Udajemy, że nie wiemy
Z kolei w Polsce bardziej przyjęła się fraza przypisywana irlandzkiemu dramaturgowi Georgowi Bernardowi Shawowi: „Mieć swoje pięć minut”. I oto właśnie swoje pięć minut, a nawet cały kwadrans sławy zaraz po oficjalnym ogłoszeniu wyników pierwszej tury wyborów miał poseł Przemysław Witek. Nieznany dotychczas szerszej publiczności parlamentarzysta PO zapytany o to, czy Rafał Trzaskowski jako przyszły prezydent rzeczywiście nie podpisałby kolejnych ustaw podnoszących podatki, odpowiedział pytaniem: „Cóż szkodzi obiecać?”.
Dlaczego akurat ten cytat spośród wielu innych politycznych lapsusów zrobił w ostatnich dniach tak zawrotną karierę i – podobnie jak Cimoszewicza: „Trzeba było się ubezpieczyć”, Bieńkowskiej: „Sorry, taki mamy klimat”, Komorowskiego: „Zmień pracę, weź kredyt” czy Pawlaka: „Koalicja trwa i trwa mać” – wejdzie do słownika politycznego? Otóż poseł uśmiechniętych, ogłaszając – jak to ujął inny klasyk – oczywistą oczywistość, z jednej strony zupełnie niechcący, mówiąc prawdę, trafił w najsłabszy punkt rządzących (niestety dotyczy to wszystkich opcji) i zdradził ważny tajnik politycznej kuchni. ...
Leszek Sawicki