Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Ukraina – rok później

Mija rok od masakry ludności cywilnej na ulicach Kijowa. 18 lutego 2014 r., w 90 dniu protestów na Majdanie, siły rządowe przy pomocy rosyjskich doradców rozpoczęły krwawą rozprawę z demonstrantami. Walki trwały trzy dni. Zginęło kilkaset osób, liczba rannych była znacznie większa.

Pod wpływem kijowskich wydarzeń protesty rozlały się na cały kraj. 21 lutego ubiegłego roku Janukowycz uciekł do Rosji. Wydawało się, że to już koniec przelewu krwi. Niestety, to dopiero był początek. Szacuje się, że w konflikcie na Ukrainie zginęło dotychczas 50 tys. ludzi.

Ofiary to cena, jaką ludzie płacą za dążenie Putina do odbudowy imperium. Przez wiele lat Europa postrzegała Rosję taką, jaką chciała ją widzieć. Wojna na Ukrainie pokazała prawdziwe oblicze Rosji. Zresztą nie po raz pierwszy. Opinia międzynarodowa wolała jednak nie dostrzegać ani ludobójstwa w Czeczenii, ani agresji na Gruzję. W Czeczenii na oczach świata, według różnych szacunków, zamordowano 200-300 tys. ludzi, w tym kilkadziesiąt tysięcy dzieci. W obozach filtracyjnych nadal morduje się i torturuje ludzi. Do powszechnie stosowanych metod należy przetrzymywanie w wodzie, rażenie prądem, piłowanie zębów, zrywanie paznokci, bicie i głodzenie. Rosjanie w Czeczenii prowadzą politykę eksterminacji, której celem jest wyniszczenie narodu.

W 2008 r. armia rosyjska zajęła dwie gruzińskie prowincje – Abchazję i Osetię Południową. Formalnie ogłosiły one niepodległość, ale faktycznie zostały anektowane przez Rosję. Po zakończeniu działań wojennych Rosjanie zamknęli swój rynek na towary gruzińskie. W tym przypadku ponieśli jednak porażkę, bo dzięki temu Gruzini znaleźli nowe rynki zbytu i uniezależnili się gospodarczo od Rosji. ...

Witold Bobryk

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł