Rozmowy
Źródło: ANGELA WAYE / BIGSTOCKPHOTO
Źródło: ANGELA WAYE / BIGSTOCKPHOTO

Uwikłani w świat mediów

Rodzice patrzą na media z perspektywy swoich doświadczeń. Kiedyś to, co opatrzone zostało etykietką „dla dzieci”, było dla dzieci. Dzisiaj w ten sposób próbuje się sprzedawać pewne idee, wzorce, poglądy - niekoniecznie pozytywne. Ale przy pomocy mediów staje się to proste - tłumaczy M. Więczkowska.

 
Od przyszłego roku z telewizyjnej Jedynki ma zniknąć Wieczorynka – program z tradycjami, przez wiele lat oferujący dobranockową klasykę. Jak ocenia Pani ten krok?

Klasyczne baśnie zawsze miały jakąś myśl przewodnią, pokazywały różnicę między dobrem a złem. Telewizyjne bajki opatrzone morałem uczyły dzieci postaw prospołecznych. Niestety w wielu filmach współczesnych dla dzieci jest dużo przemocy, mangi, sił nadnaturalnych. W znacznej części filmów animowanych nie ma działania przyczynowo-skutkowego: nastąpił wybuch – ale nie ma zniszczeń, bohater postąpił źle – jednak nie poniósł kary, itd. Dzieci, sądząc, że te reguły rządzą też światem, w którym żyją, uczą się negatywnych postaw. Utożsamiają się z bohaterami – i w zabawie, i w życiu. Przykładem jest sytuacja, gdy sześcioletni chłopiec, naśladując Batmana, wyskoczył przez okno. Nie zdawał sobie sprawy, że coś mu się stanie, bo jego bohater zawsze wychodził z opresji cało.

Jakiś czas temu rzecznik praw dziecka wystosował do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji postulat o zwiększenie ilości edukacyjnych i pozytywnych filmów, ponieważ rośnie liczba destruktywnych programów. KRRiT odpowiedziała, że się postara. Tymczasem słyszymy zapowiedzi zniesienia klasycznej Wieczorynki. Pytanie, czym zostanie zastąpiona. ...

Monika Lipińska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł