Historia
W majestacie prawa

W majestacie prawa

9 grudnia 1863 r. połączone oddziały Władysława Nowackiego-Kopaczyńskiego ps. Junosza, Czyżewicza i Gozdawy (piechota w liczbie 100 osób i 50 kawalerzystów) zostały zaatakowane między wsiami Łęg i Wola Okrzejska przez oddział rosyjski mjr. Wasilenki (trzy kompanie piechoty, szwadron dragonów, 100 Kozaków). Powstańcy cofnęli się do Woli Okrzejskiej i Rosjan odparto ze wsi oraz dworu w Woli.

Tego samego dnia gen. Kruk kontynuował „operację” przeciwko powstańczemu oddziałowi mjr. Berdeta. Ppłk Pogorzelski miał przez Michów i Łukawicę dotrzeć do Blizocina, zachodząc łukiem z lewej strony, a gen. Kruk przez Majznerzyn, Drewnik, Łysobyki otoczyć z drugiej. Poszukiwanego oddziału, a raczej luźnych zbiegów z jego składu, nie odnaleziono.

Rozeźlony gen. Heydenreich zwołał sąd pod swoją prezydencją i ostro osądził Krysińskiego oraz grupę jego „zbuntowanych” oficerów. Jak pisze biograf gen. Kruka – Zdzisław Bieleń, 12 oficerów Krysińskiego skazano na karę śmierci. Historyk Stanisław Góra, powołując się na rękopisy zdeponowane w bibliotece PAN w Krakowie, podał, że wyrok śmierci otrzymał również sam Krysiński. Bieleń przypuszcza natomiast, iż prawdopodobnie został tylko zdegradowany do stopnia prostego szeregowca. Ponieważ oficerowie Krysińskiego wykonywali jedynie rozkaz swego dowódcy, nielogicznie byłoby karać podwładnych, nie karząc tego, kto im wydał rozkaz. Wydaje się więc, że S. Góra ma rację. Mimo że Krukowi nie udało się wykonać wyroku na Krysińskim, poważnie nadwyrężył jego dobre imię. Oficer Krysińskiego hr. Jan Rostworowski zapisał w swym pamiętniku: „Zmarnowano jedyne nazwisko popularne na Podlasiu”. Sam Krysiński wyznał później, że mając miłość ludu i obywateli, po wyroku tym stracił wszystko. Zagadką pozostaje natomiast, których oficerów Krysińskiego skazano na karę śmierci. Z dużym prawdopodobieństwem można zaliczyć do nich: Downara-Zapolskiego, Bardeta, Kozłowskiego, Sienkiewicza, Kniaziołuckiego, Szumskiego i Duvala. Prawdopodobnie wieści na ten temat miał referent ros. Pawliszczew. Zanotował bowiem: „Węgier Alladar uszedł do Galicji i został za to skazany na karę śmierci, także Sienkiewicz za jakiś bunt”. W innym miejscu zanotował: „Jest interesujące, gdzie się podziewają oficerowie sztabów… wśród których wymienia się hr. Zamoyskiego, syna ordynata, Rostworowskiego, syna ziemianina z pow. radzyńskiego, hr. Łubieńskiego, syna ziemianina tegoż powiatu, Marcinkowskiego z pow. łukowskiego”. Skądinąd wiadomo, że hr. Zdzisław Łubieński i hr. Jan Rostworowski należeli do oddziału Krysińskiego.

10 grudnia w mieście Łukowie i powiecie powstańcy spalili księgi spisowe ludności w celu usunięcia śladów wydawanych paszportów. W odwecie Rosjanie nałożyli na Łuków dużą kontrybucję – katolicy mieli zapłacić 1,6 tys. rubli, Żydzi zaś 3,3 tys. rubli.

Według doniesień władz rosyjskich tego dnia w powiecie siedleckim czterech rozbójników [powstańców – J.G.] ograbiło karczmę we wsi Majdan. Ponadto z wyroku rosyjskiego sądu polowego rozstrzelano w Siedlcach dymisjonowanego porucznika rezerwy Więckowskiego, który przedtem służył w korpusie kaukaskim i niedawno przyłączył się do powstańców.

11 grudnia gen. Kruk wyruszył przez Tarło, Pałecznicę, Stankową Wolę do Rozkopaczewa, gdzie otrzymał wiadomość o rozbiciu oddziałów Mareckiego i Lenieckiego pod Korybutową Wolą. Tego dnia rozstrzelano w Siedlcach kanoniera Jakubczyka, byłego dezertera z wojska rosyjskiego, który przyłączył się do powstańców i został wzięty do niewoli przez rosyjskie wojsko.

12 grudnia gen. Kruk spotkał rozbitą piechotę z oddziału Lenieckiego w Lejnie, doprowadzaną w pobliskich lasach przez majora „do porządku”. W okolicę tę przybył z Galicji oddział 30 konnych pod dowództwem płk. Grzymały. 13 grudnia zebrana oraz uporządkowana piechota Mareckiego i Lenieckiego została wysłana furmankami przez Orzechów do Białki. Gen. Kruk, w celu odwrócenia uwagi nieprzyjaciela od zgrupowania piechoty, wyruszył z jazdą przez Orzechów, Uścimów, Ostrów Lubelski i Kolechowice.

14 grudnia, chcąc dokonać przeglądu piechoty mjr. B. Ejtminowicza, Kruk wraz z jazdą wyruszył z Ostrowa przez Jedlankę, Sosnowicę, Pieszowolę do Brusa. Tego dnia płk Wróblewski stoczył walkę pod Cycowem. 15 grudnia gen. Kruk dokonał w Brusie przeglądu baonu strzelców składającego się z pięciu kompanii. Był to jedyny oddział pieszy w Lubelskiem i na Podlasiu, wzorowy pod względem organizacji i porządku, posiadał jednak tylko po trzy sztuki nabojów na jednego strzelca. Z uwagi na brak amunicji miał jeszcze pozostać kilka dni w lasach k. Wołoskowoli. Dekretem Traugutta z 15 grudnia gen. Kruk miał dowodzić pierwszym korpusem organizowanym na Podlasiu i Lubelszczyźnie. Tego dnia Kruk wyruszył z Brusa do Horostyty i Krzywowierzby, gdzie zanocował. Podczas postoju wysłał do Międzyrzeca i Białej dwóch ludzi w celu zasięgnięcia informacji o tamtejszych garnizonach oraz sposobie patrolowania szosy brzeskiej.

16 grudnia płk Wróblewski stoczył bój z Kozakami pod Wolą Ossowińską. W wyniku potyczki śmierć poniosło sześciu Kozaków. Tego dnia niewielki oddział powstańców Gozdawy Postolskiego został zaatakowany między Żebrakiem a Olszycem przez oddział rosyjski ppłk. Rambacha i poniósł straty. 16 grudnia jazda gen. Kruka wymaszerowała z Krzywowierzby do Opola Podedwórza. 17 grudnia Kruk dotarł do Żelizny, gdzie przypadkowo schwytano Zapolskiego, Szumskiego i Duvala, dawnych oficerów Krysińskiego, a później Bardeta. Kruk zwołał polowy sąd wojenny pod swoim przewodnictwem i skazał Zapolskiego na śmierć. W nocy doszło do brutalnego naruszenia dyscypliny i ekscesów, które oficer Kruka – kpt. Rydzewski określił jako „skandale nocne i pijaństwo”. 18 grudnia odbyła się egzekucja Zapolskiego, przy której znów naruszono dyscyplinę i porządek. Niestety, wszystko odbyło się w majestacie prawa ustanowionego przez powstańców i cynicznie wykorzystanego przez gen. Kruka.

Józef Geresz