W cieniu brata pisarza
Spotkanie w Centrum Kultury Chrześcijańskiej poświęcono szczególnie osobie i działalności Kajetana Kraszewskiego. Organizatorami sesji były gmina Wisznice i miejscowa biblioteka publiczna we współpracy z prof. Feliksem Czyżewskim z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Konferencję poprzedziło złożenie kwiatów na grobie rodziny Kraszewskich na starym cmentarzu przy ul. Kościelnej. Potem wszyscy uczestnicy udali się do CKCh, gdzie wysłuchano ośmiu referatów wygłoszonych przez przedstawicieli UMCS, Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, Centrum Edukacji i Pracy Młodzieży OHP w Białej Podlaskiej oraz Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskiego w Romanowie.
Zgromadzonych powitał wójt gminy Piotr Dragan. – Wisznice, oprócz Romanowa i Białej Podlaskiej, stanowiły ważną przystań dla rodziny Kraszewskich, a tutejszy stary cmentarz stał się miejscem wiecznego spoczynku całego rodu. Jego pierwszoplanową postacią był oczywiście Józef Ignacy Kraszewski. Kajetan, jego brat, zawsze był gdzieś obok. Przed nami trzecia sesja naukowa. Podczas tego spotkania będziemy pamiętać o Józefie, ale jeszcze bardziej chcemy uwypuklić postać Kajetana. Zależy nam na przybliżeniu i spopularyzowaniu wiedzy o zarówno o nim, jak i jego dokonaniach. Uważam, że do dziś nie znalazł on należytego miejsca w naszej kulturze, a przecież był równie zdolny i ambitny jak jego starszy brat – podkreślał włodarz gminy.
Szerokie spojrzenie
Słowa powitania i wprowadzenia do sesji wypowiedział także prof. F. Czyżewski. Witał szczególnie mieszkańców Wisznic i okolic, bo – jak stwierdził – „ta sesja ma sens tylko wtedy, gdy przekłada się na przekazanie konkretnej i rzetelnej wiedzy”. Potem mówił o związkach Kraszewskich z Wisznicami. Przypominał nie tylko o ich rodzinnym grobowcu na starym cmentarzu, ale też fakcie, że jedna z ulic miejscowości nosi imię J.I. Kraszewskiego. Wspominał również o tym, że dzięki decyzji rady gminy, miejscowej bibliotece od dekady patronuje K. Kraszewski.
– Celem sesji jest próba spojrzenia na Kajetana jako na właściciela dworku w Romanowie z perspektywy XIX-wiecznego ziemiaństwa południowego Podlasia. Do udziału zostali zaproszeni specjaliści wielu dziedzin naukowych. Wśród nich jako autorzy referatów są filolodzy, historycy, muzealnicy i publicyści. Obraz Kajetana, ziemianina, dopełniony będzie poprzez przywołanie sylwetek innych XIX-wiecznych ziemian z tego terenu – wyjaśniał profesor.
Perełka polskiego pamiętnikarstwa
Autorzy referatów w dużej mierze opierali się na publikacji „Silva Rerum. Wspomnienia i zapiski dzienne z lat 1830 – 1881. Kronika domowa” autorstwa K. Kraszewskiego. Prof. F. Czyżewski zaznaczał, iż ta książka została wydana drukiem dopiero w 2000 r. dzięki staraniom prof. Zbigniewa Sudolskiego, wybitnego historyka literatury polskiej. – Publikacja „Kroniki domowej” zwanej inaczej „Silva Rerum” była wielkim przełomem, ponieważ ta pozycja jest perełką w dziedzinie pamiętnikarstwa. Dziś – dzięki nośnikom elektronicznym – „Silva Rerum” stała się dostępna wszystkim zainteresowanym, ale w 2000 r. była to rzecz szczególna – wspominał wykładowca. Dziękując za organizację trzeciej sesji, zaznaczał, że ma ona na celu wskazać i omówić miejsce oraz dorobek dwóch braci – J. i K. Kraszewskich. Podkreślał, że wszystkie wygłoszone referaty, tak jak było to w przypadku także poprzednich konferencji, zostaną opublikowane w specjalnym wydaniu naukowym.
Człowiek wielu pasji
K. Kraszewski urodził się w 1827 r. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym domu. Potem kształcił się w szkole powszechnej w Prużanie i w gimnazjum w Świsłoczy. Chciał kontynuować edukację na poziomie akademickim, ale jego ojcu zależało na tym, by jak najszybciej mógł przejąć posiadłość w Romanowie, która liczyła około 2,7 tys. ha. Kajetan sporo inwestował w swoje pasje naukowe i własne samokształcenie. Zakres jego zainteresowań był bardzo szeroki. Zajmowały go literatura, historia, astronomia, meteorologia, muzyka i sztuka. Wbrew obawom ojca nie zaniedbywał powierzonego mu gospodarstwa, co więcej – bardzo je rozwinął. Cenił rodzinę i utrzymywał żywe relacje z sąsiadami. Znał wszystkich miejscowych ziemian, często ich odwiedzał, ale też gościł u siebie w Romanowie. W „Silva Rerum” wymieniał poszczególne majątki ziemskie z terenu dzisiejszego powiatu bialskiego i włodawskiego oraz ich właścicieli. Znał cały tutejszy region, wiedział, gdzie kto mieszka, cytował również historie i anegdoty związane z poszczególnymi wsiami.
Dumny szlachcic
Referenci podkreślali, że Kajetan był konserwatystą. Jasno zaznaczał, iż sprzeciwia się powstaniu styczniowemu, a rozwój ziem polskich uzależnia od pozostania w bliskich stosunkach z Rosją. Nie był zwolennikiem przemian społecznych, zniesienia pańszczyzny i uwłaszczenia chłopów. Nie akceptował emancypacji kobiet ani związków katolików z przedstawicielami innych wyznań i narodowości. Cenił sobie swój szlachecki stan. Kraszewscy żyli na dobrym poziomie materialnym. Kajetana stać było nie tylko na powiększanie pokaźnej biblioteki i kupowanie przyrządów naukowych, ale też na wyjazdy do Warszawy i kuracje w sanatoriach. Nie brał pod uwagę obniżenia swego statusu materialnego. Negatywnie oceniał ziemian niezaradnych gospodarczo, lecz krytykował też tych, którzy żyli ponad stan lub trwonili swoje majątki.
Kraszewski dbał o swoje gospodarstwo. Jako jeden z pierwszych Polaków stosował płodozmian, kupował też narzędzia rolnicze. Prowadził samodzielne hodowle koni i owiec. Handlował drewnem i zbożem. Angażował się w prowadzenie cukrowni, gorzelni i cegielni. Miał pomarańczarnię a nawet uprawiał własne ananasy.
Obserwatorium i biblioteka
K. Kraszewski pozytywnie wypowiadał się o swoich krewnych. W kronice często wspominał m.in. o bracie Józefie, żonie i swoich dzieciach. Warto dodać, że jego syn i córka byli głusi. Dzięki uporowi i odpowiedniej opiece ojca szczególnie niesłyszący syn Bogusław potrafił odnaleźć się w codziennym życiu i świetnie radził sobie z wieloma wyzwaniami.
Kajetan pisał teksty literackie, komponował muzykę i publikował artykuły naukowe. Wiadomo, że na dachu dworu w Romanowie założył bogato wyposażone obserwatorium astronomiczne, z którego chętnie korzystał. Jego oczkiem w głowie była romanowska biblioteka, którą przejął po przodkach i bardzo rozwinął. Mówi się, że liczyła około 10 tys. tomów. W testamencie podzielił ją i przekazał dwóm synom. Ta, która przypadła Bogusławowi, uległa zniszczeniu w czasie wojny. Część księgozbioru otrzymanego przez syna Krzysztofa trafiła do Biblioteki im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie.
Kraszewski zmarł w 1986 r. Został pochowany w rodzinnym grobowcu w Wisznicach.