Region
Źródło: WE
Źródło: WE

W duchu patriotyzmu

Uroczystość nadania jednej z ulic Łukowa nazwy al. Ryszarda Kaczorowskiego odbyła się 27 listopada. Wzięła w niej udział Karolina Kaczorowska, wdowa po ostatnim prezydencie na uchodźctwie, tragicznie zmarłym w katastrofie smoleńskiej.

28 maja 1999 r., uchwałą rady miasta, za zasługi poczynione dla pomyślności ojczyzny, R. Kaczorowski został honorowym obywatelem Łukowa. Kilka lat później zadecydowano o nazwaniu jego imieniem nowo wybudowanej, dwujezdniowej ulicy, łączącej rondo im. Honorowych Dawców Krwi z rondem im. ks. bp. Jana Mazura.

To zaszczyt

Przecięcia wstęgi dokonała K. Kaczorowska, przebywająca w Polsce w związku z obchodami 94 rocznicy urodzin męża. Uroczystości odbyły się pod kościołem pw. Świętego Brata Alberta. Chwilę tę uświetniły poczty sztandarowe, straż konna oraz Łukowska Orkiestra Dęta im. Antoniego Próchniewicza.

K. Kaczorowska oddała też hołd powstańcom styczniowym ziemi łukowskiej oraz zapaliła znicz na grobie Andrzeja Rogalińskiego. – Spotkanie takie jak to w Łukowie jest dla mnie i dla całej emigracji wyrazem szacunku. To zaszczyt dla nas, że pamiętacie o tych, którzy walczyli na emigracji i zrobili wszystko, by nie zapomnieć o Polsce, a dzieci wychować w duchu patriotyzmu – powiedziała.

Harcerski duch

Podczas spotkania z mieszkańcami w sali konferencyjnej magistratu, po krótkiej części artystycznej wykonanej przez uczniów Gimnazjum nr 3, odbyła się promocja książki Iwony Walentynowicz „Prezydentowa Karolina Kaczorowska. Stanisławów – Sybir – Afryka – Londyn”. Publikacja, jak zdradziła prezydentowa, zawiera inne spojrzenie na emigrację. Tłumaczyła, że zawsze mówi się o wojskowych, a nikt nie mówił o matkach i dzieciach. – Dzieci z matkami wysyłane były do angielskich kolonii. Tak powstały dwa olbrzymie sierocińce, liczące po ponad 600 osób. Przyjechaliśmy nad Jezioro Wiktorii, gdzie zastaliśmy domki zlepione przez Murzynów. Jedną z najmądrzejszych rzeczy, jaką zrobił gen. Anders, było przysłanie do obozów w Ugandzie i Indiach energicznych, młodych instruktorów harcerskich – powiedziała K. Kaczorowska. To oni założyli harcerstwo, które wychowało emigrantów. Dopiero potem powstały szkoły i kościół. – Po przyjeździe do Anglii pierwsze kroki skierowałam do harcerskiego domu. Pomocną dłoń wyciągnął do mnie jeden z harcerzy – mój przyszły mąż Ryszard Kaczorowski, z którym przeżyłam w małżeństwie 59 lat. Harcerstwo nauczyło mnie punktualności, niesienia pomocy drugiemu człowiekowi, a przede wszystkim patriotyzmu – wspominała prezydentowa.

Wioletta Ekielska