Uważaj na wagę i… nadwagę
Stanisław Jankowski dopiero za kilka lat skończy 60 lat. - Dla wielu mężczyzn to czas na drugą młodość, a dla mnie chyba już tylko na numerek do lekarza - mówi półżartem, przyznając jednak, że wcale nie jest mu do śmiechu. Jako rolnik z dziada pradziada, jak mówi o sobie, praktycznie całe dotychczasowe życie spędził pracując w gospodarstwie. - Kręgosłup mi siada od dźwigania. Od najmłodszych lat na plecach nosiłem worki z nawozami czy materiałem siewnym, bo żadnych ładowaczy nie było. Tak samo jak śrutownika. Zboże woziło się do punktu, gdzie się śrutowało, mieliło. Wszystkie prace odbywały się ręcznie - opowiada.
– Przez te wszystkie lata pewnie naściągałem i nazaładowywałem się różnych ciężarów na kilkadziesiąt ton. To odbiło się na moim zdrowiu. Miałem już dwa razy wstawiany dysk, jeździłem do ortopedów, do specjalistów. Mimo to plecy bolą tak, że nogi mi drętwieją i nie mogę chodzić. Dlatego staram się o rentę – mówi.
Choroby zawodowe
Według danych Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego choroby układu kostno-stawowego stanowią prawie 25% stwierdzonych u rolników zachorowań, z tytułu których przyznano pierwszorazowe świadczenia rentowe. – U kilku osób rocznie rozpoznaje się choroby zawodowe układu ruchu. To efekt tego, w jaki sposób wykonywane są prace w gospodarstwie. Nadmierny wysiłek może być przyczyną nagłych zachorowań i nasilenia dolegliwości układu ruchu – twierdzi Marek Zając, kierownik samodzielnego referatu prewencji, rehabilitacji i orzecznictwa lekarskiego z Placówki Terenowej KRUS w Siedlcach. Od stycznia do 14 listopada 2022 r. przyznała ona sześć decyzji w sprawie uszczerbku na zdrowiu mających związek z układem kostno-stawowym: dwie dotyczyły cieśni nadgarstka, jedna przewlekłego zapalenia okołostawowego barku, jedna przewlekłego zapalenia kaletki maziowej i jedna przewlekłego uszkodzenia łąkotki u osób wykonujących pracę w pozycji klęczącej lub kucznej.
Wysilaj się z głową
– Dolegliwości bólowe kręgosłupa, drętwienie kończyn, ograniczenie możliwości ruchowych u rolników spowodowane są przede wszystkim przeciążeniem układu ruchu wynikającym ze specyfiki prac w gospodarstwie rolnym – nie ma wątpliwości M. Zając, a jako przyczyny dolegliwości wymienia: dźwiganie dużych ciężarów, częste pochylanie i skręcanie tułowia, długotrwałe przebywanie w wymuszonej, niewygodnej pozycji ciała, oddziaływanie wibracji ogólnych na kierowców ciągników i maszyn samobieżnych, przebywanie w niskich temperaturach otoczenia. – Ale problemy z kręgosłupem mogą powodować także gwałtowne i szybkie ruchy człowieka, szarpnięcia przez zwierzęta, przewlekły stres zwiększający napięcie mięśni oraz wykonywanie prac niedostosowanych do stanu zdrowia – zauważa.
Tak było w przypadku pana Janusza, który uchodził we wsi za siłacza. Często przechwalał się, że może podnieść i przynieść jednocześnie dwa worki z nawozem. Gdy pewnego dnia ładował je na przyczepę samochodu, upadł i już nie wstał. Lekarz stwierdził trwałe uszkodzenie kręgosłupa. Dzisiaj mężczyzna nie może nic nosić, chodzi o kuli i żyje z renty inwalidzkiej.
Wprawdzie w większości współczesnych gospodarstw wiele obowiązków wykonują za człowieka maszyny, co ogranicza jego wysiłek, to jednak wielu rolników wciąż pracuje ręcznie. – Dotyczy to właścicieli małych gospodarstw i to oni najbardziej narażeni są na dolegliwości mięśniowo-szkieletowe – tłumaczy M. Zając.
Proste zasady, ogromne znaczenie
Codzienna praca w gospodarstwie wymaga podnoszenia, przenoszenia lub przepychania różnych przedmiotów. Często zbyt ciężkich, dużych i nieporęcznych. Przy tych pracach najbardziej narażony jest kręgosłup. Wielu rolników o tym zapomina, a to bardzo ważne. Tymczasem pamiętanie o prostych z pozoru zasadach może mieć ogromny wpływ na zdrowie. – Dlatego należy ograniczać dźwiganie dużych ciężarów, m.in. poprzez stosowanie urządzeń wspomagających, tj. wózków i taczek, wind, krążków linowych, lewarków itd. Należy także dzielić ciężar na mniejsze ładunki, a kupując materiały, wybierać mniejsze opakowania. Warto też – jeśli to możliwe – zapewnić sobie pomoc drugiej osoby – radzi kierownik samodzielnego referatu prewencji, rehabilitacji i orzecznictwa lekarskiego z Placówki Terenowej KRUS w Siedlcach. Przypomina również o odpowiednich technikach podnoszenia i przenoszenia: podnoszenie ciężarów na zgiętych w kolanach nogach, z wyprostowanym tułowiem, najlepiej w obu rękach, jak najbliżej ciała, lekkie odchylenie kręgosłupa podczas przenoszenia ciężkiego przedmiotu.
Wydawałoby się, że zwykłe zginanie, skręcanie czy sięganie, nie wpłynie znacząco na stan zdrowia. I zwykle tak jest. Jednak jeśli czynności te powtarzamy każdego dnia i to wielokrotnie, to nasze plecy i stawy z pewnością to odczują. Dlatego warto często używane narzędzia przechowywać na wysokości pasa, a wysokość stołu dopasować do swojego wzrostu.
Wielu rolników dotyka także zespół cieśni nadgarstka. Kierowanie dużymi maszynami rolniczymi przy pomocy joysticka, ręczny oprysk, dojenie zwierząt, zbieranie i sortowanie warzyw oraz owoców – to czynności, które wymagają powtarzalnych ruchów dłoni i mogą prowadzić do schorzenia. Ryzyko wzrasta im częściej i dłużej prace te są wykonywane. Nie bez znaczenia są też inne czynniki, jak np. przewlekłe choroby typu cukrzyca, nadwaga czy reumatyzm. Dlatego należy pamiętać o nieprzemęczaniu mięśni i stawów, np. przez robienie przerw w pracy, zmienianie rodzaju zajęcia, zachowywanie prawidłowej pozycji ciała czy stosowanie stołków przy obowiązkach wymagających kucania.
– Sposób wykonywania codziennych czynności naprawdę ma znaczenie. Decyduje bowiem o obciążeniu kręgosłupa czy stawów, a w konsekwencji o zdrowiu człowieka – podkreśla M. Zając.
3 PYTANIA
Prof. Lech Panasiuk, dyrektor Instytutu Medycyny Wsi w Lublinie
Jakie są główne przyczyny chorób układu kostno-stawowego u rolników?
Przede wszystkim wiek. Choroba zwyrodnieniowa stawów pojawia się, gdy, mówiąc kolokwialnie, dojdzie do ich zużycia. A tak się dzieje szczególnie po 60 roku życia. Powstawaniu tego typu schorzeń sprzyja również ciężka praca fizyczna. Jednak dzisiaj wiele obowiązków wykonują za rolników maszyny, w związku z czym zmniejszył się ich wysiłek. Dlatego obecnie w dużej mierze choroby te są rezultatem otyłości.
Czyli nie tylko waga ciężaru, jaki podnosimy w pracy ma znaczenie, ale i nadwaga?
Kiedyś było naturalne, że pracujący ciężko gospodarz potrzebował więcej kalorii, które spalał podczas ruchu. Teraz ma go mniej, co natychmiast znajduje odzwierciedlenie w stanie zdrowia. Lata temu nikt nie widział na wsi osób bardzo otyłych. Dzisiaj jest ich sporo, co wykazały badania IMW. Tymczasem nadmiar kilogramów bardzo precyzyjnie przekłada się na obciążenie stawów, które służą do unoszenia nas i przemieszczania. Te tzw. stawy nośne to kolana, kostki, biodra i kręgosłup. Wyliczono, że każde pół kilograma nadwagi to dwa dodatkowe kilogramy nacisku na nie.
Czy, zdaniem Pana Profesora, rolnicy dzisiaj zdają sobie sprawę z tego, że o zdrowie warto dbać?
Kiedyś wiele chorób tłumaczono wiekiem. Uważano, że taka kolej rzeczy i nic tym nie robiono. Obecnie świadomość jest inna. Rolnicy wiedzą, że bóle kręgosłupa czy stawów można leczyć bez względu na PESEL. W związku z tym częściej zgłaszają się do lekarzy, korzystają z rehabilitacji. Większa liczba chorób, jakie wykrywamy, to właśnie rezultat większej świadomości. Ludzie zdają sobie sprawę, że jeśli zareagują w porę, to mogą uniknąć nieodwracalnych następstw, np. tego, że nie będą mogli prowadzić gospodarstwa. Do niedawna dało się zauważyć ogromną dysproporcję między mieszkańcami miast i wsi w podejściu chociażby do badań profilaktycznych. Teraz to się zaciera, co bardzo cieszy.
Jolanta Krasnowska