Kościół
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Usłyszałam w sercu: radość krzyża

Ciągnęło nas, by wrócić do Medjugorie. Miałam nadzieję, że wrócę całkiem zdrowa. Dotarły do mnie tylko dwa słowa w języku chorwackim i z nimi wróciłam do Warszawy. Wtedy stało się coś przedziwnego: moja choroba się zatrzymała - mówi Dorota Szczerba, teolog i autorka wielu książek, która wydarzeniami w tej małej bośniackiej wiosce zajmuje się od 20 lat.

Po raz pierwszy do Medjugorie pojechała w 1994 r. W przypadające 22 sierpnia święto Matki Bożej Królowej wraz z mężem znaleźli się na Podbrdo, stając się świadkami objawienia. - Półtora metra dzieliło nas od widzącego Ivana. Mogliśmy obserwować jego poważną, skupioną twarz. Mówił do kogoś, widać było, jak poruszał ustami. Jednak głos był „odcięty”, cisza stała się głęboka.

Przy całej duchowej intensywności tego wydarzenia uderzała jego prostota. Ludzie klęczeli na ziemi, wokół góry, nad nami było niebo. Nagle Ivan wrócił do przerwanego wcześniej „Ojcze nasz”. Z grupą stojących najbliżej osób odmówił „Magnificat” – wspomina D. Szczerba.

 

Zbieżność dat?

Po powrocie do domu jedna z sióstr ze Wspólnoty Błogosławieństw zapytała małżonków, jaką mieli intencję tego wieczoru. Dorota powiedziała prawdę: nie mogą mieć dzieci. – Byliśmy cztery lata po ślubie. Przeżyliśmy dwa poronienia, a Marta urodziła się przedwcześnie i zmarła w trzeciej dobie życia. Siostra odpowiedziała z wiarą: „Byli tu tacy ludzie. Po roku przyjechali podziękować za dziecko” – opowiada. – Na początku stycznia okazało się, że jestem w ciąży. Prawie całą przeleżałam. Byłam spokojna. W 34 tygodniu pozwolono mi wychodzić z domu. Tydzień później nagle zaczął się poród. Dziecko było wcześniakiem, pakowałam się do szpitala w pośpiechu. W ostatniej chwili zdążyłam zabrać „Oremusa”. Agata urodziła się 21 sierpnia wieczorem, dostała dziesięć punktów. Od razu było widać, że jest wyjątkowo silna i zdrowa. Kiedy doszłam do siebie, otworzyłam „Oremusa”. 21 sierpnia wieczorem – wigilia Matki Bożej Królowej! Dopiero wtedy dotarła do mnie zbieżność dat i przypomniały mi się słowa siostry ze Wspólnoty Błogosławieństw. Uświadomiłam sobie, że rok temu, co do dnia, byliśmy na Podbrdo… – podkreśla.

 

Bezlitosna diagnoza

Córka rosła jak na drożdżach. Była pełna życia, radosna, stale w ruchu. ...

MD

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł