Ufność w Boże Miłosierdzie
– Judasz należał do dwunastu, których Jezus sobie sam wybrał. Chcę to mocno podkreślić: nie był ani z urodzenia, ani z zawodu „czarną owcą”. Należał do wybrańców – mówi ks. Wojciech Hackiewicz. – Był takim samym apostołem jak pozostała jedenastka, nawet w pewnym sensie wyróżnionym – powierzono mu funkcję skarbnika, którą zwykle zleca się ludziom o reputacji uczciwych. Trzeba też mocno podkreślić, że inni apostołowie też nie byli ideałami. Wystarczy wspomnieć rywalizację między nimi, walkę o osobiste znaczenie i korzyści. Wreszcie fakt, iż oprócz Jana wszyscy wyrzekli się Jezusa w godzinie jego męki, na czele z pierwszym spośród nich, wybranym spośród wybranych – Piotrem, który trzykrotnie zaparł się swego Mistrza. Jednym słowem, nie tylko Judasz zawiódł. Warto to sobie uświadomić, zanim wydamy sąd nad Judaszem, zanim stwierdzimy, że skoro zawiódł, to znaczy, że najwidoczniej był marnym uczniem w szkole Jezusa. Zawsze z boku, zawsze podejrzliwy, prowadzący podwójne życie, nie dał się „przesiąknąć Ewangelią”. To samo w mniejszym czy większym stopniu możemy powiedzieć o pozostałych apostołach, którzy kolana przed Jezusem jako Panem zgięli dopiero wówczas, gdy go spotkali jako Zmartwychwstałego. Przed Wielkim Piątkiem większość z nich wierzyła w Jezusa jako politycznego mesjasza, człowieka sukcesu i władzy. Jestem przekonany, że Judasz też w takiego Jezusa wierzył, i jak inni Jezusem konającym na krzyżu, po ludzku przegranym, skompromitowanym politycznym mesjaszem bardzo się rozczarował. Prawdziwa przemiana uczniów Jezusa rozpoczęła się w wielkanocny poranek. ...
Agnieszka Wawryniuk