Rozmaitości
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Uczniowie otyli, posiłki niezdrowe

Odsetek uczniów z nadwagą i otyłością rośnie - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Z raportu dotyczącego żywienia w szkołach wynika m.in., że przerwy obiadowe są zbyt krótkie i zbyt wczesne, posiłki często nie spełniają norm żywieniowych, a w części sklepików szkolnych wciąż dostępne są niezdrowe produkty.

Kontrola trwała od 19 września 2016 r. do 3 stycznia 2017 r. Objęto nią 20 publicznych szkół oraz dziesięć urzędów gmin z obszaru województw: lubelskiego, małopolskiego, mazowieckiego, podlaskiego i kujawsko-pomorskiego. Przeprowadzono ankiety wśród nauczycieli i rodziców. Badaniami objęto lata 2015-2016. Kontrola została przeprowadzona z inicjatywy własnej NIK. Badania pokazują, że w 19 na 20 skontrolowanych szkół odsetek uczniów z nieprawidłową masą ciała zwiększył się z 16,8% w roku szkolnym 2012/2013 do 22% w roku szkolnym 2015/2016.

Najszybciej wzrastał odsetek dzieci otyłych oraz z nadwagą. Tendencji tej nie zatrzymały programy żywieniowe kształtujące zdrowe nawyki wśród uczniów, tj. „Mleko w szkole”, „Owoce i warzywa w szkole” oraz „Pomoc państwa w zakresie dożywiania”, chociaż, jak pokazała kontrola, objęte nimi były wszystkie kontrolowane szkoły. NIK ocenia jednak, że warunki organizacyjne w kontrolowanych placówkach nie zawsze sprzyjały osiągnięciu oczekiwanych efektów.

Skuteczność wspomnianych programów żywieniowych – jak zauważa NIK – osłabiał brak urozmaicenia produktów; w programie „mlecznym” uczniowie dostawali wyłącznie mleko, choć zakładał on także dostarczanie do szkół jego przetworów, np. jogurtu, twarogu. Nie realizowano również bardzo ważnego założenia projektu, czyli spożywania otrzymanych produktów na terenie placówki. Według deklaracji rodziców owoce i warzywa na terenie szkoły zawsze spożywało zaledwie 10% uczniów, a mleko 12,5%. „Programy promujące zdrowe żywienie osłabiała m.in. dostępność niezdrowych produktów w części sklepików szkolnych, czy też podawanie uczniom w szkole obiadów ze zbyt wysoką zawartością białka, tłuszczów, węglowodanów oraz nadmierną ilością sodu” – podkreślają inspektorzy.

 

Zbyt dużo białka i węglowodanów

Kontrola NIK wykazała również, że sposób organizacji żywienia w szkole ma wpływ na liczbę uczniów spożywających obiady. W placówkach posiadających własną kuchnię lub korzystających z kuchni w innych szkołach rodzice wykupywali obiady dla 53% uczniów nieobjętych programem „Pomoc państwa w zakresie dożywiania”. W szkołach, w których obiady dowoziła firma cateringowa, jadło je średnio tylko 25,3% dzieci i młodzieży, a tam, gdzie kuchnię prowadził ajent – zaledwie 7,8%.

Z kontroli wynika, że organizacja obiadów przez ajenta lub firmę cateringową wiązała się ze znacznym wzrostem ceny posiłku, która była nawet ponaddwukrotnie wyższa od ceny w prowadzonej przez szkołę własnej stołówce. W ocenie NIK była to główna przyczyna rezygnacji rodziców z wykupywania dzieciom obiadów.

W ramach kontroli zbadano też, czy podawane posiłki spełniają normy żywieniowe dla dzieci i młodzieży. We wszystkich ocenianych jadłospisach stwierdzono zbyt dużą zawartość białka i węglowodanów, a w ponad 85% przypadków również tłuszczów. W 12 z 15 zbadanych jadłospisów stwierdzono nadmierną ilość sodu, w tym w ośmiu przypadkach dopuszczalna norma przekroczona została ponadtrzykrotnie.

NIK zwraca także uwagę na zbyt wczesne i zbyt krótkie przerwy obiadowe. W jednej ze stołówek obiady wydawane były już od 9.20, w innej – uczniowie musieli uporać się z dwoma daniami w 10 min.

W sześciu z 20 skontrolowanych szkół uczniowie nie mieli zapewnionego dostępu do wody pitnej. W pozostałych placówkach otrzymywali bezpłatnie wodę lub kompot. W trzech szkołach zamontowano tzw. poidełka (źródełka ze świeżo przefiltrowaną wodą), z których mogli korzystać nawet bez konieczności posiadania kubka.

 

Niezdrowy asortyment w sklepikach

NIK przypomina, że od 1 września 2015 r. obowiązuje zakaz sprzedaży w szkolnych sklepikach „niezdrowych produktów”. Tymczasem przeprowadzone na zlecenie NIK przez inspektorów sanitarnych kontrole asortymentu w nich sprzedawanego wykazały, że wciąż w blisko 30% miejsc był on niezgodny z wymaganiami określonymi w rozporządzeniu ministra zdrowia. Np. w jednym ze sklepików znajdowało się 70 produktów niespełniających wymagań rozporządzenia. „Wśród sprzedawanych uczniom produktów, poza słodyczami i napojami gazowanymi, były m.in. napoje izotoniczne, które – jak wynika z informacji na etykietach – mogą mieć szkodliwy wpływ na aktywność i skupienie uwagi u dzieci” – zauważają inspektorzy.

NIK dobrze za to oceniła – podejmowane przez objęte kontrolą szkoły – działania edukacyjne. W szkołach prowadzone były zajęcia lekcyjne na temat zdrowego odżywiania, zajęcia praktyczne, prelekcje pielęgniarek i dietetyków przeznaczone zarówno dla uczniów, jak i rodziców, liczne konkursy, a także organizowanie śniadań nauczycieli z uczniami oraz wspólne przygotowywanie posiłków.

HAH