Ukraina – między Moskwą a Rzeczpospolitą
Niedostrzeganie zagrożenia ze strony Moskwy doprowadziło wówczas Rzeczpospolitą na krawędź upadku. Państwo polsko-litewskie, przegrywając rywalizację o Ukrainę, utraciło własną suwerenność, a w konsekwencji kilkadziesiąt lat później również i niepodległość.
Andruszowskie przepołowienie
Szczególną cezurę czasową w dziejach Ukrainy stanowi rozejm andruszowski. Zawarty 30 stycznia 1667 r. pomiędzy Rzeczpospolitą a Rosją kończył działania wojenne, prowadzone z przerwami od 1654 r. Ukraina została podzielona wzdłuż Dniepru. Rosja zajęła tereny położone na lewym brzegu, tzw. Zadnieprze, a Rzeczpospolita w swoim posiadaniu utrzymała Prawobrzeże. Na dwa lata Rosjanie zatrzymać mieli również Kijów, którego jednak już nie oddali. Sicz Zaporoska miała pozostać pod opieką obu państw. Rzeczpospolita utraciła również Smoleńsk i Siewierszczyznę. Rozejm zawarty na trzynaście i pół roku w konsekwencji wytyczył wschodnią granicę państwa polsko-litewskiego, która w tym kształcie przetrwała do czasów I rozbioru. Na warunkach andruszowskich 6 maja 1686 r. podpisano w Moskwie pokój wieczysty, zwany w historiografii polskiej traktatem Grzymułtowskiego, od nazwiska negocjatora polskiego. Rozejm andruszowski położył kres aktywnej polityce wschodniej Rzeczypospolitej. Natomiast dla Ukrainy oznaczał on podział kraju, nazywany przez historyków ukraińskich, „andruszowskim przepołowieniem”. Konsekwencje tego rozejmu Ukraińcy odczuwają do dnia dzisiejszego. Zrusyfikowany Wschód ciąży ku Rosji. Natomiast silnie tendencje prozachodnie występują na terenach, które po rozejmie andruszowskim pozostały w granicach Rzeczypospolitej.
Wspólnota wyznania
Wojna polsko-rosyjska, którą kończył rozejm andruszowski, rozgorzała wkrótce po zawarciu ugody perejasławskiej. Ugody, która oddawała Ukrainę pod zwierzchnictwo Moskwy. 18 stycznia 1654 r. w Perejasławiu hetman Bohdan Chmielnicki przed zebranymi tam Kozakami decyzję o jej zawarciu uzasadniał w następujący sposób: „Jakiej niewoli, jakiego bezlitosnego rozlewu krwi chrześcijańskiej, jakiego ucisku doznaliśmy od polskich panów, nikomu z was nie trzeba opowiadać. Sami wiecie, że traktowali lepiej Żyda i psa niż chrześcijanina, brata naszego. A prawosławny chrześcijański wielki gosudar, wschodni car, jest tego samego błogosławionego zakonu greckiego, co my, tej samej wiary. Jednym jesteśmy ciałem Cerkwi, prawosławiem Wielkiej Rusi, mającym nad sobą Jezusa Chrystusa”. W przemówieniu Chmielnicki silnie akcentował społeczne przyczyny konfliktu. Według Władysława A. Serczyka, znawcy problematyki, wielu Kozaków uważało politykę Rzeczpospolitej za wrogą, choćby z racji podejmowanych przez nią działań mających na celu „schłopienie” wojska zaporoskiego. Narastające wówczas problemy społeczne można było rozładować poprzez podnoszenie Kozaków do stanu szlacheckiego. Nadanie szlachectwa w zamian za zasługi wojenne w państwie polsko-litewskim było zgodne z tradycją. Takie rozwiązanie proponował hetman Stanisław Żółkiewski. W XVII w. na skutek pauperyzacji przyśpieszeniu uległ proces zamykania się stanu szlacheckiego, co nie sprzyjało wprowadzaniu nowych osób do tego stanu. Chmielnicki, zwracając się do zebranych, powoływał się również na wspólnotę wyznania łączącą ich z Rosją. Zupełnie inne stanowisko zajmował prawosławny metropolita kijowski Sylwester Kossow, który nie chciał podporządkować się Patriarchatowi Moskiewskiemu. Cerkiew prawosławna w Rzeczypospolitej uznawała zwierzchność Patriarchy Konstantynopola. Metropolita dwukrotnie odmówił złożenia przysięgi na wierność carowi. Za jego przykładem poszła część duchowieństwa kijowskiego.
Triumf wojsk ukraińskich
Przyczyn zawarcia ugody perejasławskiej należy dopatrywać się w tym, że od sześciu lat Chmielnicki ze zmiennym szczęściem prowadził wojny z Rzeczpospolitą. Za sojusznika miał Tatarów, którzy, w toczącym się konflikcie, starali się odgrywać rolę języczka u wagi. Zainteresowani byli przede wszystkim tym, aby żadna ze stron nie odniosła decydującego zwycięstwa nad przeciwnikiem. Chmielnicki, nie mogąc na nich liczyć, zwrócił się do Moskwy. Jego decyzja miała dalekosiężne konsekwencje, chociaż on sam traktował raczej ten sojusz, jako czasowe rozwiązanie taktyczne. Świadczyć o tym może zbliżenie ze Szwecją w latach potopu. Jego polityka w tym czasie nie była zbieżna z polityką rosyjską. Sukcesy wojsk szwedzkich doprowadziły do tego, że Moskwa nie tylko przerwała prowadzenie działań zbrojnych, ale również wsparła Rzeczpospolitą w walce ze Szwedami. Na Kremlu zdawano sobie sprawę, że wzrost potęgi szwedzkiej zagrażał także bezpieczeństwu Rosji. Chmielnicki w tym czasie wspierał działania koalicji antypolskiej. Przed swoją śmiercią, która nastąpiła 6 sierpnia 1657 r., wymógł na starszyźnie kozackiej wybór na hetmana swojego syna Jerzego. Jednocześnie przykazał jemu, aby dotrzymał warunków ugody perejasławskiej. Na zmianę polityki Chmielnickiego znaczny wpływ zapewne miała kwestia zapewnienia sukcesji synowi.
Po śmierci Chmielnickiego, do czasu osiągnięcia przez jego syna pełnoletniości, hetmanem został Iwan Wyhowski, który podjął kroki w celu zawarcia ugody z Rzeczpospolitą. Do jej podpisania doszło 16 września 1658 r. w Hadziaczu. Najważniejszym postanowieniem było przekształcenie Rzeczpospolitej Obojga Narodów w unię trzech równorzędnych Państw: Korony, Wielkiego Księstwa Litewskiego i Księstwa Ruskiego. Te ostatnie tworzyć miały trzy województwa: kijowskie, bracławskie i czernichowskie, które wcześniej wchodziły w skład Korony. Kozakom otwierano drogę do nobilitacji. Cerkiew prawosławną zrównano z Kościołem rzymskokatolickim, przyznając metropolicie i pięciu biskupom miejsce w senacie. Kozacy powracali na łono Rzeczypospolitej „jako wolni do wolnych, równi do równych i zacni do zacnych”. Ugoda hadziacka była jednak spóźniona. Gdyby zawarto ją wcześniej, mogłaby stanowić podstawę do trwałego uregulowania wzajemnych stosunków. W maju 1659 r. sejm ratyfikował ugodę, ale wprowadził do wcześniejszych ustaleń pewne poprawki, które przekreśliły możliwość zawarcia trwałego porozumienia. Wprawdzie 8 lipca 1659 r. hetman Wyhowski, dowodząc połączonymi siłami kozacko-tatarsko-polskimi, rozbił wojska rosyjskie pod Konotopem, ale we wrześniu został zmuszony, przez opozycję wspieraną przez Moskwę, do złożenia buławy. Nowy hetman Jerzy Chmielnicki odnowił sojusz z Rosją, jednak za cenę ograniczenia autonomii kozackiej. Był to krok wstecz wobec postanowień hadziackich. Obecnie na Ukrainie bitwę pod Konotopem uważa się za największy triumf wojsk ukraińskich nad rosyjskimi.
Zrzucić zwierzchność Rosji
W następnych latach nie powrócono już do idei utworzenia Księstwa Ruskiego, jako trzeciej części składowej Rzeczpospolitej. Nowa ugoda cudnowska, zawarta 17 października 1660 r., potwierdzała postanowienia hadziackie, za wyjątkiem kwestii odnoszących się do wyodrębnienia Księstwa Ruskiego. Postępowanie wojsk polskich dowodzonych przez Stefana Czarnieckiego, które na Ukrainie zachowywały się jak w podbitym kraju, osłabiało stronnictwo propolskie. Na Lewobrzeżnej Ukrainie, okupowanej przez Rosjan, dochodziło do wybuchów niezadowolenia z powodu ograniczania przez urzędników rosyjskich tradycyjnych swobód. W 1672 r., pięć lat po zawarciu rozejmu andruszowskiego, do rywalizacji o Ukrainę włączyła się Turcja, zajmując Ukrainę Prawobrzeżną i Podole. Rzeczpospolita utracone tereny odzyskała dopiero na mocy pokoju karłowickiego, zawartego 26 stycznia 1699 r.
Zwierzchność Rosji zrzucić próbował hetman Iwan Mazepa, który w czasie wojny północnej związał się ze Szwedami. W odwecie Rosjanie zajęli jego siedzibę – Baturyn, miasto spalili, a mieszkańców wymordowali. Cerkiew prawosławna hetmana wyklęła. Klęska Szwedów pod Połtawą, poniesiona 8 lipca 1709 r., przekreśliła plany polityczne Mazepy. W tym czasie Rzeczpospolita w swoim posiadaniu utrzymała Ukrainę Prawobrzeżną tylko dzięki Turcji, która w traktacie pruckim, podpisanym z Rosją 23 lipca 1711 r., postawiła taki warunek. Piotr I przed opuszczeniem Prawobrzeża polecił, aby wszyscy Kozacy przenieśli się na lewy brzeg Dniepru. Tych, którzy nie chcieli tego uczynić, zmuszano siłą. Osłabiona Rzeczpospolita nie była w stanie temu się przeciwstawić. „Granicę – jak pisze Władysław A. Serczyk – przekroczyło wiele tysięcy ludzi, pozostawiając opustoszałe domostwa i pola uprawne z wolna zarastające chwastami”. Po klęsce połtawskiej Rosjanie zlikwidowali autonomię kozacką na Lewobrzeżnej Ukrainie. W 1775 r. zlikwidowali również Sicz Zaporoską. Ostatniego atamana koszowego Piotra Kalniszewskiego, liczącego wówczas 85 lat, zesłano na Sołowki. Jako więzień spędził tam 26 lat. Podobny los spotkał również i innych Kozaków Zaporoskich. W 1793 r., w trakcie II rozbioru Rzeczpospolitej, Rosjanie zajęli Ukrainę Prawobrzeżną.
Powstania kozackie, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą, przyczyniły się w znacznym stopniu do jej upadku. Kozacy wiążąc się z Rosją utracili swoją niezależność. Zabrakło wówczas woli porozumienia. Przelana po obu stronach krew z góry skazywała próby zawarcia kompromisu na niepowodzenie. Kosztem walczących ze sobą stron powstało nowe imperium – Rosja. Wydarzenia te do dnia dzisiejszego mają wpływ na społeczne i polityczne oblicze państwa ukraińskiego. Przezwyciężyć historyczne podziały może tylko społeczeństwo obywatelskie, które na Ukrainie tworzy się obecnie na naszych oczach.
Witold Bobryk