W duchu miłości
Rozmach przygotowań do wizyty był ogromny, na skalę nigdy do tej pory niespotykaną w diecezji. - Bardzo pragnęliśmy od lat gościć Ojca Świętego w Siedlcach. Bp Jan Wiktor czynił podziwu godne zabiegi, aby Papieża podejmować na Podlasiu - wspominał w rozmowie z „Echem” ks. prałat Ryszard Borkowski, koordynator przygotowań do wizyty Ojca Świętego w Siedlcach. - Tak naprawdę zaczęliśmy mieć w miarę uzasadnioną nadzieję dopiero na początku grudnia 1998 r., kiedy zjechała do Siedlec ponad 30-osobowa delegacja watykańsko- rządowa z kardynałem Tuccim, abp. nuncjuszem i nieżyjącym już bp. Janem Chrapkiem, dla dokonania rekonesansu. Pewności nabraliśmy na początku stycznia 1999 r., po ogłoszeniu oficjalnego komunikatu Stolicy Świętej o uwzględnieniu Siedlec w programie VII wizyty apostolskiej Jana Pawła II w ojczyźnie - opowiadał ks. R. Borkowski.
Pół roku przed planowaną wizytą Ojca Świętego, do Siedlec przyjechała delegacja składająca się z przedstawicieli Watykanu i Episkopatu Polski. Mieli oni zapoznać się z terenem i warunkami, w jakich przebiegnie wizyta Papieża.
Mobilizacja w całej diecezji
W styczniu 1999 r. bp J. W. Nowak powołał specjalny komitet, sam stanął na jego czele. Komitet był imponujący liczbowo – ponad 50 osób świeckich i duchownych. – Kapłani z terenu zgłaszali się żywiołowo z ofertą różnorakiej pomocy. Byli nam ogromnie życzliwi. Cała diecezja poderwała się do pracy. Poczyniono kilkumiesięczne przygotowanie duchowe, według specjalnego programu cyklicznych, comiesięcznych nabożeństw – zwracał uwagę ks. prałat, podkreślając zaangażowanie władz naszego miasta oraz samorządów szczebla gminnego i wojewódzkiego. – To była wspólna praca duchowieństwa i ludzi świeckich. Odwiedziliśmy osobiście z ówczesnym wiceprezydentem Stanisławem Mrówczyńskim władze wszystkich 104 samorządów, zapoznaliśmy je z przygotowaniami od kuchni, poprosiliśmy o pomoc i nie doznaliśmy zawodu. W ten sposób cała diecezja poczuła się zmobilizowana, każdy diecezjanin czuł się przynaglony do współpracy na miarę swych możliwości – dodał ks. R. Borkowski, podkreślając, że szczególne podziękowania należą się mieszkańcom Siedlec. – Oni na co dzień oglądali przygotowania i żywo w nich uczestniczyli. A na czas samej uroczystości szeroko otworzyli swoje gościnne mieszkania i dali schronienie licznym krewnym i znajomych z dalekich niekiedy okolic. Wieczorem 9 czerwca liczba mieszkańców Siedlec uległa niemal podwojeniu, co widoczne było nawet na ulicach. Nie obawialiśmy się tego tłoku. Byliśmy gotowi przyjąć nawet dwa miliony gości. Rozmiary placu na to zezwalały. Toteż w licznych konferencjach prasowych wyraźnie to podkreślaliśmy, że miejsca nikomu nie zabraknie. Tak też było. ...
HAH