty nigdzie nie zobaczył. Usłyszawszy to, zaniepokojona żona mężczyzny pobiegła na pole. Obok prasy zauważyła mnóstwo krwi. Okazało się, że maszyna wciągnęła jej męża. Niestety, nie przeżył – opowiada kierownik samodzielnego referatu prewencji, rehabilitacji i orzecznictwa lekarskiego siedleckim oddziale KRUS. – Ponieważ nie było świadków tragedii, można tylko przypuszczać, że rolnik chciał coś poprawić przy pracującej prasie – twierdzi, dodając, iż niezachowanie elementarnej zasady bezpiecznej pracy, która mówi, że wszelkie prace przy maszynie mogą być wykonywane tylko wówczas, gdy jest ona wyłączona, to „grzech” często popełniany przez właścicieli gospodarstw. Tak też było w przypadku mężczyzny koszącego zboże kombajnem. Kiedy w pewnym momencie maszyna zaczęła wydawać niepokojące dźwięki, rolnik, nie wyłączając jej, otworzył klapę osłaniającej koła pasowe z paskami klinowymi. Jednak zapadający zmrok, sprawił, że niewiele mógł dostrzec. Gdy prawą ręką chciał zamknąć klapę, podtrzymująca ją podpórka obsunęła się. Rolnik stracił równowagę, w wyniku czego prawa dłoń została pochwycona przez pasek klinowy. Innemu maszyna amputowała palec, kiedy chciał naostrzyć noże w kosiarce, którą kosił kukurydzę. Urządzenie wprawdzie wyłączył, ale koło pasowe jeszcze się kręciło i przechwyciło rękę.

 

To nie maszyna stwarza zagrożenie

– Przykłady można mnożyć i wszystkie są dowodem na to, że to nie maszyna, ale człowiek stwarza niebezpieczeństwo – zauważa M. Zając, dodając, że pochwycenia i uderzenia przez ruchome części maszyn i urządzeń są drugą po upadkach grupą wypadków, którym najczęściej ulegają rolnicy. W 2021 r. na obszarze działania PT KRUS w Siedlcach odnotowano ich 49, a od stycznia do końca sierpnia tego roku – 25. – Przyczynami są m.in. najczęściej niewłaściwe operowanie kończynami, brak lub nieprawidłowe osłony oraz zabezpieczenia maszyn i rażące niedbalstwo. Wciąż spotykamy się z tym, że ze względu na koszty rolnicy sami naprawiają przeróżne urządzenia i, niestety, pracują po spożyciu alkoholu lub skrajnie zmęczeni – podkreśla M. Zając. – Tymczasem chwila nieuwagi może skończyć się tragicznie. Gubią też pośpiech i rutyna – ostrzega. I uzupełnia, iż do tego rodzaju wypadków najczęściej dochodzi w budynkach inwentarskich i gospodarczych, magazynach, składowiskach, a także na podwórzach, obejściach, polach i łąkach.

Z kolei do najbardziej niebezpiecznych maszyn należą ciągniki rolnicze, urządzenia do pozyskiwania i obróbki drewna, m.in. pilarki tarczowe i łańcuchowe, a także prasy belujące i rolujące, bo to podczas prac na nich wiele osób traci ręce i nogi. – Konsekwencje są bardzo różne: od niewielkich do poważnych urazów wiążących się z długotrwałą niezdolnością do pracy w gospodarstwie – stwierdza kierownik samodzielnego referatu prewencji, rehabilitacji i orzecznictwa lekarskiego KRUS, który od stycznia do końca sierpnia 2022 r. odnotował 139 urazów kończyn górnych, 110 dolnych oraz 12 kręgosłupa.

 

Powtarzać niczym mantrę

Na szczęście w ciągu ostatnich lat na terenie działania PT w Siedlcach nie doszło do śmiertelnego wypadku, którego przyczyną byłoby pochwycenie czy uderzenie ruchomą częścią maszyny. To efekt szkoleń i spotkań z rolnikami, jakie od lat prowadzą inspektorzy siedleckiego oddziału KRUS. – Niczym mantrę powtarzamy, że urządzenia rolnicze, choć stworzone, by pomagać człowiekowi, często okazują się śmiertelnie niebezpieczne. Przypominamy, iż przed pierwszym uruchomieniem maszyny należy dokładnie zapoznać się z instrukcją obsługi. Trzeba też pamiętać o zasadach bezpieczeństwa i higienie pracy, przestrzeganiu wskazań, stosowaniu się do treści symboli ostrzegawczych umieszczonych na ciągnikach i maszynach. Bardzo ważne są też odpowiedni ubiór, obuwie i utrzymanie porządku w miejscu pracy – wylicza M. Zając, przypominając, że zignorowanie zasad bezpieczeństwa nawet przy wykonywaniu prostych czynności może mieć zgubne skutki. – Ucięty palec nie odrośnie, a złamana ręka czy noga mogą pozostać niesprawne do końca życia – przestrzega M. Zając.


Rolniku, nie daj się wkręcić w statystyki:

– dbaj o park maszynowy (kompletność wyposażenia, konserwacje sprzętu, nie demontuj osłon i zabezpieczeń zainstalowanych przez producenta maszyny);

– korzystaj z maszyn i urządzeń zgodnie z ich przeznaczeniem – stosuj się do instrukcji i symboli ostrzegawczych;

– obsługę maszyn i urządzeń powierzaj wyłącznie osobom dorosłym, zdrowym, posiadającym wymagane przeszkolenie i uprawnienia;

– przed uruchomieniem maszyny upewnij się, że nikomu nie zagraża niebezpieczeństwo;

– zabezpiecz maszyny i urządzenia w czasie postoju przed niekontrolowanym przemieszczeniem lub stoczeniem (zachowaj bezpieczną odległość od pracującej maszyny);

– właściwie zabezpieczaj ładunki przed ich upadkiem podczas transportu;

– przed przystąpieniem do regulacji bądź usuwania awarii, wyłącz napęd i upewnij się, że maszyna jest unieruchomiona;

– przed rozpoczęciem pracy w zespole uzgodnij zasady porozumiewania się (sygnalizuj innym swoje zamiary);

– stosuj odpowiednie obuwie, odzież roboczą i środki ochrony indywidualnej;

– powstrzymaj się od pracy w przypadku złego stanu psychofizycznego;

– przestrzegaj zasad ruchu drogowego, poruszając się po drogach publicznych (pamiętaj o właściwym oświetleniu i oznakowaniu maszyn).

Jolanta Krasnowska