Sport
W końcu się udało

W końcu się udało

Jesteś wychowankiem Orląt Łuków, przez lata reprezentowałeś WLKS Siedlce, obecnie mieszkasz w Siedlcach, ale startujesz w barwach Ekopak Jatne Otwock. Czujesz się zatem łukowianinem, siedlczaninem czy może mieszkańcem Otwocka?

Gratuluję złotego medalu na Mistrzostwach Świata!

Po trzech latach uzyskałem w końcu tytuł Mistrza Świata. Po drodze miałem kontuzje, operację, nie powiodło mi się na Igrzyskach w Pekinie, ale tak to w sporcie bywa. Nie zawsze się wygrywa.

Jesteś wychowankiem Orląt Łuków, przez lata reprezentowałeś WLKS Siedlce, obecnie mieszkasz w Siedlcach, ale startujesz w barwach Ekopak Jatne Otwock. Czujesz się zatem łukowianinem, siedlczaninem czy może mieszkańcem Otwocka?

Trudne pytanie. Od dziesięciu lat mieszkam w Siedlcach i jestem siedlczaninem. Niestety nie reprezentuje barw siedleckiego klubu, tak wyszło. W Otwocku jestem związany tylko z klubem.

Myślę, że niewielu siedlczan zdaje sobie sprawę, że w ich mieście mieszka mistrz świata. Powiedzmy sobie wprost: jesteś trochę z boku tego, co dzieje się w sporcie w Siedlcach.

Widocznie tak musi być.

A może teraz to się zmieni?

Możliwe. Oby tak się stało.

Wróćmy do ostatnich mistrzostw. Powiedz, jak wyglądała rywalizacja.

Zaczęło się nieciekawie. Pierwsze podejście w rwaniu do 191 kg było nieudane. Przeszył mnie dreszczyk emocji. Zostały jeszcze dwa podejścia i one, na szczęście, były udane. 191 kg powtórzyłem w drugim podejściu, a w trzecim podniosłem 195 kg. Po rwaniu prowadziłem z Rosjaninem Łapikowem jednym kilogramem. W podrzucie nie czułem się rewelacyjnie, ponieważ do mistrzostw przygotowywałem się tylko cztery miesiące. W marcu tego roku przeszedłem przecież operację dwóch kolan. W ogóle dużo osób odradzało mi start. Mówili, żebym sobie odpuścił ten rok, a skupił się na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie w 2012 r. Jestem jednak twardym człowiekiem. Powiedziałem sobie, że dam radę, no i udało się.

Przewaga 5 kg nad Łapikowem to spora zaliczka.

Zrewanżowałem się przede wszystkim za Olimpiadę w Pekinie. Z tym zawodnikiem przegrałem wówczas wagą ciała o zaledwie 70 g.

Najważniejszą imprezą dla Ciebie będą Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Myślę, że wszystko podporządkowujesz tym zawodom…

Oczywiście. Przygotowuję się tylko do jednej imprezy w sezonie. Odpuszczam mistrzostwa Europy na początku roku, szykując się do Mistrzostw Świata. Teraz, w 2010 r. odbędą się pierwsze eliminacje do Igrzysk Olimpijskich. Będziemy walczyć o komplet sześciu miejsc dla reprezentacji. Druga kwalifikacja nastąpi w 2011 r.

Zatem w dwóch najbliższych mistrzostwach znów Cię zobaczymy?

Oczywiście. My nie zdobywamy kwalifikacji indywidualnie, tylko drużynowo. Dlatego będę startował. Muszę pomóc reprezentacji.

A co do przyszłości klubowej – masz zamiar związać się na dłużej z klubem z Otwocka czy może jest coś na rzeczy w tym, że planujesz powrót do Siedlec?

Jak na razie nie mam żadnych ofert. Gdyby pojawiły się propozycje, na pewno rozważyłbym każdą. Obecnie dobrze jest mi w Otwocku i nie zamierzam zmieniać barw klubowych, ale życie jest czasami brutalne.

Ostatnio popularne są zawody strongmanów. Czy nie kusi Cię, by kiedyś w nich wystartować?

Raczej nie. Myślę, że podnoszenie ciężarów jest bardziej sportem technicznym niż siłowym, choć sił też potrzeba. Chciałbym się skupić przede wszystkim na swojej dyscyplinie sportu. Gdybym miał medal olimpijski, może spróbowałbym czegoś innego, ale jak na razie skupiam się jedynie na podnoszeniu ciężarów.

Uważasz, że miałbyś szansę w takich zawodach?

Jeśli bym się do nich przygotował, to kto wie.

Jak życie w Siedlcach? Masz tutaj rodzinę, mieszkanie.

Bardzo mało przebywam w Siedlcach. Ciągle mam wyjazdy. Na szczęście żona jest wyrozumiała, wspiera mnie w trudnych chwilach, bardzo pomaga w tym, co robię. Postawiłem sobie w życiu cel, wie jaki –  medal na Olimpiadzie.

Masz malutką córeczkę…

… która bardzo tęskni…

I chciałaby jak najwięcej przebywać z tatą.

No właśnie, ale takie jest życie sportowca. Szczególnie w ciężarach, gdzie trzeba ostro trenować, by zdobyć coś takiego, jak ja teraz.

Najbliższe zawody, dość duża impreza ciężarowa, zostaną rozegrane w Łukowie.

12 grudnia w Łukowie o 16.00 w Szkole Podstawowej nr 1 odbędzie się drugi turniej międzynarodowy ,,Bracia Dołęgowie zapraszają”. Na pewno będzie to wielkie show. W tamtym roku PZPC nieoficjalnie przyznał tym zawodom tytuł najlepszej imprezy roku. Teraz chcemy się pokazać z jeszcze lepszej strony i zrobić większe widowisko. Zaprosiliśmy wspaniałych gości, sportowców z czołówki sztangi światowej i krajowej.

Dzięki Tobie, Twoim sukcesom, udało się ściągnąć też telewizję do Łukowa?

Ciężary to nie jest sławna dyscyplina. Chcemy ją promować. Bo to naprawdę ciekawy sport. Zachęcamy więc wszystkich do oglądania zawodów w TVP Sport.

Dziękuję za rozmowę.

Andrzej Materski