Rozmaitości
Źródło: MORGUEFILE
Źródło: MORGUEFILE

Uważaj, gdzie tankujesz!

Systematycznie poprawia się jakość paliw sprzedawanych na stacjach benzynowych w regionie. Takie informacje zawiera najnowszy raport Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

W ubiegłym roku inspektorzy UOKiK skontrolowali na Mazowszu 179 punktów. 115 stanowiły stacje wylosowane, a 64 wybrano na podstawie informacji o sprzedawanym tam paliwie złej jakości.

Natomiast w województwie lubelskim sprawdzono 84 jednostki. W 25 urzędnicy gościli ponownie, chcąc zobaczyć, czy parametry oferowanej tam benzyny uległy poprawie. Z kolei 59 punktów wytypowano w drodze losowania. Skontrolowano także placówki, gdzie sprzedawany jest gaz LPG, do którego inspektorzy nie mieli zastrzeżeń.

Wśród weryfikowanych znalazły się m.in. stacje w: Łukowie, Parczewie, Międzyrzecu Podlaskim, Janowie Podlaskim, Horbowie, Skórcu, Siedlcach, Polakach, Nowych Iganiach, Siennicy i Sulejówku.

Generalnie nie jest źle. W zdecydowanej większości nie stwierdzono zastrzeżeń. Są jednak wyjątki.

Za dużo siarki, za niska temperatura

Najczęściej odnotowywano niewłaściwy parametr – odporności na utlenianie ON – co przyspiesza jego „starzenie się”. Przekroczenie normy może mieć jednak związek z użyciem do produkcji paliwa roślinnych estrów. Jak wykazały kontrole, problemem jest również zbyt niska temperatura zapłonu oleju napędowego i zbyt wysoki poziom siarki. W pierwszym przypadku pojawia się niebezpieczeństwo wybuchu oparów oleju podczas nalewania paliwa z dystrybutora do baku. Duża ilość siarki natomiast przyczynia się do korozji silnika i zużycia jego niektórych elementów. Nieprawidłowy skład frakcyjny i za duża zawartość siarki sugerują, że do oleju napędowego dodano olej opałowy. W przypadku benzyny problemem jest niewłaściwa prężność par mogąca prowadzić do problemów z uruchomieniem silnika, a nawet ciągłością jego pracy.

Gdzie szukać pomocy?

Jakie prawa przysługują kierowcy, który zatankował tzw. chrzczone paliwo? Agnieszka Majchrzak z biura prasowego UOKiK podkreśla, że poszkodowani powinni ubiegać się o odszkodowanie. Zakup paliwa na stacji benzynowej jest typowym przykładem zawarcia umowy kupna-sprzedaży. Obowiązkiem kierowcy jest wyłącznie zapłacenie właściwej kwoty. Sprzedający musi nie tylko dostarczyć benzynę, olej napędowy lub gaz w określonej w umowie ilości, ale również gwarantuje jakość paliwa. Jeżeli po zatankowaniu okaże się, że napęd nie spełniał norm i np. doszło do uszkodzenia silnika w aucie, kupującemu należy się rekompensata!

– Powinniśmy złożyć reklamację u właściciela stacji, okazując dowód zakupu. Na odpowiedź ma on 14 dni – tłumaczy A. Majchrzak, dodając, że jeżeli sprzedawca nie zgodzi się z naszym żądaniem, można dochodzić swoich praw na drodze sądowej, korzystając z bezpłatnej pomocy rzeczników konsumentów. – O stacji, która sprzedaje paliwo złej jakości, można poinformować urząd na specjalnym formularzu. Jest on dostępny na stronie UOKiK – informuje A. Majchrzak.

Jeżeli podczas tankowania do pełna dystrybutor na stacji paliw wskazał ilość paliwa większą, niż mieści się w baku pojazdu, możemy interweniować w Głównym Urzędzie Miar. Inspektorzy tej instytucji mogą skontrolować daną stację i sprawdzić, czy rzeczywiście licznik w dystrybutorze wskazuje nieprawidłową ilość tankowanego paliwa.

Nawet 1mln zł kary

Poza złożeniem reklamacji kierowca powinien zawiadomić o zaistniałej sytuacji organy państwowe. Informację należy wysłać do Państwowej Inspekcji Handlowej oraz UOKiK. To szczególnie ważny krok, bowiem urzędy mają szeroki wachlarz narzędzi, którymi mogą ukarać nieuczciwą stację. Inspektorzy mają prawo wlepić grzywnę w kwocie nawet do 1 mln zł oraz odebrać koncesję na sprzedaż paliw. Odpowiedzialność za dystrybucję napędu, który nie spełnia norm, poniesie zarówno sprzedający, który zrobił to świadomie, jak i nieświadomie. Umyślność nie ma żadnego znaczenia, ponieważ zgodnie z literą prawa stacja benzynowa jest zobowiązana do dbania o właściwą jakość sprzedawanego produktu!

Podstawą do pociągnięcia właściciela nieuczciwej stacji benzynowej do odpowiedzialności karnej jest art. 286 Kodeksu karnego. Na jego mocy czyn jest traktowany jako typowy przykład oszustwa oraz wymaga złożenia doniesienia do prokuratury. Zazwyczaj wniosek w tej sprawie wysyłają urzędnicy PIH zaraz po zakończeniu czynności kontrolnych. Sąd może orzec karę grzywny, ograniczenia wolności lub jej pozbawienia nawet do lat ośmiu.

W sądzie

W sytuacji, w której roszczenie reklamacyjne złożone przez kierowcę zostanie odrzucone przez właściciela stacji, a tak często się dzieje, jedynym wyjściem jest sprawa sądowa. Walka z całą pewnością nie okaże się łatwa i wymaga przygotowania zestawu właściwych dokumentów. Przede wszystkim kierowca musi udowodnić fakt dokonania zakupu na danej stacji benzynowej. W tym celu wystarczy przedstawić paragon lub fakturę. Poza tym na mocy opinii biegłego powinien dowieść niskiej jakości paliwa, a przedstawiając chociażby wynik postępowania wyjaśniającego wszczętego przez PIH, wykazać, że dana stacja sprzedawała niepełnowartościową benzynę, olej napędowy lub ropę.

W kolejnym etapie zadaniem kierowcy jest udowodnienie, że między zatankowaniem „trefnego” paliwa a uszkodzeniem jednostki napędowej występuje wyraźny związek przyczynowo-skutkowy. To szczególnie ważna część przewodu, bowiem bez wykazania tej zależności nie ma absolutnie żadnych szans, aby sąd przychylił się do wniosku złożonego przez poszkodowanego kierowcę. Najbardziej wiarygodnym dowodem jest opinia biegłego. Tezę dodatkowo może potwierdzić m.in. przedstawiciel renomowanego warsztatu mechanicznego lub inny ekspert z rynku motoryzacyjnego z wiedzą z zakresu mechaniki.

MD