Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Uczucie czy akt woli?

Przeciwieństwa się przyciągają - uczy powiedzenie. Inne głosi wprost, że miłość bez niej nie istnieje. Zazdrość - bo o niej mowa - choć z pozoru wydaje się niegroźna - lubi kąsać na oślep. Czy może zatem dziwić, że najbardziej rani tego, kto ją żywi?

Na liście siedmiu grzechów głównych zajmuje czwartą pozycję. Jednak zdaniem ludzi, którzy padli ofiarami zawiści, powinna stać na podium. – Zawoalowana nienawiść – Danuta przyznaje wprost, że to zazdrość odpowiada za rozbicie jej małżeństwa i nie da wmówić sobie, iż szczypta tego uczucia ożywia związek. – Kiedy słyszę, jak Anita przekomarza się ze swoją sympatią słowami: „ty mnie nie kochasz, bo nie jesteś o mnie ani trochę zazdrosny”, mam ochotę wykrzyczeć córce w twarz, jak wyglądała „wielka miłość” w wydaniu jej ojca – wyjaśnia, zastrzegając, iż niejednokrotnie wina leży po stronie ofiar. – Najpierw prowokują, później pokutują – ocenia. Czy słusznie?

Elżbieta Trawkowska-Bryłka, psycholog, nie ma wątpliwości: – Zazdrość jest uczuciem, ale może też stać się aktem woli (grzechem). To postawa serca wynikająca z lęku przed utratą miłości – tłumaczy, wyjawiając, iż już w dzieciństwie doświadczamy zranień i rozczarowania jej ludzką odmianą, tj. miłością niedoskonałą i ograniczoną. ...

WA

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł