W duchu dziękczynienia
Uroczystość była połączona z parafialnym odpustem ku czci św. Antoniego z Padwy. Eucharystii przewodniczył dostojny jubilat. Na początku homilii bp Piotr Sawczuk przypomniał sylwetkę św. Antoniego. - Wierzymy w jego pomoc przy poszukiwaniu zaginionych rzeczy. Największym naszym problemem jest jednak to, że sami możemy się zgubić i stracić orientację, co do kierunku swego życia.
Ufamy, że pomoc św. Antoniego właśnie w tej sprawie może okazać się o wiele cenniejsza wskazywał biskup.
W drugiej części homilii hierarcha mówił o kapłaństwie ks. M. Głowackiego. Rok, w którym jubilat przyjmował święcenia, nie należał do łatwych; obfitował w wydarzenia, które miały ogromny wpływ na losy świata i Kościoła. W Polsce trwała epoka Władysława Gomułki. Z kolei w Kościele powoli wprowadzano ustalenia Soboru Watykańskiego II. W naszej ojczyźnie obchodzono wtedy 1000-lecie chrztu Polski.
Powołanie, które trwa
– W życiu naszego czcigodnego jubilata sporo było ewangelicznego „zapierania się siebie”, a jeszcze więcej ufności wobec Boga i ofiarnej pracy w różnych miejscach, w których postawił go Kościół – przypomniał bp P. Sawczuk. – Można powiedzieć, że nas, kapłanów, Chrystus powołuje każdego dnia na nowo i każdego dnia trzeba Mu odpowiadać. Osobiście – wobec kapłanów, rodziny, przyjaciół i parafin – chcę serdecznie podziękować księdzu prałatowi za to, że trzy lata temu dał się powołać do nowych, niełatwych zadań w seminarium. Gdyby się wymawiał, trzeba by było to zrozumieć, ale się nie wymawiał. Zaufał Panu i wspaniale wywiązał się z powierzonej misji. Jestem pewien, że owoce tych trzech lat będą pokazywać się długo i z dużą obfitością – dodał.
W nawiązaniu do pełnionej przez ks. M. Głowackiego funkcji i parafialnego odpustu, biskup zauważył także: – Może trzeba nam dziś zaśpiewać: „Jeżeli cudu szukasz…” i prosić św. Antoniego o pomoc w odnalezieniu zgubionego przez wielu ludzi entuzjazmu wiary i zapału apostolskiego. Gdyby udało się je odnaleźć, młodzi mieliby lepsze warunki do tego, by usłyszeć głos Pana żniwa, który z pewnością ciągle powołuje do swojej służby. Sprawa powołań do stanu kapłańskiego i zakonnego jest ogromnie ważna dla całej wspólnoty Kościoła – podkreślał.
Wszystkim „Bóg zapłać!”
Po Mszy św. głos zabrał sam jubilat. Wspominał młodzieńcze lata spędzone w Wisznicach, rodziców, rodzeństwo, przyjaciół, szkołę i kapłanów, którym wiele zawdzięcza. – Wszystko było zwyczajne i proste. Myślę, że nie trzeba tu mówić wielkich słów. Pan Bóg wie o wszystkim najlepiej! Dziękuję za moich parafian z Sobieszyna, Parczewa, Siedlec i Garwolina. Po latach wracam do znajomych z Wisznic; zostaliście w mojej pamięci jako ludzie z otwartym sercem i żywą wiarą – akcentował.
Uroczystość zakończyła się procesją eucharystyczną. Wszyscy uczestnicy liturgii otrzymali pamiątkowe jubileuszowe obrazki. Ad multos annos, Księże Prałacie!
AWAW