Kultura
Źródło: PRZEMYSŁAW GRUNWALD
Źródło: PRZEMYSŁAW GRUNWALD

W biesiadnym klimacie

Smalec, ogórki kiszone, grzybki, pierogi, swojską kiełbasę i miód... Takie i inne przysmaki można było skosztować na zupełnie nowej w regionie imprezie o niepowtarzalnym charakterze - I Siedleckim Jarmarku Św. Stanisława.

Jarmark zorganizowany został, by wyjść naprzeciw potrzebom i oczekiwaniom lokalnych twórców oraz rzemieślników, posiadających bogaty dorobek kulturowy, nieeksponowany dotychczas na poziomie ponadlokalnym. Mogli oni zaprezentować działalność własnych firm szerokiemu gronu odbiorców z Siedlec i regionu siedleckiego, ale również z innych powiatów regionu wschodniej i środkowo-wschodniej Polski. A wszystko przy biesiadnej muzyce, występach artystycznych regionalnych kapel ludowych, które rozbrzmiewały na pl. Sikorskiego.

Uroczyste otwarcie Jarmarku nastąpiło w piątek, 9 maja, o 10.00. W ten piękny, słoneczny dzień w centrum miasta zgromadziło się mnóstwo ludzi – To wspaniały pomysł – powiedziała nam Irena Szlachowicz, mieszkanka Siedlec. – Wiejskie wyroby i ludowa sztuka rzemieślnicza cieszą się dużym zainteresowaniem. Jak widzę, siedlczan na plac przyciągają promocyjne ceny, bogate wystawy i możliwość spotkania znajomych. Poza tym, to coś nowego w naszym mieście, więc każdy był ciekawy tego wydarzenia – oceniła. Tomasz Hryciuk, przedstawiciel jednego ze stoisk, stwierdził zaś: – Jarmark stwarza możliwość promocji agroturystyki. Ukazuje piękno naszego krajobrazu, a tym samym promuje regionalną turystykę. Wiąże ludzi z naturą, przyrodą i kulturą. Jest też świetną lekcją historii. Oprócz konkursu na najlepszy produkt przydałby się jednak jeszcze konkurs na najlepsze i najciekawsze stoisko – dodał z uśmiechem. – To doskonała okazja do zaprezentowania regionalnych produktów i tradycyjnych dla naszych okolic potraw. Największym powodzeniem cieszą się smalec z ziołami, kaszanka czy pierogi z grzybami – zauważyła z kolei Danuta Zawadzka, handlująca wyrobami własnej roboty.

Ta nowatorska prezentacja ginących zawodów rzemieślniczych stała się szansą dla promocji walorów turystycznych. A że okazała się niezwykle atrakcyjną imprezą dla całych rodzin, znalazła uznanie zarówno wśród wystawców, jak i zwiedzających.

Beata Szczygieł