Diecezja
Źródło: Arch. parafii św
Źródło: Arch. parafii św

Uczy, czym jest miłość

Od 15 lat w siedleckiej parafii św. Józefa oddawany jest kult św. Joannie Beretcie Molli. Każdego 28 dnia miesiąca, o 18.00, w intencjach czcicieli świętej sprawowana jest Msza św. Kończy ją ucałowanie relikwii i błogosławieństwo matek oczekujących narodzin dziecka.

Włoska pediatra Joanna Beretta Molla (1922-62) od lat młodzieńczych związana była z Akcją Katolicką i Stowarzyszeniem Wincentego à Paulo. W 1955 r. wzięła ślub z Piotrem Mollą. Kiedy mając już trójkę dzieci, w 1961 r. zaszła w ciążę po raz czwarty, okazało się, że w drogach rodnych rozwija się nowotwór. Mimo wskazań medycznych do przerwania ciąży zdecydowała się donosić ją do końca. 21 kwietnia 1962 r. urodziła córkę Giannę Emanuelę. Pomimo starań lekarzy zmarła 28 kwietnia. Jan Paweł II beatyfikował Joannę 24 kwietnia 1994 r., podczas Światowego Roku Rodziny, a 16 maja 2004 r. kanonizował ją. W uroczystościach wzięli udział m.in. mąż Joanny i Gianna Emanuela. - Mama napisała kiedyś do ojca, że zawsze była stworzeniem przepełnionym miłością. Kochać życie to mieć siłę. To nie egoizm.

A więc im bardziej cieszymy się swoim życiem, tym bardziej możemy uszczęśliwiać innych – powiedziała Gianna Emanuela Molla, córka świętej, goszcząc w Polsce w 2011 r. – Miłość dała siłę mamie do podjęcia tak trudnej decyzji. To, że czuła się kochana przez mojego tatę i przez Boga, czyniło ją kobietą szczęśliwą – dodała.

Joanna Beretta Molla to na wskroś współczesna święta. Pracę zawodową potrafiła godzić z życiem rodzinnym. Kochała podróże, góry, świetnie jeździła na nartach, modnie się ubierała. Wraz z mężem chodziła do teatru i na koncerty. Dzisiaj otaczana jest kultem na całym świecie. Tylko w Polsce o jej relikwie ubiegało się i oddaje jej cześć kilkadziesiąt parafii. Najbardziej rozpowszechnione zdjęcie włoskiej lekarki przedstawia ją trzymającą na rękach jedno albo dwójkę swoich dzieci. Śmieje się całą sobą. Na twarzy ma wypisaną dobroć i wielką wrażliwość. Jej spojrzenie przyciąga jak magnes.

 

Wielkie święto dla parafii

W sobotę 1 maja mija 15 lat od czasu, gdy za zgodą ówczesnego proboszcza ks. Henryka Drozda i błogosławieństwem bp. Zbigniewa Kiernikowskiego relikwie Joanny Beretty zostały sprowadzone do sanktuarium św. Józefa w Siedlcach. Przygotowania rozpoczęły się już w 2005 r. Od 8 do 11 grudnia ks. Tomasz Czarnocki i ks. Tomasz Małkiński wygłosili rekolekcje adwentowe poświęcone św. Joannie. Wszystkie rodziny w parafii otrzymały po egzemplarzu gazety „Dobre Nowiny” w całości poświęconej świętej oraz jej wizerunek. Informacje o św. Joannie, jej rodzinie, jak też teksty modlitw za wstawiennictwem świętej, pieśni i rozważania różańcowe znalazły się w parafialnym „Opiekunie”. W jedną z niedziel w sanktuarium gościła też promotorka kultu św. Joanny w Polsce dr Krystyna Zając.

24 stycznia 2006 r. odbyło się pierwsze spotkanie Diecezjalnego Komitetu Organizacyjnego zajmującego się przygotowaniem sprowadzenia relikwii św. Joanny, powołanego przez ks. H. Drozda. Instalację relikwii poprzedziła nowenna ku czci św. Joanny. Dwudniowe uroczystości ich wprowadzenia zainaugurowano 30 kwietnia, o 19.30, czuwaniem modlitewnym w katedrze. 1 maja, o 10.30, z katedry do sanktuarium św. Józefa wyruszyła procesja różańcowa z relikwiami św. Joanny, w której wzięli udział księża, rodziny, członkowie Akcji Katolickiej, duszpasterstwa służby zdrowia i Domowego Kościoła z całej diecezji oraz wielu siedlczan. O 11.00 odsłonięto obraz przedstawiający św. Joannę i nastąpiło uroczyste powitanie relikwii. Od 11.30 rozpoczęła się Eucharystia pod przewodnictwem bp. Z. Kiernikowskiego, koncelebrowana m.in. przez bp. Henryka Tomasika i bp. Jana Mazura. Na zakończenie uroczystości wszyscy mieli możliwość ucałowania relikwii.

Ogromną pracę w przygotowanie przyjęcia relikwii św. Joanny włożyli pod kierunkiem ks. H. Drozda: Diecezjalny Komitet Organizacyjny, cała „załoga św. Józefa”, siostry orionistki, organista Wojciech Jezuit, chór Lilia oraz darczyńcy. W 2008 r. parafia wydała modlitewnik ku czci św. Joanny Beretty Molli, w którym zamieszczono tekst nowenny, litanii, modlitwy św. Joanny, rozważania różańcowe, świadectwa, pieśni oraz pamiątkowe zdjęcia.

 

Żywa obecność

Marta Głódź zaprzyjaźniła się ze świętą w 2009 r., wkrótce po tym, gdy wraz z mężem przeniosła się do Siedlec, zamieszkała na terenie parafii św. Józefa i urodziła pierwsze dziecko – Natalkę. – Stałam w kolejce do konfesjonału, gdy ksiądz celebrujący Mszę zaczął opowiadać o św. Joannie. Jego słowa o kobiecie, która będąc już mamą, w pełni świadomie podjęła decyzję o poświęceniu siebie, by ratować życie swego czwartego dziecka, wywarły na mnie ogromne wrażenie. Chociaż wcześniej bywałam w kościele św. Józefa, patrzyłam na portret św. Joanny, nigdy jakoś szczególnie mnie nie zainteresowała. Teraz, może dlatego że byłam świeżo po porodzie, historia jej miłości do męża i dzieci, bezgranicznego zawierzenia Bogu wywołały wzruszenie i łzy, których nie byłam w stanie opanować – wspomina M. Głodź. Od tamtej pory modlitwa do Joanny Beretty towarzyszy jej nieustannie. Jej orędownictwu poleca każde z czwórki swoich dzieci. Kiedy w ubiegłym roku na świat miał przyjść Kubuś, a rodzice zdecydowali się na poród domowy, z prośbą o pomoc również zwrócili się do świętej lekarki, która patronuje ich rodzinie. Pomogła – wszystko poszło pomyślnie. Wstawiennictwu św. Joanny polecają trudne rodzinne sytuacje, np. chorobę dziecka, proszą ją o radę. Jak zaznacza pani Marta, z powodu wielu obowiązków nie może systematycznie uczestniczyć w nabożeństwach 28 dnia każdego miesiąca, ale Joanna Beretta jest jej bardzo bliska.

– Kiedy przy parafii św. Józefa w 2013 r. zawiązał się Klub Matek, ks. Sławomir Harasimiuk, który pracował wtedy w parafii, doradził, byśmy patronką uczyniły św. Joannę. Tak też się stało. W 2015 r. jej portret zaczął krążyć wśród naszych klubowych rodzin. Peregrynacja to za duże słowo, sam obraz też ma niewielkie rozmiary, jednak modlitwa przed nim zanoszona rodzinnie jest skuteczna. Jedna z koleżanek, kierowana na operacje, wyzdrowiała, inna uprosiła dar macierzyństwa. Wszystkie z mam, które należały do klubu, są zgodne, że gdy był u nich, w rodzinie panowała zgoda, a dzieci były grzeczniejsze. Potwierdzeniem tego są moje córki Natalka i Agnieszka, które wręcz uwielbiają ten obraz, chcą się modlić i być blisko niego. To dla mnie dowód żywej obecności św. Joanny – mówi M. Głodź.

 

Mamy za co dziękować

Ks. kan. H. Drozd od 15 lat ma okazję obserwować, jak rozwija się i wzrasta przyzwyczajenie parafian „od św. Józefa” do obecności w kościele znaków, jakimi są wizerunek i relikwie św. Joanny Beretty Molli. Każdego 28 dnia miesiąca jest tu obchodzone parafialne wspomnienie świętej, nawiązujące do jej liturgicznego wspomnienia, jakie ma miejsce 28 kwietnia. – Na wieczorne czuwanie oraz na Eucharystię z Siedlec i okolic przybywa m.in. liczne grono młodych matek oczekujących narodzin dziecka. Po Mszy św. kilkanaście, a nieraz kilkadziesiąt szczęśliwych mam klęka na długim stopniu komunijnym i z rąk księdza proboszcza otrzymuje błogosławieństwo. Uczestnicy tego spotkania mają też możliwość ucałowania relikwii świętej. Niestety czas epidemii ogranicza niektóre z tych praktyk, ale mimo to ten rząd matek pieczołowicie noszących pod swym sercem maleństwa budzi ufność i nadzieję na przyszłość. To dlatego, zarówno parafianie, jak i przybywający goście w sercach żywią wdzięczność do św. Joanny za to, że ich tu gromadzi – dzieli się ks. Henryk. Jak dodaje, obecność znaków związanych ze św. Joanną Berettą skłania także wielu parafian i gości, jak też i jego, do innych prorodzinnych działań. – Przoduje w nich wspólnota włączająca się w dzieło Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Od 15 lat, 25 marca każdego roku, w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, od 200 do 300 osób składa przyrzeczenie modlitwy za dzieci nienarodzone, których życiu zagraża niebezpieczeństwo. – Mamy wiec za co dziękować Bogu i Jego wiernej służebnicy św. Joannie, której relikwie od 15 lat spoczywają u stóp patrona naszego sanktuarium, św. Józefa – podsumowuje ks. H. Drozd.

LI