Diecezja
Źródło: Paweł Stefaniuk
Źródło: Paweł Stefaniuk

Uczą solidarności

Unici drelowscy przyjęli cierpienie i śmierć, ale zachowali dziedzictwo wiary. - Czy nasze rodziny, parafie stanowią mocne zaplecze wiary dla dzieci i młodzieży? - pytał bp Kazimierz Gurda.

W czwartek 17 stycznia świętowano 145 rocznicę męczeńskiej śmierci unitów w Drelowie. Był to również dzień święta patronalnego miejscowej szkoły. Na uroczystości przybyli kapłani, przedstawiciele władz samorządowych, delegacje szkół noszących imię unitów podlaskich. 17 stycznia 1874 r. w Drelowie wojsko rosyjskie zastrzeliło 13 unitów i ciężko raniło ok. 200 osób. Unici wytrwale bronili swojej świątyni i wiary, nie chcąc oddać kluczy do cerkwi i przyjąć prawosławia. Złożyli świadectwo wiary aż do przelania krwi. Dziś uczą nas przywiązania do Kościoła, siły modlitwy, miłości do ojczyzny, zjednoczenia wokół tego, co katolickie i polskie. Pierwszym punktem tegorocznych obchodów było złożenie kwiatów i zapalenie zniczy przez przybyłe delegacje. Uczyniono to pod pamiątkową tablicą umieszczoną na frontonie parafialnego kościoła.

Następnie sprawowana była uroczysta Mszy św. pod przewodnictwem bp. K. Gurdy. W kościele, niemym świadku wydarzeń z sprzed 145 lat, przybyli dziękowali Panu Bogu za świadectwo wiary bohaterskich praojców. Wspólna modlitwa stała się okazją do wezwania, aby ci, którzy oddawali życie 1874 r., wspierali współczesnych potomków unitów oraz pomagali odbudować to, co zostało zaniedbane w codziennej relacji do Boga. Unici podlascy mogą dzisiaj pomagać zachować wiarę nowemu pokoleniu.

 

Przesłanie unitów

Eucharystia była dziękczynieniem za łaskę wytrwałości, jaką wykazali się unici, broniąc świątyni i jedności Kościoła.

Odnosząc się do opisu wydarzeń sprzed 145 lat, ksiądz biskup wskazał w homilii na ważny aspekt solidarności. – Z podziwem zauważamy, jak mocne były więzi łączące tych, których dotknęły te bolesne wydarzenia. Opierały się na związkach krwi i na więzach wiary w Jezusa Chrystusa oraz na jedności z Ojcem Świętym – zaznaczył. Umocnieniem dla prześladowanych unitów był Chrystus ze swoją łaską. Zbawiciel modlił się o dar jedności, On był z tymi, którzy w niego uwierzą. Ważna też była duchowa więź, wsparcie, które unici otrzymywali od swoich najbliższych. – Poczucie więzi w wyznawanej wierze dawało im siłę do mężnego stawania po stronie prawdy i dobra. Dzięki Bożej łasce i duchowej solidarności byli zdolni do wytrwania w obronie świątyni i jedności Kościoła – wskazywał bp Gurda.

 

Współczesne prześladowania

Biskup siedlecki w nawiązaniu do walki unitów wskazał na współczesne zagrożenie, jakim jest wojna kulturowa i walka z Kościołem. Niszczona jest kultura zbudowana na wierze w Jezusa Chrystusa. Atakuje się sposób naszego życia zbudowany na Ewangelii. Poprzez różnego rodzaju przemyślne zabiegi próbuje się zmienić myślenie ludzi wierzących. Dąży się do zmiany pozytywnego nastawienia wobec dotychczas wyznawanych wartości, zasad, norm i prawd postępowania – na negatywne. Ta walka odbywa się na płaszczyźnie ducha. Jedną z form walki jest ciągle powtarzane kłamstwo, zmiana znaczeń słów i pojęć, a także szkalowanie i ośmieszanie tych, którzy wierzą w Boga i deklarują swoją przynależność do Kościoła. Kolejne niebezpieczeństwo, na które wskazał ksiądz biskup, to błędnie rozumiana tolerancja. Jest ona przedstawiana jako konieczność zaakceptowania nowych, wrogich ideologii, przy jednoczesnym uznaniu, że są one lepsze niż wyznawana dotąd wiara. Trwanie przy wierze w Jezusa Chrystusa oraz ewangelicznych wartościach – to okazja do ataku.

Hierarcha wskazał, że w dzisiejszym świecie wymieszania pojęć i wartości najbardziej narażone na odejście od Boga są młodzież i dzieci. – Walka toczy się o nowe pokolenie Polaków. Czy uda się w niej odnieść zwycięstwo wierzącym, będzie zależało od więzi, jakie młodzież i dzieci będą miały ze swoimi najbliższymi – wzywał bp Gurda. Niezwykle istotne jest to, aby młodzi ludzie potrafili wzorować się na wierzących i praktykujących rodzicach i dziadkach. Wiara w rodzinie oraz życie wspólnot parafialnych jest niezbędnym świadectwem, aby młody człowiek z pomocą Bożej łaski mógł odnieść zwycięstwo. Dzięki temu młodzi nie pozwolą się okłamać i zmanipulować, nie utracą wiary w Boga i przynależności do Kościoła.

– Jak bardzo potrzeba dzisiaj ludzi wierzących, którzy będą potrafili iść pod prąd laickiego stylu życia. Jak bardzo tacy ludzie potrzebni są dzieciom i młodzieży. Oby mieli radość i szczęście znaleźć ich w swoich domach, pośród najbliższych. Oby mieli radość znaleźć ich w swoich parafiach, wśród księży, w swoich szkołach, wśród nauczycieli, kolegów i koleżanek. Tylko mocne więzy wiary pomogą im wytrwać na polu walki, która jest przeciw nim skierowana – mówił biskup.

 

Żywa historia

Kolejnym punktem programu był spektakl pt. „Matka Boska od unitów” przygotowany przez uczniów Szkoły Podstawowej i Oddziałów Gimnazjalnych w Drelowie.

Akcja widowiska umiejscowiona jest wokół dworu państwa Markowskich w Drelowie. Rozpoczyna się od ostatnich lat XIX w. W okresie rosyjskiej niewoli trwało prześladowanie religijne unitów, a język ojczysty był surowo zakazany. Poprzez kolejne epizody ukazujące walkę z zaborcą, umacnianie unitów, dbanie o przekaz wiary i polskości, aż do odzyskania wolności, widzowie byli świadkami pięknej historii. Z jednej strony ukazano dramat, wobec którego stawali praojcowie chcący chronić to, co najcenniejsze, a więc Bożą prawdę i miłość do Kościoła. Jednocześnie to opowieść o nadziei, która zwycięża dzięki mocy Bożej.

Autorka scenariusza Ewa Strok w realnych postaciach związanych z rodziną Markowskich ukazała historię cierpiących unitów. Dwór stał się miejscem, które ogniskuje walkę i cierpienie, dobro i solidarność, rozpacz i nadzieję wśród bohaterów tamtych dni.

– Chciałabym, aby poprzez tegoroczny spektakl widz nauczył się miłości i doceniania „małej ojczyzny”. Żeby człowiek umiał zobaczyć i dostrzec w historii lokalnych społeczności niesamowitych ludzi, którzy potrafili robić rzeczy niezwykłe. Chociaż działy się tragedie, to one przerodziły się w dobro – zaznacza E. Strok.

 

Po co?

Jak zaznaczają młodzi aktorzy, którzy przygotowywali tegoroczne widowisko, praca i wystąpienie na scenie są niesamowitym doświadczeniem. Poprzez spektakl dotykają dziedzictwa patronów swej szkoły, którzy cierpieli za wiarę i miłość do Kościoła.

Joanna Stepaniuk na deskach drelowskiej sceny wystąpiła po raz trzeci – w tym roku jako absolwentka szkoły. Niezwykłe jest to, podkreśla, że młodzi mogą zrobić coś razem dla wielkiego dzieła i pamięci unitów. – Nasi patronowie z tegorocznego spektaklu mogą nas nauczyć odwagi. Oni nie bali się przeciwstawić się wrogowi ani być razem do końca i trwać w swojej wierze – podkreśla.

Piotr Szabciuk – również absolwent, wystąpił po raz czwarty – zaznacza, że ważne jest upamiętnienie unitów. – Z tegorocznego spektaklu każdy może się nauczyć ogromnej unickiej solidarności. Ta cecha przepełniała całe ich życie; cokolwiek się działo, zawsze byli razem. Sztuka teatralna ukazuje życie wiarą unitów oraz ich miłość do Kościoła – zaznacza.

Za przygotowanie tegorocznej sztuki odpowiadała Katarzyna Polewska, nauczycielka SP w Drelowie, która ma już pomysł na przyszłoroczny spektakl.

ks. Marek Weresa