Aktualności
W blasku nadziei

W blasku nadziei

Możemy być nieco zaskoczeni tym, że w dzisiejszą niedzielę Kościół karmi nas słowem o przemienieniu Pana Jezusa na górze Tabor.

Okazuje się jednak, że doświadczenie apostołów, których Chrystus zabrał na wysoką górę i wobec których przemienił się, może być dla nas drogowskazem na cały okres Wielkiego Postu. Oczywiście jest to czas pokuty, gdyby jednak nie była ona przeniknięta blaskiem Chrystusa, straciłaby całkowicie swój sens. Pokuta bez blasku Pana byłaby jedynie jakąś formą samodoskonalenia, która albo wprowadza człowieka w duchową pychę, albo rodzi w nim rozpacz. W jednym i drugim przypadku do głosu dochodzi egoizm ludzkiego serca, które nie pokłada ufności w Panu. Dlatego potrzebujemy blasku przemienionego Chrystusa – to blask nadziei, która nadaje sens wszelkim postom i umartwieniom. Papież Franciszek w tegorocznym orędziu na Wielki Post stwierdził nawet, że uczniowie zabrani przez Jezusa na górę Tabor przeżywają w Jego blasku swoje „rekolekcje”. Chwała, którą objawia tam Pan, jest obietnicą Jego zmartwychwstania – uczniowie oglądają więc przyszłość. W ich sercach zostaje zasiane ziarno nadziei, której później tak bardzo będą potrzebowali na innej górze – na Golgocie. Czas spędzony na osobności z Chrystusem i doświadczenie Jego chwały ma przygotować Piotra, Jakuba i Jana na przyjęcie tajemnicy krzyża i zmartwychwstania.

Światło, które na górze Tabor wypełniło serca uczniów, możemy nazwać blaskiem nadziei. To ten sam blask, który niegdyś Bóg wlał w serce Abrahama, składając mu swoje obietnice. Ten sam blask towarzyszył św. Pawłowi, gdy skuty w kajdany oczekiwał w Rzymie na wyrok i pisał do gmin chrześcijańskich listy pełne pocieszenia. Do przyjęcia tego blasku Apostoł Narodów zapraszał także uczniów, chociażby Tymoteusza, pierwszego biskupa Efezu: „Weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii mocą Bożą”. Tylko ten może zmierzyć się z krzyżem, kto uwierzy Ewangelii i zacznie żyć w blasku nadziei płynącej z Bożych obietnic. W tej nadziej, jak stwierdza w innym miejscu Paweł, „już jesteśmy zbawieni”.

Przeżywając tegoroczny Wielki Post, powinniśmy zadać sobie pytanie: Czy jest we mnie nadzieja płynąca z wiary? Życie jej pozbawione staje się ciemnością i pustką, nie ma sensu. Mówiąc najprościej – życie bez nadziei jest „beznadziejne”. Okres pokuty i umartwienia nie jest po to, aby jeszcze bardziej pogrążać nas w przygnębieniu czy poczuciu bezradności. Wielki Post to czas, w którym niczym Piotr, Jakub i Jan, mamy wyruszyć z Jezusem na górę naszego nawrócenia. Właśnie tam nasze ciemności zostaną rozświetlone blaskiem Chrystusa – blaskiem nadziei.

KS. KAMIL DUSZEK