Uczmy się wyciągać wnioski
Polaryzacja opinii, czy powinniśmy być krajem suwerennym, czy budować swoje państwo u boku innych mocarstw, ciągnie się od XVIII w. Podobny problem stał przed Polakami w wieku XIX, czyli pod zaborami: pracować, budować naszą kulturę, państwowość bez dążeń niepodległościowych czy też robić wszystko - co postulował np. Józef Piłsudski - by można było ją odzyskać. To pytania o wartość powstań listopadowego, styczniowego. Natomiast w wieku XX była już inna sytuacja i w dwudziestoleciu międzywojennym Polacy kształtowali swoją politykę w oparciu o tych, którzy walczyli o suwerenność. Dziś odwołujemy się nie do kunktatorów, ale do postaw walczących. Niestety pytanie, czy budować swój kraj jako podmiot na arenie międzynarodowej, dziś nadal jest aktualne.
12 listopada do Polski zostały sprowadzone szczątki prezydentów II RP na uchodźstwie: Władysława Raczkiewicza, Augusta Zaleskiego i Stanisława Ostrowskiego. Złożono je w Mauzoleum Prezydentów RP w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Nasuwa się pytanie: dlaczego dopiero teraz?
Niewątpliwie lepiej późno niż wcale. To ważne, że dzisiaj sprowadzamy szczątki prezydentów do wolnej Rzeczpospolitej i budujemy pamięć historyczną wokół suwerenności, wokół tych, którzy do niej zmierzali, a nie wokół tych, którzy byli namiestnikami obcego mocarstwa, czyli Rosji sowieckiej. Warto zwrócić uwagę, że jeszcze po roku 1990 zdarzały się pochówki wysokich dygnitarzy komunistycznych, niestety, z asystą wojskową, honorami. Miało to być wskazanie na kontynuację III RP w stosunku do Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Współcześnie zupełnie inaczej patrzymy na PRL, choćby również w kontekście sytuacji na Ukrainie. Być może Ukraińcy mogliby uniknąć wojny, gdyby podporządkowali się obcemu mocarstwu. Ponieważ tego nie zrobili, muszą walczyć o utrzymanie swojej suwerenności. ...
JAG